Zamknij reklame

W ostatnich latach sieci społecznościowe stały się na tyle integralną częścią naszego życia, że ​​w wielu przypadkach zastępują nawet prawdziwy kontakt. Codziennie wprowadzamy nowe bodźce do lajków i komentarzy, które nabierają dla nas absurdalnej wartości. Ukierunkowana przerwa od mediów społecznościowych może dla wielu wydawać się niepraktyczna, ale z pewnością jest korzystna.

Niezwykle online

Nowe określenie slangowe rozprzestrzenia się wśród internautów: „ekstremalnie online”. Ktoś, kto jest wyjątkowo online, nie przegapi żadnego trendu na Facebooku. Ale nie tylko ktoś, kto jest niezwykle online, potrzebuje od czasu do czasu przerwy od wirtualnego świata. Z biegiem czasu powoli przestajemy zdawać sobie sprawę, jak dużą część naszego życia spędzamy wpatrując się w monitor komputera czy ekran smartfona i jak bardzo jest to nienaturalne.

Kif Leswing, redaktor internetowego magazynu Business Insider, w jednym ze swoich ostatnich artykułów zwierzył się, że „za dużo przebywa w Internecie”. Jak sam twierdzi, ledwo mógł się na czymkolwiek skoncentrować i zmagał się z ciągłą potrzebą, aby od czasu do czasu sięgnąć po smartfona i sprawdzić swoje wpisy na Twitterze, Instagramie i Facebooku. Niezadowolenie z takiego stanu rzeczy skłoniło Leswinga do podjęcia decyzji o zamówieniu corocznego „miesiąca offline”.

Bycie w 100% i bezkompromisowo offline nie jest możliwe dla każdego. Niektóre zespoły robocze negocjują za pośrednictwem Facebooka, inne utrzymują się z zarządzania sieciami społecznościowymi. Można jednak znacznie ograniczyć sposób, w jaki sieci społecznościowe ingerują w nasze osobiste, prywatne życie. Leswing wybrał grudzień jako swój „miesiąc offline” i ustalił dwie proste zasady: nie publikuj postów w mediach społecznościowych i nie przeglądaj ich.

Nazwij swojego wroga

Pierwszym krokiem do „oczyszczenia” jest uświadomienie sobie, które sieci społecznościowe sprawiają Ci najwięcej problemów. Dla jednych może to być Twitter, dla kogoś innego nie obejdzie się bez komentarzy na temat swoich zdjęć na Instagramie, ktoś może być dosłownie uzależniony od statusów na Facebooku czy obserwowania znajomych na Snapchacie.

Jeśli nie możesz ustalić, w którym serwisie społecznościowym spędzasz najwięcej czasu, możesz zadzwonić po pomoc do swojego iPhone'a. Na ekranie głównym przejdź do Ustawienia -> Bateria. W sekcji „Zużycie baterii” po dotknięciu symbolu zegara w prawym górnym rogu zobaczysz informacje o tym, jak długo używasz poszczególnych aplikacji. Możesz być zaskoczony, ile czasu media społecznościowe zabierają z Twojego dnia.

Wirtualny kubek bez dna

Następnym krokiem, niezbyt łatwym i nie zawsze wykonalnym, jest całkowite usunięcie obciążających aplikacji ze smartfona. Sieci społecznościowe na naszych inteligentnych urządzeniach mają jeden wspólny mianownik, którym jest niekończący się kanał. Były członek zespołu projektowego Google, Tristan Harris, nazwał to zjawisko „miską bez dna”, z której zwykle zjadamy ogromne ilości jedzenia, stale je uzupełniając. Aplikacje społecznościowe nieustannie dostarczają nam coraz to nowych treści, od których powoli się uzależniamy. „Kanały informacyjne są celowo zaprojektowane tak, aby zapewniać nam stałą zachętę do ciągłego przewijania i nie dawać nam powodu do zatrzymania”. Usunięcie „kusiciela” ze smartfona rozwiąże dużą część problemu.

Jeśli z jakiegoś powodu nie możesz sobie pozwolić na całkowite usunięcie danych aplikacji, możesz wyłączyć wszystkie powiadomienia w ustawieniach swojego telefonu.

 Zwróć na siebie uwagę. Albo nie?

Ostatnią rzeczą, którą możesz – ale nie musisz – zrobić, to powiadomić znajomych i obserwujących, że planujesz zrobić sobie przerwę od mediów społecznościowych. Kif Leswing zawsze planuje przerwę w mediach społecznościowych na 1 grudnia. Jednak ten krok może być w pewnym sensie ryzykowny – Twój post w mediach społecznościowych spotka się z reakcjami i komentarzami, które zmuszą Cię do sprawdzenia i większej reakcji. Dobrym kompromisem jest powiadomienie wybranych bliskich znajomych SMS-em lub e-mailem o przerwie, aby nie musieli się o Ciebie martwić.

Nie poddawaj się

Może się zdarzyć, że pomimo przerwy „poślizgniesz się”, sprawdzisz portale społecznościowe, napiszesz status lub odwrotnie, zareagujesz na czyjś status. W tym przypadku przerwę od portali społecznościowych można porównać do diety – jednorazowa „porażka” nie jest powodem do natychmiastowego jej przerwania, ale też nie jest powodem do żalu.

Spróbuj podejść do swojego „antyspołecznego” miesiąca jak do czegoś, co Cię wzbogaci, przyniesie nowe możliwości i pozwoli zaoszczędzić mnóstwo czasu i energii. W końcu może się okazać, że nie tylko nie możesz się doczekać swojego corocznego miesiąca „nietowarzyskiego”, ale być może będziesz robić częstsze lub dłuższe przerwy.

Kif Leswing przyznaje, że dzięki oderwaniu się od mediów społecznościowych udało mu się nawet rozwiązać szereg problemów psychologicznych i sam czuje się teraz silniejszy niż wcześniej. Ale nie licz na przerwę jako na coś, co w magiczny sposób poprawi Twoje życie. Na początku możesz nie wiedzieć, co zrobić z czasem spędzonym w kolejkach, oczekiwaniu na autobus czy u lekarza. Nie musisz w tych chwilach całkowicie oddzielać się od swojego smartfona – krótko mówiąc, spróbuj wypełnić ten czas czymś wartościowym, co przyniesie Ci korzyść: posłuchaj ciekawego podcastu lub przeczytaj kilka rozdziałów ciekawego e-booka .

Źródło: BusinessInsider

.