W Stanach Zjednoczonych konflikt pomiędzy Apple, FBI i Departamentem Sprawiedliwości narasta z każdym dniem. Według Apple zagrożone jest bezpieczeństwo danych setek milionów ludzi, ale według FBI kalifornijska firma powinna się wycofać, aby śledczy mieli dostęp do iPhone'a terrorysty, który zastrzelił czternaście osób i zranił ponad dwadzieścia innych w zeszłym roku w San Bernardino.
Wszystko zaczęło się od nakazu sądowego, który Apple otrzymał od FBI. Amerykańskie FBI ma iPhone'a, który należał do 14-letniego Syeda Rizwana Farooka. Na początku grudnia ubiegłego roku on i jego partner zastrzelili XNUMX osób w San Bernardino w Kalifornii, co uznano za akt terroryzmu. Mając skonfiskowanego iPhone'a, FBI chciałoby poznać więcej szczegółów na temat Farooka i całej sprawy, jednak ma problem – telefon jest chroniony hasłem i FBI nie może się do niego dostać.
Choć Apple od samego początku współpracował z amerykańskimi śledczymi, FBI to nie wystarczyło i ostatecznie wspólnie z amerykańskim rządem starają się wymusić na Apple złamanie zabezpieczeń w bezprecedensowy sposób. Kalifornijski gigant sprzeciwił się temu i Tim Cook zapowiedział w liście otwartym, że będzie walczył. Potem natychmiast wybuchła dyskusja, po której zadzwonił sam Cook, rozwiązując, czy Apple zachował się prawidłowo, czy FBI powinno o coś takiego poprosić i, krótko mówiąc, po której stronie stoi.
Zmusimy go
List otwarty Cooka wywołał lawinę namiętności. Choć niektóre firmy technologiczne są kluczowymi sojusznikami Apple w tej walce i inne Twórcy iPhone'a wyrazili wsparcie, rządowi USA wcale nie podoba się postawa odrzucenia. Kalifornijska firma ma przedłużony termin do piątku 26 lutego na oficjalną odpowiedź na orzeczenie sądu, ale Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych ze swojej retoryki doszedł do wniosku, że prawdopodobnie nie ustąpi i nie zastosuje się do nakazu.
„Zamiast zastosować się do nakazu sądu dotyczącego pomocy w dochodzeniu w sprawie tego morderczego ataku terrorystycznego, Apple w odpowiedzi publicznie się wyparł. Odmowa ta, choć leży w możliwościach Apple'a wykonania nakazu, wydaje się opierać przede wszystkim na biznesplanie i strategii marketingowej” – zaatakował rząd USA, który planuje wraz z FBI dołożyć wszelkich starań, aby zmusić Apple do współpracować.
To, o co FBI prosi Apple, jest proste. Znaleziony iPhone 5C, należący do jednego z zastrzelonych terrorystów, jest zabezpieczony kodem numerycznym, bez którego śledczy nie będą mogli wydobyć z niego żadnych danych. Dlatego FBI chce, aby Apple dostarczył mu narzędzie (właściwie specjalny wariant systemu operacyjnego), które wyłączy funkcję kasującą cały iPhone po XNUMX błędnych kodach, umożliwiając jednocześnie technikom wypróbowanie różnych kombinacji w krótkim czasie. W przeciwnym razie iOS ma ustawione opóźnienie w przypadku wielokrotnego wprowadzania nieprawidłowego hasła.
Po zniesieniu tych ograniczeń FBI mogło odgadnąć kod za pomocą tak zwanego ataku brute-force, wykorzystując potężny komputer do wypróbowania wszystkich możliwych kombinacji liczb w celu odblokowania telefonu. Jednak Apple uważa takie narzędzie za ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa. „Rząd Stanów Zjednoczonych chce, abyśmy podjęli bezprecedensowy krok, który zagraża bezpieczeństwu naszych użytkowników. Musimy bronić się przed tym nakazem, ponieważ może on mieć konsekwencje daleko wykraczające poza obecną sprawę” – pisze Tim Cook.
To nie jedyny iPhone
Apple sprzeciwia się postanowieniu sądu, twierdząc, że FBI mniej więcej chce, aby utworzyło backdoora, przez który można byłoby dostać się do dowolnego iPhone'a. Choć agencje śledcze twierdzą, że interesują ich jedynie obciążający telefon z ataku w San Bernardino, nie ma gwarancji – jak twierdzi Apple – że narzędzie to nie będzie w przyszłości nadużywane. Albo że rząd USA nie użyje go ponownie, już bez wiedzy Apple i użytkowników.
[su_pullquote Align=”right”]Nie czujemy się dobrze będąc po przeciwnej stronie rządu.[/su_pullquote]Tim Cook w imieniu całej swojej firmy jednoznacznie potępił akt terrorystyczny i dodał, że obecne działania Apple z pewnością nie wskazują na pomaganie terrorystom, ale po prostu na ochronę setek milionów innych ludzi, którzy nie są terrorystami, a firma czuje się zobowiązany do ochrony swoich danych.
Stosunkowo istotnym elementem całej debaty jest także fakt, że iPhone Farooka to starszy model 5C, który nie posiada jeszcze kluczowych funkcji bezpieczeństwa w postaci Touch ID i powiązanego z nim elementu Secure Enclave. Jednak zdaniem Apple narzędzie, o które prosiło FBI, byłoby w stanie „odblokować” także nowe iPhone'y posiadające czytnik linii papilarnych, więc nie jest to metoda, która ograniczałaby się do starszych urządzeń.
Poza tym cała sprawa nie jest zbudowana w taki sposób, aby Apple odmówił pomocy w śledztwie, w związku z czym Departament Sprawiedliwości i FBI musiały sięgnąć po rozwiązanie na drodze sądowej. Wręcz przeciwnie, Apple aktywnie współpracuje z jednostkami śledczymi od czasu przejęcia iPhone'a 5C w posiadaniu jednego z terrorystów.
Podstawowy błąd śledczy
W całym śledztwie, przynajmniej z tego, co wyszło na jaw, możemy dostrzec kilka interesujących szczegółów. Od początku FBI chciało uzyskać dostęp do danych kopii zapasowych, które były automatycznie zapisywane w iCloud na nabytym iPhonie. Firma Apple przedstawiła śledczym kilka możliwych scenariuszy osiągnięcia tego celu. Ponadto sam wcześniej zapewnił ostatni dostępny mu depozyt. Zrobiono to jednak już 19 października, czyli niecałe dwa miesiące przed atakiem, co dla FBI było niewystarczające.
Apple może uzyskać dostęp do kopii zapasowych iCloud, nawet jeśli urządzenie jest zablokowane lub chronione hasłem. Dlatego na żądanie FBI bez problemu dostarczyło ostatnią kopię zapasową Farooka. Z kolei w celu pobrania najnowszych danych FBI zaleciło podłączenie odzyskanego iPhone'a do znanej sieci Wi-Fi (w biurze Farooka, ponieważ był to telefon służbowy), ponieważ gdy iPhone z włączoną funkcją automatycznego tworzenia kopii zapasowych zostanie podłączony do znane Wi-Fi, jego kopia zapasowa jest utworzona.
Jednak po skonfiskowaniu iPhone'a śledczy popełnili poważny błąd. Zastępcy hrabstwa San Bernardino, którzy byli w posiadaniu iPhone'a, współpracowali z FBI, aby zresetować hasło Apple ID Farooka w ciągu kilku godzin od znalezienia telefonu (prawdopodobnie mieli do niego dostęp za pośrednictwem służbowego adresu e-mail napastnika). FBI początkowo zaprzeczało takiej działalności, ale później potwierdziło ogłoszenie okręgu kalifornijskiego. Nie jest jeszcze jasne, dlaczego śledczy zdecydowali się na taki krok, ale jedna konsekwencja jest całkiem jasna: instrukcje Apple dotyczące podłączenia iPhone'a do znanej sieci Wi-Fi stały się nieważne.
Gdy tylko hasło Apple ID zostanie zmienione, iPhone odmówi wykonania automatycznego tworzenia kopii zapasowej w iCloud, dopóki nie zostanie wprowadzone nowe hasło. A ponieważ iPhone był chroniony hasłem, którego śledczy nie znali, nie mogli potwierdzić nowego hasła. Dlatego utworzenie nowej kopii zapasowej nie było możliwe. Apple twierdzi, że FBI zresetowało hasło z niecierpliwości, a eksperci również kręcą głowami w związku z tym. Według nich jest to zasadniczy błąd w postępowaniu kryminalistycznym. Gdyby hasło nie zostało zmienione, kopia zapasowa zostałaby wykonana, a Apple bez problemu przekazałby dane FBI. W ten sposób jednak sami śledczy pozbawili się tej możliwości, a na dodatek taki błąd może do nich wrócić w ewentualnym śledztwie sądowym.
Argument, który FBI wysunęło zaraz po pojawieniu się ww. błędu, że tak naprawdę nie byłoby w stanie pobrać wystarczającej ilości danych z kopii zapasowej iCloud, tak jakby miała ona fizycznie trafić bezpośrednio do iPhone'a, wydaje się wątpliwy. Jednocześnie, gdyby udało mu się poznać hasło do iPhone'a, dane zostałyby z niego pozyskane praktycznie w taki sam sposób, jak działają kopie zapasowe w iTunes. I są takie same jak na iCloud, a może nawet bardziej szczegółowe dzięki regularnym kopiom zapasowym. I zdaniem Apple są one wystarczające. Nasuwa się pytanie, dlaczego FBI, jeśli chciało czegoś więcej niż tylko kopii zapasowej w iCloud, nie poinformowało o tym bezpośrednio Apple.
Nikt nie zamierza się wycofać
Przynajmniej teraz wiadomo, że żadna ze stron nie zamierza się wycofać. „W sporze z San Bernardino nie próbujemy ustanawiać precedensu ani wysyłać wiadomości. Chodzi o poświęcenie i sprawiedliwość. Zamordowano czternaście osób, a życie i ciała wielu innych okaleczono. Jesteśmy im winni dokładne i profesjonalne dochodzenie prawne” napisał w krótkim komentarzu dyrektor FBI James Comey stwierdził, że jego organizacja nie chce, aby we wszystkich iPhone'ach znajdowały się backdoory, w związku z czym Apple powinien współpracować. Nawet ofiary ataków w San Bernardino nie są zjednoczone. Niektórzy opowiadają się po stronie rządu, inni z radością witają pojawienie się Apple.
Apple pozostaje nieugięty. „Nie czujemy się dobrze, będąc po przeciwnej stronie praw i wolności niż rząd, który ma je chronić” – napisał Tim Cook w dzisiejszym liście do pracowników, wzywając rząd do wycofania zarządzenia i zamiast tego stworzenia specjalna komisja złożona z ekspertów, która miałaby ocenić całą sprawę. „Apple chciałoby być tego częścią”.
Obok kolejny list od Apple na jego stronie internetowej utworzył specjalną stronę z pytaniami i odpowiedziami, gdzie stara się wyjaśnić fakty tak, aby każdy mógł poprawnie zrozumieć całą sprawę.
Dalszego rozwoju sytuacji można spodziewać się najpóźniej w piątek 26 lutego, kiedy Apple powinien oficjalnie skomentować postanowienie sądu, które stara się unieważnić.
MG to jest kraina wolnych... :P
????
Mam nadzieję, że im się nie poddadzą. Jeśli coś robię, nie widzę powodu, aby ktoś mi mówił, jak to zrobić i żebym miał mu pozwolić na dowolny dostęp. A co powiesz na całkowite zniesienie opancerzonych limuzyn, systemów bezpieczeństwa i sprzedaży broni? Jest to również wykorzystywane przez terrorystów.
Byłoby całkiem ciekawie, gdyby agenci FBI i rząd zgodzili się, że sami będą korzystać z takich zmodyfikowanych telefonów – z pewnością domagaliby się wersji niezmodyfikowanej.
Choć się z tym zgadzam, wciąż jestem pod wrażeniem, jak cały świat oklaskuje w tej kwestii zwolenników Apple :-)
Paradoksalnie odpowiedziała trójka największych szpiegów: Facebook, Google, Twitter :-)
Apple i tak od czasu do czasu na to pozwoli. To mnóstwo darmowej reklamy.
Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego Apple nie rozwiąże tego całkowicie prosto – telefon zostanie odblokowany na polecenie FBI w ICH laboratoriach, czyli następnie zwróć go im z dołączonym kodem PIN. Żadne oprogramowanie, które mogłoby zostać nadużyte, nie opuściłoby drzwi kampusu Apple, FBI dostałoby to, czego potrzebowało, obie strony dostałyby to, co się im należy… Ta komórka jest niepotrzebnie podgrzewana lub skoro Apple wdaje się z tym w otwartą walkę w ten sposób, to musi realizować jakieś swoje wyższe cele (np. aktualna otwarta kwestia bezpieczeństwa telefonu itp.), inaczej nie ma to dla mnie sensu... :)
więc spróbuj sobie wyobrazić, co będzie dalej... to nie będzie jedyny przypadek, kiedy ich o to poproszę, prokurator z Nowego Jorku dowiedział się już, że ma ponad 100 skonfiskowanych telefonów, które chciałby móc odzyskać Czytać. A ty masz tylko USA, a co z innymi krajami? Czy Apple zajmuje się produkcją telefonów lub zapewnianiem pomocy służbom bezpieczeństwa?
wiecie, wydaje mi się, że zwolennicy Apple'a patrzą na to oczami dziecka
dziś trzeba po prostu współpracować z elementami państwa, a najprostszym przykładem jest bank i tajemnice bankowe. Czy możecie sobie wyobrazić, gdyby bank stwierdził, że jego działalność nie jest objęta pomocą sił bezpieczeństwa państwa? te brudne pieniądze? :D nie, za to co robisz odpowiada firma i jeśli ktoś dał Ci dostęp do tych, które sprawiają problemy, to powinien otworzyć je do plików. druga opcja to takie rzeczy, umieścić na liście rzeczy, których nie można wyeksportować poza USA = będzie to niesprzedawalny badziew
całe to gówno to tylko reakcja PR, Apple jest takie bezpieczne, ale dla ludzi to bzdura
Wydaje mi się, że patrzysz na to z punktu widzenia dziecka.
Po pierwsze, nie mają obowiązku tworzenia oprogramowania wymaganego przez FBI.
Po drugie, politycy tacy jak Donald Trump i tym podobni zajmują się głównie PR-em.
Po trzecie, Apple dużo współpracuje z FBI – przekazało im dane z iCloud.
Po czwarte, Apple przekazał FBI instrukcje dotyczące podłączenia iPhone'a do znanej sieci Wi-Fi w celu uzyskania dodatkowych danych.
Po piąte, FBI jest albo amatorami, albo całkowicie celowo resetuje hasło w iCloud, więc przewodnik Apple dotyczący odzyskiwania danych jest teraz bezużyteczny – najwyraźniej dobry dla argumentu dotyczącego backdoora.
Dla 6 traktują tę sprawę jedynie jako pretekst do stworzenia precedensu, a już chcą otworzyć ponad 100 innych telefonów.
Dla 7 metod FBI są czasami sprzeczne z prawem USA.
A jeśli chodzi o banki, terroryści na pewno nie skorzystają ze zwykłego banku. Spójrz na szwajcarskie banki, gdzie wciąż są takie sumy pieniędzy od nazistów, o których nawet nie myślisz.
A jeśli FBI i USA naprawdę powinny wdrożyć backdoora, niech zastosuje się go do telefonów w USA. Nie wiem, dlaczego FBI miałoby mieć ogólnoświatowe uprawnienia dostępu do telefonów obywateli innych krajów.
no wiesz, powiem prościej, jak Apple zostanie zarejestrowane jako firma w USA, to musi przestrzegać tamtejszego prawa, a skoro prawo mówi, że trzeba to udostępnić, to musi. to dla bezpieczeństwa wszystkich ostatnich ludzi, tak jak nie można po prostu produkować broni i materiałów wybuchowych w domu
a co do Twojego ostatniego "argumentu", nikt nie chce dać FBI na całym świecie uprawnień do dostania się do jakiegokolwiek telefonu obywatela innych stanów :], jedyne czego chcę, to dostać się do niego, jeśli znajduje się on na terytorium USA i jeśli spełnia warunki takiej interwencji (tj. jest ogólnie podejrzany o terroryzm itp.)
jesteś naprawdę naiwnym człowiekiem - Blackberry zostało kiedyś zmuszone do otwarcia serwerów ze względów „bezpieczeństwa” i w całej Azji musiało zmienić sposób działania licencji BIS/BES, a firmy musiały mieć serwery pocztowe zlokalizowane na terytorium niektórych krajów ( aby służby bezpieczeństwa mogły odczytać wiadomości) - czy naprawdę myślisz, że kiedy FBI uda się stworzyć FBiOS dla tego telefonu, to 1) nie będzie on używany w innych przypadkach, 2) nie będę prosić innych rządów o dokładnie to samo, ale w przypadkach, gdy nie dosięgnę nawet kończyn? Chiny, Rosja, Tajlandia, Indonezja, Iran itp. gdzie ludzie znikają tylko dlatego, że mają inne zdanie
ale nie twierdzę, że tak się nie stanie, prawdopodobnie tak się stanie, ale nie twierdzę też, że to nic złego
jeśli coś zostanie znalezione i sprzedane na terytorium Republiki Czeskiej, to myślę, że jest w porządku, jeśli Republika Czeska powie sobie, na jakich warunkach można tego tam używać
Pozwól, że zapytam - czy stosowanie dobrych zabezpieczeń w całkowicie legalnym produkcie jest nielegalne?
To nie jest.
Niektórzy ocaleni wyrazili, że sami nie chcą, aby Apple pozwolił na backdoora. Nie przywróci to życia ich bliskim, a zagrozi milionom użytkowników na całym świecie – są kraje, w których nawet wyrażenie sprzeciwu wobec rządu zagrożone jest kulą lub pracą przymusową. Dane i cenne dane zostaną następnie pozyskane dla innych użytkowników i wesprą czarny rynek, ponieważ skradziony telefon będzie mógł zostać oddany do użytku.
A wszystko to stanie się, gdy będzie to dozwolone – gdy FBI, KGB i inni będą chcieli tego dostępu, dostaną się do niego hakerzy i ludzie będą mogli wyrzucić swoje telefony.
FBI miało okazję to przeoczyć, ale ma więcej niż wystarczające dowody i ma możliwość podsłuchiwania itp.
Cała ta sprawa to kolejny rozkaz polityczny mający na celu wzmocnienie władzy rządu kosztem praw obywateli. Nic więcej, nie chodzi już o ofiary.
więc przejdźmy do dyskusji z obcymi brzydkimi rządami, dobrze? ok, więc jestem osobą, która nie zgadza się z rządem i używam iPhone'a, aby wyrazić swój sprzeciw, a rząd się złości, a kiedy się dowie, złożę skargę... hmmm, czego używam dla iPhone'a? Powiedziałbym, że muszę go używać do pisania na forach i wysyłania e-maili itp., czyli rząd pewnie ma dane już dawno temu i iPhone mu nie pomoże.... (jeśli ona mnie szukała)
i drugi scenariusz jest taki, że nie miała mnie w wizjerze, a namierzyła mnie w momencie, gdy wysadziłam się w kinie pełnym ludzi, a teraz chce mi odblokować telefon, bo to jedyny, jaki ma ma..
Nie widzę więc Twojego krótkowzrocznego myślenia o FBI, KGB (które nie istnieje) i hakerach, którzy będą wtedy mogli wyrzucać ludziom telefony :D Tutaj mówimy o ominięciu zabezpieczeń telefonu, gdy masz do niego fizyczny dostęp przez stosunkowo długi czas w celu flashowania oprogramowania. czyli sytuacja gdy a/ miała miejsce inspekcja domu, czyli zgodnie z obowiązującymi w danym kraju przepisami prawa (sami możemy o nich pomyśleć) b/ ktoś się od Ciebie odłożył słuchawkę
jeśli ktoś musi chronić swoje nielegalne gówno, zapisuje to na kartce papieru, którą następnie pali i popiół dziś wieczorem, wszystko inne to PR dla takich jak ty, którzy nawet nie potrzebują takiego poziomu bezpieczeństwa, bo nie zrobić coś nielegalnego (a jeśli to zrobisz, to dobrze, że nie będą mieli takiego poziomu bezpieczeństwa)
Cóż, zmienili nazwę - nie ma różnicy.
Nie, nie robię nic nielegalnego, ale prowadzę działalność gospodarczą i komplet ksiąg rachunkowych, faktur, umów, kontaktów i innych dokumentów mam zapisanych w telefonie – oczywiście mam to też na komputerze, ale nie Nie noszę go ze sobą i myśl, że ktoś mi ukradnie telefon, wysysa z niego dane, a potem chętnie sprzedam, bo przeinstalowanie telefonu będzie za duże, na co pozwalają tylne drzwi, nienawidzę tego.
Tak, jestem tylko małym człowiekiem, ale są ludzie, którzy mają na ten temat naprawdę cenne informacje.
A jak gdzieś wysadzę, to telefon pewnie nie przeżyje.
Będzie to jednak dotyczyło również przejęcia BÚ i tym podobnych.
Nie każdy chce, żeby ktoś wypłacił mu konto. Na przykład w połączeniu z Apple Pay całkiem łatwo, jeśli zmienią hasło tylnymi drzwiami.
lol, to nie musi mieć takiej funkcjonalności, nikt nie mówi, że może do mnie dzwonić z tego telefonu, kiedy zaktualizują go do nowego oprogramowania :D jedyne, czego chcesz, to móc go odblokować i wyodrębnić dane
to niepotrzebna paranoja i rzucanie kija pod nogi wpływowych członków
a w państwach demokratycznych panuje przede wszystkim przekonanie, że urzędnicy rządowi nie zawodzą i praktycznie robią, co w ich mocy, dla dobra swoich obywateli (chociaż dorośli o dziecinnych poglądach często to kwestionują)
Po WikiLeaks, Edwardzie Snowdenie i ustępstwach europejskich polityków (sojusznika) nikt nie ufa amerykańskim tajnym siłom bezpieczeństwa. Wcześniej była to paranoja, ale po potwierdzeniu, stało się to faktem.
Z własnego doświadczenia wiem też, że wielu Amerykanów jest zniesmaczonych funkcjonowaniem tych podzespołów i nie ma do nich zaufania. A może naprawdę wierzycie, że NSA podsłuchiwała Merkel i Sekretarza ONZ Ban Ki-moona w interesie dobra narodu amerykańskiego? :D
Dokładnie. W przypadku KK – ostatnio jest ich więcej – o końcu wiosny 2015 r. – na przykład wyszło na jaw, że FBI sfałszowało dowody w ponad 250 sprawach i zasadniczo się myliło – w tym w ponad 30 sprawach DOTYCZĄCYCH KARY ŚMIERCI.
Organizacje te, gdy chcą się kogoś pozbyć, „znajdują dowód”, nawet jeśli muszą go wyssać z palca.
A część „dobra” obywateli jest dla nich jedynie produktem ubocznym – główną działalnością tych organizacji jest szpiegostwo, zbieranie cennych informacji i konsolidacja władzy.
Apple uczyniło bezpieczeństwo osobnym produktem, a użytkownicy słuchają. I nie są to tylko przestępcy i terroryści, ale przede wszystkim przedsiębiorcy (tajemnice handlowe, strategie biznesowe) i politycy. Ponadto, jeśli FBI zmusi Apple do złamania zabezpieczeń, terroryści zaczną używać czegoś innego.
Podobnie jest z bankami, np. tajemnica bankowa w Szwajcarii. W innych miejscach np. anonimowe konta bankowe powstały w odpowiedzi na naciski służb bezpieczeństwa, aby udostępniły dane – banki udostępnią im informacje, ale ponieważ konto jest anonimowe, nie będą mogły dowiedzieć się, z którego konta wynika. na danych osobowych. Ostatecznie straci państwo, bo nawet jeśli skaże się kogoś np. za defraudację, to on to obsłuży, a pieniądze pozostaną na koncie zagranicznym.
I dodając do tej listy rzeczy, o ile wiem, Apple nie produkuje iPhone'ów w USA. Wtedy plik doszedłby do tego, że zacznie produkować specjalną wersję na rynek amerykański, do której wkroczy FBI, a reszta świata dostanie klasyczne iPhone'y, w pełni zabezpieczone. Terrorysta musi przywieźć zabezpieczoną wersję z Chin i Apple w USA, wtedy FBI zwróci się do chińskiego oddziału/dystrybucji Apple i tam ją odblokowa, ponieważ w USA robią tylko niezabezpieczone rzeczy.
więc jeśli chodzi o rachunki bankowe, to całkowicie się mylisz i praktycznie każdy bank w UE i krajach rozwiniętych raportuje do USA o właścicielach i to nie jest sprawa banku, to prawo danego kraju :), tak nie jest nawet nie musi to dotyczyć tego, dla kogo otwarte jest konto, ważny jest beneficjent, może wiedziałbyś o tym, gdybyś zajmował się tą dziedziną, ale oczywiście tego nie robisz i po prostu marnujesz gówno. tajemnice bankowe i anonimowe karty kredytowe są miłe, ale gdy sytuacja staje się trudna, bank zawsze wyciąga dane. czas rajów podatkowych i anonimowych finansów na końcu świata, przynajmniej w świecie cywilizowanym
tak, Apple stworzyło produkt ze względów bezpieczeństwa i dlatego teraz go broni. bo to PR. w każdym razie argument, że jeśli pozwoli się na to, przestępcy zaczną używać czegoś innego, jest niesłuszny. można tak powiedzieć… jeśli zabronimy heroiny, znajdą inny narkotyk… jeśli zabronimy sprzedaży wyrzutni rakiet, kupią karabiny maszynowe….
a jeśli chodzi o mój przykład, powiedzmy, że przez długi czas, i może tak będzie nadal, z USA nie można eksportować zaawansowanych technologii w dziedzinie szyfrowania. gdyby powiedzieć, że jest to coś od Apple, to po prostu nie mogą tego sprzedawać poza USA :] ale mogą im bezpośrednio zakazać sprzedaży i wtedy nie tylko terroryści nie będą chronieni, ale i zwykli ludzie (czyli 99.999999% osób, którymi FBI się nie interesuje) i czemu nie, skoro każdemu zabronią szyfrowania, to przynajmniej będzie dupa :)
Dobrze powiedzieliście - w krajach rozwiniętych :) a co z mniej rozwiniętymi? O ile mi wiadomo, karaibskie państwa wyspiarskie, Hongkong czy Rosja nadal przestrzegają tajemnicy bankowej. Putin z pewnością nie może się doczekać rozpoczęcia śledztwa FBI :D
Jeśli chodzi o regulacje, wiemy z historii, że niewiele zostało zrobione. Prohibicja - ludzie i tak przemycali alkohol, a państwo po prostu nic z tego nie miało w podatkach, narkotyki też były legalne na początku i państwo miało dochody z podatków, więc baronowie narkotykowi mają te dochody. Wątpię, aby ci, którzy chcą zabezpieczyć swoją komunikację, nie będą szukać innych sposobów i ostatecznie w folderach bezpieczeństwa nie będzie żadnych informacji (wtedy mogliby skorzystać ze wspomnianego wcześniej kopii zapasowej iCloud). I nie chodzi tu o tych, którzy robią coś nielegalnego, o czym ciągle wspominacie, ale raczej o polityków (patrz podsłuchy Merkel i innych polityków) czy biznesmenów (walka konkurencyjna). Po WikiLeaks, Edwardzie Snowdenie i innych nie wierzę, że zmodyfikowane oprogramowanie nie trafiłoby gdzieś, gdzie nie powinno. Jakiś śledczy stanowy będzie chciał poprawić swoją emeryturę i sprzedać ją komuś.
Nie do końca zrozumiałem „nie wolno eksportować zaawansowanych technologii w dziedzinie szyfrowania z USA”. iPhone'y produkowane są w Chinach, gdzie również przesyłana jest większość oprogramowania. Poza tym nie wiem na czym polega zaawansowana technologia „jeśli wpiszesz 10 razy 4-cyfrowy kod, dane zostaną usunięte z telefonu”
Wszystko sprowadza się do machania psem. FBI chce odwrócić uwagę od swojej niezdolności do skutecznej walki z terroryzmem i stara się stworzyć wrażenie, że dobre FBI chce po prostu chronić ludzi, a zły Apple mu to uniemożliwia, a poza tym, że ma backdoora w iOS, do czego dąży od czasu pierwszego iPhone’a.
Rozumiem jednak, że łatwiej jest rozwiązać skutki terroryzmu niż przyczyny terroryzmu w ogóle. Chodzi o to, że przy swoim zawyżonym budżecie powinni zwracać uwagę na zapobieganie terroryzmowi i innym zagrożeniom. Ale to nie pasuje do sklepu. Gdyby nie było terroryzmu, straciliby władzę, zmniejszono by ich budżet i nie mogliby tak bardzo ograniczać wolności ludzi pod pretekstem bezpieczeństwa publicznego. Dlatego tak bardzo mnie to niepokoi.
Tyle, że musiałbyś przenieść dochody z tej działalności również do tych stanów, tak aby nikt o tym nie wiedział i GL
możesz zaklasyfikować Advanced jako - o ile nie zaangażuje się w to FBI na podstawie nakazu sądu, nie możesz go produkować, oferować, sprzedawać jako firma zarejestrowana w USA
FBI nie chce odwracać uwagi, to APPLE to marketing, który mówi, że jeśli chcesz 100% bezpieczeństwa, powinieneś kupić iPhone'a, a nie konkurencję
zapobieganie terroryzmowi to bzdura, nigdy się tego nie domyślisz, patrząc na milion szalonych maniaków w społeczeństwie. Szczery czciciel Allaha nie ma zamiaru nikogo krzywdzić, są to po prostu maniacy i jednostki, którymi można łatwo manipulować, czysta splot okoliczności i przypadku, i bum, efektem jest zabójca, którego trzeba znaleźć u 6 miliardów zwykłych ludzi raz na kilka tygodnie i to wszystko
Apple od dawna miał bezpieczeństwo jako produkt i gdyby chciał zajmować się marketingiem, nie dawałby im kopii zapasowych w iCloud. FBI zaczęło robić z tego sprawę dla mediów – więc dlaczego po prostu ich nie zapytali i nie zmusili, gdy odmówili? Śledczy chodzą na telewizyjne spotkania, a ja wyjaśniam, jak bardzo tego potrzebuję
W przeciwnym razie, zgodnie z definicją FBI, terroryzm jest zawsze motywowany politycznie, ataki są zaplanowane i przemyślane w perspektywie długoterminowej i są po prostu dziełem obłąkanej jednostki. Terroryzmowi można zapobiegać – większość ataków ma podtekst polityczny i dlatego w regionach niestabilnych politycznie powstają grupy terrorystyczne. Farok z San Bernardino sympatyzował z Państwem Islamskim.
Stabilizacja tych regionów i przeniesienie spornego punktu (np. niepodległości) na szczebel dyplomatyczny może zmniejszyć liczbę terrorystów. Człowiek z rozwiniętego państwa, gdzie niczego nie brakuje i żyje szczęśliwie z rodziną, nie będzie strzelał w tłum z powodów politycznych. Jeśli jednak są zdesperowani, żyją na marginesie społeczeństwa i nie widzą lepszej przyszłości, wówczas jest bardziej prawdopodobne, że dołączą do grupy terrorystycznej.