Zamknij reklame

Apple Watch jest w sprzedaży już od ponad miesiąca. Zapasy Apple Watcha są jednak nadal bardzo ograniczone, więc przynajmniej w ciągu najbliższych kilku tygodni, a może nawet miesięcy, nie będą one dostępne w sprzedaży w żadnym innym kraju niż istniejące dziewięć krajów. Czechy wcale nie muszą czekać – przynajmniej jeszcze nie.

Australia, Kanada, Chiny, Francja, Niemcy, Hongkong, Japonia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone Ameryki – tak wygląda lista krajów, w których Apple Watch będzie można kupić od 24 kwietnia. Kalifornijska firma nie określiła jeszcze, kiedy moglibyśmy spodziewać się jej zegarków w innych krajach, więc możliwe daty kolejnej fali wyprzedaży są jedynie kwestią spekulacji.

Zegarki Apple najczęściej importujemy do Czech z Niemiec, gdzie jest najbliżej, a gdy zegarki będą dostępne w sprzedaży bezpośrednio w sklepach, cały proces będzie znacznie łatwiejszy dla czeskiego klienta. Do tej pory konieczna jest znajomość niemieckiego adresu lub skorzystanie z różnych usług transportowych.

Niemniej jednak najprostszą opcją byłaby możliwość zakupu zegarka bezpośrednio w Czechach. Istnieją jednak dwa powody, dla których możliwe jest, że Apple Watch będzie całkowicie pomijany w czeskich sklepach.

Nie ma gdzie sprzedać

Dla Apple nie jesteśmy już małym, nic nie znaczącym miejscem w środku Europy, a najnowsze produkty z logo nadgryzionego jabłka często docierają do nas, podobnie jak inne kraje świata, wkrótce po ich wprowadzeniu. Ze sprzedażą Zegarka jest jednak jeden problem: Apple nie ma go gdzie sprzedać.

Chociaż mamy już dość gęstą sieć tak zwanych sprzedawców premium Apple, w przypadku Watcha może to nie wystarczyć. Apple w swoim najnowszym produkcie zastosowało bezprecedensowe podejście do doświadczenia użytkownika i obsługi klienta, a Apple Store, oficjalny sklep stacjonarny kalifornijskiego giganta, odgrywa kluczową rolę w całym doświadczeniu.

Na czternaście dni przed rozpoczęciem sprzedaży Apple umożliwił klientom wypróbowanie w sklepach Apple Store różnych rozmiarów zegarków i kilku rodzajów pasków. Dzieje się tak dlatego, że jest to najbardziej osobisty produkt, jaki kiedykolwiek sprzedał Apple, dlatego zależało mu na zapewnieniu klientom maksymalnego możliwego komfortu. Krótko mówiąc, żeby ludzie nie kupowali tzw. królika w worku, ale za setki dolarów kupili dokładnie taki zegarek, który im będzie odpowiadał.

„Nigdy czegoś takiego nie było” wyjaśniła w kwietniu nowe podejście Angeli Ahrendtsová, która jest odpowiedzialna za Apple Story. Pracownicy sklepu Apple przeszli specjalne szkolenie, aby kompleksowo zapewnić klientom przy kasach wszystko, czego chcą i muszą wiedzieć o zegarku.

Chociaż Apple ma podobne wymagania co do stanu usług u APR (Apple Premium Reseller), kontrola jest daleka od tej samej. Przecież wiem z własnego doświadczenia, że ​​jest zasadnicza różnica, czy wejdzie się do oficjalnego Apple Store za granicą, czy do jednego ze sklepów APR tutaj. Jednocześnie dla Apple doświadczenie zakupowe – w przypadku zegarków jeszcze bardziej niż innych produktów – jest etapem absolutnie kluczowym, dlatego pojawia się pytanie, czy chce ryzykować sprzedaż zegarków tam, gdzie wszystko może nie pójść zgodnie z jego oczekiwaniami.

Sprzedawcy z krajów, w których Watch nie jest jeszcze dostępny, z pewnością będą wywierać presję na Apple, ponieważ na zegarki Apple jest popyt na całym świecie, ale jeśli menedżerowie uznają, że wszystko musi być na 100%, sprzedawcy mogą żebrać, ile mogą, ale to nie przyniesie im to nic dobrego. Alternatywnie zaproponowano by Apple rozpoczęcie sprzedaży zegarka w swoich sklepach internetowych. W przeciwieństwie do sklepów stacjonarnych ma je w znacznie większej liczbie krajów.

Ale tutaj ponownie natrafiamy na kluczową część całego doświadczenia użytkownika: możliwość wypróbowania zegarka przed zakupem. Wielu klientów z pewnością obeszłoby się bez tej opcji, jednak skoro Apple zmienił całą swoją filozofię na rzecz jednego produktu, to nie ma powodu sądzić, że będzie chciał to praktykować tylko w wybranych krajach. Można raczej postawić na podejście „wszystko albo nic”. Zwłaszcza teraz, gdy Apple wciąż nie nadąża za popytem i nie nadąża za produkcją.

Kiedy Siri uczy się czeskiego

Dodatkowo istnieje jeszcze jeden problem, który może wystawić czerwoną kartkę za sprzedaż Zegarka na terenie Czech. Problem ten nazywa się Siri i nawet jeśli Apple rozwiązał wszystkie opisane powyżej przeszkody samą sprzedażą, Siri jest problemem praktycznie nierozwiązywalnym.

Po tegorocznym debiucie na iPhonie asystent głosowy przeniósł się także na Apple Watch, gdzie pełni znacznie ważniejszą rolę. Siri jest praktycznie niezbędnym elementem do sterowania Apple Watchem. Odpowiednio możesz sterować zegarkiem nawet bez głosu, ale wrażenia nie będą takie same, jak wyobraża sobie to Apple.

Mały wyświetlacz, brak klawiatury, minimum przycisków, to wszystko predysponuje do tego, aby bardzo osobisty produkt, który nosisz na nadgarstku, można było sterować w inny sposób, niż jest to konieczne w przypadku smartfonów – czyli głosowo. Możesz zapytać Siri o godzinę, zacząć mierzyć swoją aktywność, ale przede wszystkim dyktować odpowiedzi na przychodzące wiadomości czy inicjować za jej pośrednictwem połączenia.

Wystarczy podnieść rękę, powiedzieć „Hej Siri”, a Twój zawsze obecny asystent będzie gotowy do działania. Wiele rzeczy można zrobić w inny sposób, ale nie jest to tak wygodne. Zwłaszcza jeśli jesteś w ruchu i nie przeszkadza Ci wpatrywanie się w miniaturowy wyświetlacz zegarka.

I wreszcie dochodzimy do problemu z uruchomieniem sprzedaży Apple Watcha w Czechach. Siri nie mówi po czesku. Od urodzenia w 2011 roku Siri stopniowo nauczyła się mówić w szesnastu językach, ale czeskiego wciąż nie ma wśród nich. W Czechach nie udało się jeszcze wykorzystać w pełni potencjału Watcha, co najwyraźniej jest dla Apple’a znacznie większą przeszkodą niż ewentualne problemy ze sprzedażą.

Trudno sobie w tym momencie wyobrazić, że Apple musiałby pominąć tak istotną rolę jak Siri podczas promowania swoich najświeższych wiadomości. Ta sytuacja nie dotyczy tylko Czech. Zegarków Apple nie dostaną także Chorwaci, Finowie, Węgrzy, Polacy czy Norwegowie. Wszystkie te narody, w tym my, potrafią zrozumieć Siri tylko wtedy, gdy dyktuje, ale nie, gdy mówią „Hej, Siri, zaprowadź mnie do domu”.

Dlatego mówi się, że dopóki Siri nie nauczy się mówić w innych językach, nawet nowy zegarek nie dotrze do innych krajów. Kiedy Apple zoptymalizuje produkcję, zaspokoi początkowy ogromny popyt i zdecyduje, które inne kraje zobaczą zegarek, najprawdopodobniej będą to Singapur, Szwajcaria, Włochy, Hiszpania, Dania lub Turcja. Siri rozumie języki wszystkich tych krajów.

Z drugiej strony w tym założeniu może być coś pozytywnego – że Apple nie rozpocznie sprzedaży zegarków w krajach, w których Siri nie jest jeszcze w pełni zlokalizowana –. W Cupertino z pewnością zależy im na tym, aby Apple Watch jak najszybciej dotarł do wszystkich zakątków świata. A jeśli w końcu będzie to oznaczało Siri po czesku, może mimo wszystko nie będziemy mieli nic przeciwko tak długiemu oczekiwaniu.

Jeśli nie chcesz czekać, masz już zegarek Apple z dużym prawdopodobieństwem zamówiony gdzieś za granicą lub nawet na nadgarstku.

.