Chociaż niektórzy wciąż wracają do zdrowia przyciętych funkcji w iOS 6 dla starszych urządzeń, Apple przygotował dla nas kolejną perełkę: AirPlay Mirroring, jedna z największych atrakcji nadchodzącego systemu OS X Mountain Lion, będzie dostępna wyłącznie dla komputerów Mac od 2011 roku i później.
Do tego faktu my dyskusja zauważył 22 czerwca nasz czytelnik Tomáš Libenský. Nie udało nam się jednak wówczas znaleźć bezpośrednich dowodów potwierdzających to twierdzenie. Serwer poinformował już o cięciu wsparcia 9to5Mac w oparciu o brak funkcji AirPlay Mirroring w wersji deweloperskiej dla komputerów Mac z roku 2010 i wcześniejszych. Nie udało się jednak potwierdzić tych informacji w 100%, gdyż funkcje z wersji beta mogą jeszcze ulec zmianie w wersji ostatecznej.
Niestety, ograniczone wsparcie dla protokołu AirPlay zostało potwierdzone przez samo Apple w specyfikacje techniczne Mountain Lion, na które nie wystarczy kliknąć. Tutaj wyraźnie jest napisane, że wsparcie otrzymają tylko iMac z połowy 2011 r., Mac mini z połowy 2011 r., MacBook Air z połowy 2011 r., MacBook Pro z początku 2011 r. i oczywiście nowsze modele tych urządzeń.
W świetle tych informacji wiemy, że nawet urządzenia młodsze niż dwa lata nie otrzymają pełnego systemu operacyjnego OS X Mountain Lion. Największą ironią losu jest to, że funkcja AirPlay Mirroring nie jest obsługiwana nawet przez komputer Mac Pro, najpotężniejszy komputer Mac w ofercie Apple, który otrzymał bardzo niewielką aktualizację po WWDC 2012. Urządzenie, które można dziś kupić, nie otrzyma jednej z podstawowych funkcji nowego systemu operacyjnego. Przypomina to trochę obecną sytuację wokół telefonów Nokia i Windows Phone 8.
Obsługa wyłącznie maszyn z 2011 roku i późniejszych sugeruje, że jest to ograniczenie generacji procesorów Intela o kodowej nazwie Sandy Bridge. Oferujecie między innymi bardzo szybkie dekodowanie wideo HD i jest to jedyne łącze, które można powiązać z ograniczeniem. Z drugiej strony istnienie AirParrot, który pozwala na tę samą funkcjonalność i działa na znacznie starszych urządzeniach, raczej sugeruje, że Apple po prostu gra w brudną grę polegającą na częściowym wsparciu dla starszych urządzeń, aby zmusić użytkowników do częstszego aktualizowania swoich urządzeń, jeśli chcą wszystkie nowe funkcje.
[do action="quote"]Quo vadis, Apple?[/do]
Dokładnie to samo podejście mogliśmy zobaczyć w iOS 6, gdzie Apple całkowicie i bez powodu ograniczył niektóre funkcje, np. w przypadku iPhone'a 4, gdzie sprzęt oczywiście w żaden sposób nie utrudniał sprawnego funkcjonowania funkcji, których urządzeniu odmówiono . Funkcje takie jak FaceTime w sieci 3G czy nawigacja głosowa na nowych mapach. W ogóle nie podoba nam się przechylanie Apple na ciemną stronę Mocy. Ze strony firmy, która deklaruje, jak bardzo dba o swoich klientów, jest to cios dla lojalnych użytkowników, a Apple może zacząć stopniowo tracić swoje lojalne owce. Quo vadis, Apple?
Nie wierzę, że istnieje siła nabywcza, która co roku zmieniałaby urządzenie. po prostu ponowna instalacja komputera, na którym pracuję, zniechęciłaby mnie. w iOS jest to zabawne, ale żywotność sprzętu i oprogramowania (aplikacje innych firm) wynosi co najmniej 2 pliki trzy lata
Z mojego punktu widzenia Apple jest dość porąbane i zamiast fragmentacji powinno skupić się na optymalizacji pod kątem starszych urządzeń, aby przy każdej aktualizacji nie były zauważalnie spowalniane przez sam iOS
Proszę o iPhone 3G, stary iPad też... ze względu na siatkówkę nigdzie się nie wybieram, iPhone nie powinien być na 15, tylko na 5...
Ponowna instalacja komputera, na którym pracujesz, to „wkładanie palca w nos” w przeciwieństwie do systemu Windows. Kopia zapasowa Timemachine, ponowna instalacja, odzyskiwanie. Wszystko za pomocą kilku kliknięć. Windows może na razie o tym tylko pomarzyć.
Gdyby Apple pozwolił na wszystko w przypadku modeli 3-4-letnich, wówczas jego sprzedaż mogłaby spaść. Jeśli nie mówię o Czechach, gdzie sprzedaż MacBooków wciąż rośnie, ale o innych krajach, np. USA (to wciąż główny rynek), to jak inaczej mieliby ich zmusić do modernizacji swoich maszyna? Gdyby każdy miał notatnik przez 4 lata, to komu by go sprzedał? Przyznam, że obsługa Mirroringu tylko dla urządzeń sprzed roku to jakiś żart. Apple mogłoby pozwolić na co najmniej modele z 2010 roku. Przy okazji, w przypadku iOS całkowicie rozumiem. Mam iPhone'a 4 i tak czy inaczej zamierzam przejść na nowy iPhone. iPhone 4 to telefon komórkowy, który ma 2 lata i czy powinien obsługiwać wszystkie nowe funkcje? Kto w takim razie kupiłby nowego iPhone'a? Mogłoby to być wydawane tylko na iOS i nowe urządzenie co dwa lata. Wydaje mi się to logicznym krokiem ze strony Apple. Nie jest to tania marka, przyznaję, ale ci, którzy chcą tego, co najlepsze, będą musieli oddać hołd. A biorąc pod uwagę, że roczny, dwuletni iPhone czy Macbook można sprzedać za przyzwoitą cenę, dlaczego nie zmienić go raz, dwa razy do roku?
Zgadzam się, ze względu na dużą wartość, jaką mają nawet używane urządzenia Apple, aktualizacja jest kwestią dyskusyjną, więc inwestycja to maksymalnie 20% ceny urządzenia (starsze można przyzwoicie sprzedać). a ludzie, którzy kupią dwuletniego Maca, prawdopodobnie nawet nie zainstalują Mountain Lion i nie musi on mieć najnowszych funkcji. ale nie zgodzę się, że nowe oprogramowanie powinno być optymalizowane pod kątem więcej niż 2 generacji starego sprzętu. to by wszystko spowolniło.
i jeszcze jedno, zwróć uwagę na różnicę między fragmentacją a segmentacją! fragmentacja ma miejsce wtedy, gdy ta sama funkcjonalność objawia się inaczej na różnych telefonach (Android i milion różnych rozdzielczości), a segmentacja to decyzja twórcy oprogramowania, aby nie pozwolić na uruchamianie oprogramowania na niższych wersjach (ustawienie każdej aplikacji – cel wdrożenia). a segmentacja odbywa się właśnie w celu uniknięcia fragmentacji, więc jest duża różnica. a segmentacja jest faktycznie stosowana przez firmę Apple, częściowo dlatego, że coś nie działałoby na starym sprzęcie, a częściowo po to, aby zachęcić maniaków takich jak my, którym zależy na każdej nowej funkcji, do aktualizacji. które jak wspomniałem na początku wpisu są dość proste i niezbyt drogie.
Apple zdecydowanie podąża za trendem „kup nowe urządzenie, zyskaj nowe funkcje” i wyraźnie im się to sprawdza. Kryje się za tym ogromny marketingowy maskarada, ale jest to tak dobrze zrobione, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Osobiście jestem tak podekscytowany, że wolę kupować nowe urządzenie i mieć nowe funkcje, niż bawić się ze starszym urządzeniem. Choć jest to drogie hobby, warto je podjąć. Zabawne jest to, że wczoraj uruchomiłem zmodyfikowany iOS 3.1.3 na iPhonie pierwszej generacji, który ma funkcje iOS 5 i wszystko działa ładnie i płynnie, więc zgadzam się, że jest to jasny zamiar ze strony Apple, zobacz, co pisze Mattes.
Już się zastanawiam, czy nie byłoby lepiej zostawić produkty Apple. Mam iPhone'a 4 i niektóre funkcje z iOS 6 nie będą na nim działać. Ale na pewno tej jesieni nie kupię nowego iPhone'a. Cook i in. toną w miliardach, a my będziemy w dalszym ciągu przyczyniać się do anormalnej akumulacji ich bogactwa. Jeśli Apple będzie nadal to robił, chcąc nie chcąc, porzucę ich produkty. Nie widzę logiki w kupowaniu urządzenia Apple co roku (lub co drugi rok) ze względu na kilka nowych funkcji.
A co chcesz wybrać zamiast iOS? Windows Phone, gdzie na pół roku przed wypuszczeniem nowej wersji systemu ogłaszają, że nie będzie on działał na obecnych telefonach ani na żadnym Androidzie, gdzie działa dokładnie tak samo (np. na moim komputerze nie została wypuszczona ani jedna aktualizacja systemu Model)?
No cóż, nie wiem, czy nazwałbym to fragmentacją. Można już powiedzieć, że fragmentacja miała miejsce np. w przypadku SIRI.
Cóż, nie wiem, czy próbowałeś aplikacji AirParrot, ale kiedy wypróbowałem ją na Macbooku Pro na początku 2011 roku, absolutnie nie byłem zadowolony z wydajności aplikacji i po kilku godzinach testów doszedłem do wniosku, że to nie nadawał się do użytku praktycznego. Opóźnienia, rozłączenia, przerywane i niskiej jakości obrazy w przypadku filmów Full HD. Naprawdę mam nadzieję, że Apple odpowiednio stworzy swoją aplikację, a jeśli starsze komputery Mac oznaczają słabą funkcjonalność, to głupio jest je wspierać.
Całe rozdrobnienie polega na tym, że Mirroring można bezproblemowo stosować jedynie na procesorach Sandy Bridge i nowszych, dlatego będzie działać tylko na produktach z roku 2011 i nowszych. Nie szukaj za drużyną czegoś innego.
Uważam, że robi to dobrze i słusznie :-)). Jeśli istnieje możliwość, że będzie jeszcze mniejszy, żeby na starszych rzeczach nie zadziałał w 100 procentach, to lepiej tego tam nie umieszczać.. Zgadzam się z Apple. Zobaczcie co robi :-)) Chyba nie zależy im już specjalnie na zysku :-))
Przeszedłem z Androida na iOS i kręcę głową z niedowierzaniem, widząc oburzenie niektórych z Was. Kupiłem Samsunga Galaxy Tab 8 P10.1 7500 miesięcy temu (3G + WiFi - więc drożej) i dopiero miesiąc lub dwa temu dostałem aktualizację do Androida 3.2 (było to około 7510 miesiące wcześniej na P2). Dlatego go sprzedałem. I taki był flagowiec SGT (tablet). Jeśli ktoś narzeka, że nie tylko dostaje nowe funkcje dla 2-letniego urządzenia (ale dostaje nowy system z nowymi funkcjami), to życzę mu powodzenia w starciu z konkurencją. Z Androidem dostaniesz maksymalnie 1 upgrade systemu (i tylko dla najdroższych modeli) i to z ogromnym opóźnieniem, a w WP dostaniesz 7.8, gdzie będą wszystkie funkcje z WP8, tylko aplikacje napisane w natywnym kodzie nie zadziała, co, jak sądzę, stanie się w przyszłości w przypadku zdecydowanej większości.
Wydaje mi się to wręcz nieuczciwe ze strony Apple, gdziekolwiek reklamują, że ich „głównie” laptopy mają ogromną żywotność, że bateria wytrzymuje 5 lat i nie wiem, co robić, a potem funkcjonalnie oddzielają laptopy, które są 2 lata... w końcu to kompletna bzdura. Wezmę go na iPhone'a, jest "tani" tak samo jak na iPada, ale żeby teraz wymieniać MBA 13" z końca 2010 roku na nowy, nie może się to opłacić, bo wątpię, czy laptop kupił za 32000 25000 CZK będą teraz sprzedawane za cenę powiedzmy 7 2010 CZK, więc będę mógł dorzucić tylko 5 tys. i kupić nowy model, a poza tym nowego modelu nawet nie chcę ze względu na brak grafiki nVidia, bo Apple całkowicie schrzanił Airy i zaczął wpychać do nich zintegrowane elementy Intela... Moim zdaniem Air z końca 5 roku był najlepszy z całej linii Air. Cóż, teraz, na pół miesiąca przed premierą Mountain Lion, Apple ogłasza, że nie dostanę od ML nawet tej funkcji, na której najbardziej mi zależy, są dość trudne… A jeśli AirPlay poradzi sobie z iPadem lub iPhonem z Procesor A2009 lub AXNUMXX, a potem dowolny komputer Apple od XNUMX roku wzwyż… Mam więc nadzieję, że Apple opamięta się i włączy tę funkcję na starszych urządzeniach po „chyba” ogromnej liczbie skarg klientów…
Dodatkowo chciałem kupić Apple TV w oparciu o tę funkcję, więc zamiast Apple zarabiać na osobach kupujących Apple TV dzięki możliwości wykorzystania głównie MB, zmuszą ich najpierw do aktualizacji do nowszego urządzenia, które im nie zrobią tego, zanim kupią Apple TV tak jak ja...
Aby nowsze urządzenia iOS były zoptymalizowane pod kątem odtwarzania na antenie, możesz spróbować wyeksportować wideo z iMovie do h264 na nowym iPadzie i starszym Macbooku Pro, zobaczysz, że iPad wygrywa kilka razy. System Airplay opiera się na kompresji obrazu online.
To może być prawda, ale nie sądzę, żeby MBA z końca 2010 roku było mniej wydajne niż MBA z połowy 2011 roku, nie mówiąc już o tym, że jest mniej wydajne niż iPad czy iPhone, tak sądzę. Optymalizacja to kwestia oprogramowania, więc powiedziałbym, że powinna działać również na sprzęcie z 2010 roku... Pytanie brzmi, jaki jest prawdziwy powód nie wspierania tej usługi na urządzeniach starszych niż 2011 rok, w każdym razie nigdy się nie dowiemy, Apple właśnie wygrał nie mów nam. Osobiście zrozumiałem, gdyby Apple wydało informację prasową, że z tego i tego powodu nie możemy zagwarantować 100% jakości i funkcjonalności na urządzeniach starszych niż 2011 rok i wtedy zrozumiełbym to jako użytkownik, ale Apple nigdy tego nie zrobi i prawdopodobnie również dlatego, że nie mają ważnego powodu. Po prostu nie chcą :D
Osobiście uważam, że jest to naprawdę związane z funkcjami SB, a nie z wydajnością procesora. Apple umieścił iOS 3 na iPhonie 4G i wszyscy byli niezadowoleni z jego powolności. Gdyby wyglądało to tak samo na starszych maszynach, wiele osób uznałoby to za oszustwo ze strony Apple.
ugh, kupiłem Apple TV około miesiąc temu, na szczęście mam Air 2011.
Niestety nie mam już szczęścia do iPhone'a 4
No cóż, osobiście nie widzę w tym nic aż tak zaskakującego… Moim zdaniem Apple podchodzi do tego całkowicie racjonalnie – świadczona przez niego usługa musi być doskonała. Pomysł, że pójdzie drogą Microsoftu/Google i udostępni wszystko wszystkim… wtedy dojdziemy do stanu, w którym będziemy płakać, że coś u nas nie działa, albo nie działa tak, jak reklamowano… Ja uważam Apple za markę premium i chcę, żeby urządzenia z niej działały bez błędów... Kiedy chcę tylko „coś w dłoni/na stole”, dostanę Androida…
LoL, właśnie przez taką gloryfikację Apple'a, jesteśmy użytkownikiem iOvce innym niż Mac :D Fart doskonała obsługa - Apple to maszynka do robienia pieniędzy jak wszystkie inne firmy, tylko że wie, jak to zrobić mądrze (dlatego ma takie marże ). Ponieważ nie muszę debugować SW pod kątem HW typu X, sytuacja jest dla mnie znacznie łatwiejsza. Ich pierwsze główne wydania są (biorąc pod uwagę powyższe) tak samo pełne błędów, jak ostatnie systemy operacyjne.
…hmm… …prawdopodobnie masz rację… …jednak osobiście nie czuję się jak żadna (i/a/g/m)owca. Mój serwer działa na Win2008r2, w wirtualnym Ubuntu, na którym uruchamiam WordPressa... i tak, narzędziem pracy jest macbook i to dlatego, że najbardziej mi odpowiada i tak, kiedy kupiłem Apple TV (2, a potem 3) chciałem, żeby to działało bez żadnych problemów - i tak to (wraz ze stosem ekspresów lotniskowych, iPadów, iPhone'ów, iPodów) naprawdę jest... ...ale masz rację, kiedy czytam to po kolei, brzmi to tak ( i to jest) gloryfikacja bez sensu, Apple to firma jak każda inna i po wielu latach doświadczeń z Linuksem i Windowsem najbardziej mi to odpowiada, ale to tylko moje doświadczenie, którego nie trzeba nikomu narzucać ... ...Dzięki za odpowiedzi...
Żadnego płomienia :), przeszkadza mi tylko to, że na serwerach Mac pojawiają się wydania typu 50 artykułów o tym, jak prawdopodobnie iPhone będzie wyglądał, w tym 20 gwarantowanych renderów, naprawdę jesteśmy idiotami.
Dzięki za uczciwą reakcję, ja też siedzę na kilku ścianach (w domu na jabłoniach).
I wszystko działa jak należy ;)
Mnie też się to podejście nie podoba. Z jednej strony ze względu na to, że przyspiesza to niepotrzebne psychiczne starzenie się sprzętu opartego wyłącznie na niekompatybilnym oprogramowaniu, a z drugiej strony z uwagi na fakt – co wiąże się z pierwszym – że w efekcie zwiększy się zużycie zasobów naturalnych, a tym samym obciążenie dla środowiska. Może i na litość boską mamy urządzenia energooszczędne, ale dopóki ten marnotrawny konsumpcjonizm się nie zmieni, trudno oczekiwać, że utrzymamy Ziemię w dobrej kondycji (choć w jej zdrowie już dziś można dość wątpić).
Dziwię się, że inne organizacje non-profit, które opowiadają się za delikatniejszym wytwarzaniem i działaniem różnych usług, takich jak iCloud, od dawna nie protestują przeciwko temu. Już ten czynnik (produkcja) stanowi ogromne obciążenie dla naszej planety. Apple to duży gigant, który może coś zrobić z tym negatywnym zjawiskiem. Ale jemu także zależy przede wszystkim na maksymalizacji zysku, reszta jest drugorzędna. I trzeba zdać sobie sprawę, że ta polityka konsumencka jest czymś powszechnym.