Zamknij reklame

O ostatnich zmianach w ścisłej kadrze kierowniczej Apple już informowaliśmy. Firma odejdzie szef iOS Scott Forstall wraz z szefem sprzedaży detalicznej Johnem Browettem. Dyrektorzy tacy jak Jony Ive, Bob Mansfield, Eddy Cue i Craig Federighi musieli dodać do swoich obecnych ról odpowiedzialność za inne działy. Prawdopodobnie najbardziej palącym aktualnym problemem jest Siri i Mapy. Eddy Cue wziął cię pod swoje skrzydła.

Ten człowiek pracuje dla Apple od niesamowitych 23 lat i jest czołowym człowiekiem w tym dziale od czasu premiery iTunes w 2003 roku. Eddy Cue zawsze był bardzo ważnym ogniwem w kontaktach z wytwórniami płytowymi i doskonałą przeciwwagą dla bezkompromisowego Steve'a Jobsa. Jednak dla obecnego dyrektora generalnego firmy, Tima Cooka, może to odegrać jeszcze ważniejszą rolę. Opieki Cue powierzono dwa z najbardziej problematycznych i być może najbardziej kluczowych projektów obecnego Apple’a – asystenta głosowego Siri oraz nowe Mapy. Czy Eddy Cue stanie się wielkim wybawicielem i człowiekiem, który wszystko naprawi?

Ten czterdziestoośmioletni Amerykanin Kuby, którego hobby to kolekcjonowanie samochodów sportowych, z pewnością ma już swoje ogromne zasługi. W przeciwnym razie, co zrozumiałe, nie otrzymałby tak ważnego zadania. Cue odegrał główną rolę w tworzeniu internetowej wersji Apple Store i stał za stworzeniem iPodów. Ponadto Cue był odpowiedzialny za udaną transformację MobileMe w rewolucyjny i przyszłościowy iCloud, który uważany jest za przyszłość Apple. W końcu z iCloud korzysta już dziś około 150 milionów użytkowników. Być może jednak jego największym sukcesem jest sklep iTunes. Ten wirtualny sklep z muzyką, filmami i e-bookami sprawia, że ​​iPody, iPhone'y i iPady są niezwykle pożądanymi urządzeniami multimedialnymi, a Apple tak cenioną marką. Po zwolnieniu Scotta Forstalla żaden uważny fan Apple nie był zaskoczeniem, że Eddy Cue otrzymał awans i premię w wysokości 37 milionów dolarów.

Dyplomata i guru treści multimedialnych

Jak już wspomniałem, Eddy Cue był i jest świetnym dyplomatą i negocjatorem. W epoce Jobsa podpisał wiele ważnych kontraktów i rozstrzygnął wiele poważnych sporów pomiędzy Apple a różnymi wydawcami. Oczywiście taka osoba była niezastąpiona dla „złego” człowieka Steve’a Jobsa. Cue zawsze wiedział, czy lepiej się wycofać, czy wręcz przeciwnie, uparcie trwać przy swoich żądaniach.

Świetnym przykładem tej przewagi Cuo była konferencja, która odbyła się w kwietniu 2006 roku w Palm Springs w Kalifornii. W tym czasie kończył się kontrakt Apple'a z gigantem Warner Music Group, a negocjacje w sprawie nowego kontraktu nie szły dobrze. Jak wynika z doniesień serwera CNET, przed wystąpieniem na konferencji Cue skontaktował się z przedstawicielami wydawnictwa Warner i zapoznał się z typowymi wówczas wymaganiami większych firm. Warner chciał wyeliminować stałą cenę utworów i udostępnić zawartość iTunes na urządzeniach innych niż Apple. Przedstawiciele firmy argumentowali, że poszczególne utwory po prostu nie mają tej samej wartości i jakości i nie powstają w tych samych okolicznościach i warunkach. Ale Cue nie dało się oszukać. Na scenie w Palm Springs spokojnym głosem powiedział, że Apple nie musi respektować żądań Warner Music Group i może bezzwłocznie usunąć ich zawartość z iTunes. Po jego przemówieniu pomiędzy Apple a tym wydawnictwem została podpisana umowa na kolejne trzy lata. Ceny pozostały takie, jakich chciał Apple.

Od tego czasu warunki między Apple a wydawcami muzyki zmieniły się na różne sposoby, a nawet zniknęła jedna cena oferowana za utwory. Jednak Cue zawsze udawało się znaleźć rozsądny kompromis i utrzymać iTunes w funkcjonalnej i wysokiej jakości formie. Czy inny pracownik Apple mógłby to zrobić? Jeszcze wiele razy pokazał tę samą nieustępliwość, co w Palm Springs. Na przykład, gdy jeden z programistów chciał wynegocjować niższą opłatę za publikację aplikacji w sklepie iTunes App Store, Cue z surową miną usiadł z powrotem na krześle i położył stopy na stole. Eddy Cue wiedział, jaką moc ma on i iTunes, nawet jeśli nie nadużywał jej niepotrzebnie. Deweloper wyszedł z pustymi rękami i ciężko mu było przemówić komuś do stóp.

Pod każdym względem Eddy Cue zawsze był wzorowym pracownikiem i swego rodzaju guru multimediów. Gdyby mityczny Apple TV stał się rzeczywistością, to on stworzyłby jego zawartość. Osoby z branży muzycznej, filmowej, telewizyjnej i sportowej opisują go jako osobę, która z zapałem wykonuje swoją pracę, a w wolnych chwilach pragnie się doskonalić i zgłębiać tajniki medialnego biznesu. Cue zawsze starał się dobrze wyglądać w oczach ludzi, z którymi miał do czynienia. Zawsze był miły i przyjacielski. Zawsze chętnie zajmował się sprawami służbowymi i nie wahał się wysyłać prezentów współpracownikom i przełożonym. Cue zaprzyjaźnił się z wieloma ważnymi osobami ze wszystkich dziedzin swojej pracy. Bob Bowman, dyrektor wykonawczy Major League Baseball Advanced Media (MLBAM), opisał Eddy’ego Cue mediom jako błyskotliwego, błyskotliwego, rozważnego i wytrwałego.

Od koszykarza z college'u po topowego menedżera

Cue dorastał w Miami na Florydzie. Już w szkole średniej uchodził za osobę bardzo przyjacielską i lubianą. Według kolegów z klasy zawsze miał własną wizję, którą starał się realizować. Zawsze chciał studiować na Duke University i udało mu się. W 1986 roku uzyskał na tej uczelni tytuł licencjata z ekonomii i informatyki. Wielką pasją Cue zawsze była koszykówka i drużyna uniwersytecka Blue Devils, w której grał. Jego biuro również jest udekorowane w barwach tej drużyny, które jest pełne plakatów i byłych zawodników drużyny.

Cue dołączył do działu IT Apple w 1989 roku, a dziewięć lat później odegrał kluczową rolę w uruchomieniu sklepu internetowego Apple. 28 kwietnia 2003 roku Cue stał na czele koncepcyjnego uruchomienia iTunes Music Store (obecnie tylko iTunes Store), a projekt odniósł niesamowity sukces. Ten biznes muzyczny sprzedał niesamowitą liczbę 100 milionów utworów rocznie. Nie był to jednak sukces krótkotrwały i krótkotrwały. Trzy lata później sprzedano już miliard utworów, a do września tego roku w sklepie iTunes Store rozprowadzono 20 miliardów utworów.

Paul Vidich, były menadżer Warnera, również skomentował Eddy'ego Cuo.

„Jeśli chciałeś odnieść sukces, nie mógłbyś konkurować ze Stevem Jobsem. Krótko mówiąc, trzeba było zostawić go w centrum uwagi i spokojnie wykonywać swoją pracę. To jest dokładnie to, co zawsze robił Eddy. Nie aspirował do bycia gwiazdą mediów, po prostu wykonał świetną robotę”.

Źródło: Cnet.com
.