Zamknij reklame

27 czerwca 2012 r. rozpoczęła się regularna konferencja Google I/O, będąca praktycznie Androidowym odpowiednikiem WWDC. Już pierwszego dnia firma rozpoczęła prezentację, podczas której zaprezentowała nową wersję systemu operacyjnego, ale przede wszystkim nowy tablet z rodziny Nexus i ciekawe akcesoria Google Q.

Teraz możemy powiedzieć, że wszystkie trzy wiodące firmy z branży informatycznej mają tablet. Apple ma iPada, Microsoft ma Surface i Google Nexus 7 (i Ema dla mamy). O ewentualnym wprowadzeniu tabletu spekulowano już od dawna, więc jego zaprezentowanie nie było zaskoczeniem, wręcz przeciwnie, jest to bardzo logiczny krok ze strony Google. Obecnie firma co roku oferuje nowy model telefonu referencyjnego z serii Nexus, który ma prezentować Androida w czystej postaci i w jak najlepszym świetle. Należy zaznaczyć, że Google nie produkuje bezpośrednio urządzeń. Produkcją zawsze zajmuje się jeden z partnerów. Ostatnim partnerem do produkcji telefonów był Samsung, obecnie największy rywal Apple'a w dziedzinie smartfonów.

Pierwszy tablet z rodziny Nexus

Nexus 7 został wykonany na zamówienie przez firmę Asus, która sama oferuje kilka tabletów z Androidem, a seria Transfromer należy do najbardziej udanych modeli. To siedmiocalowy tablet z wyświetlaczem IPS o rozdzielczości 1280 x 800 (tyle samo, co 13-calowy MacBook Pro) i proporcjach 16:10. Jest zasilany chipsetem Nvidia Tegra 3 z czterema rdzeniami obliczeniowymi i dwunastoma rdzeniami graficznymi. Dla porównania najnowszy iPad jest dwurdzeniowy z czterema rdzeniami graficznymi, uzupełniony przez 1 GB RAM-u. Tablet zaoferuje także klasyczną łączność, choć zupełnie nie ma łączności komórkowej, co jest co najmniej dziwne w przypadku firmy promującej chmurę jako przyszłość informatyki.

Żywotność baterii jest nieco krótsza niż w iPadzie i wynosi około 8-9 godzin. Urządzenie waży przyjemne 340 gramów i ma niecałe 10,5 mm grubości. Nexus 7 będzie oferowany w dwóch wariantach: 8 GB i 16 GB. Jednak najciekawszą rzeczą w całym urządzeniu jest jego cena. Model 8 GB będzie kosztować 199 dolarów, a model 16 GB będzie kosztować 50 dolarów więcej. Swoją polityką cenową Google dał jasno do zrozumienia, kto jest jego głównym konkurentem, czyli Kindle Fire. Amazon oferuje swój tablet w tej samej cenie o tej samej pojemności, jednak Nexus 7 oferuje znacznie lepszą specyfikację, a przede wszystkim pełnoprawnego Androida w porównaniu do całkowicie zmodyfikowanej wersji Androida 2.3, którą znajdziemy w Kindle.

Amazon będzie więc miał duże problemy, bo z urządzeniem od Google’a trudno będzie powalczyć. Nawet ekosystem, na którym stoi tablet Amazona, nie zapobiegnie gwałtownemu spadkowi sprzedaży. Oprócz tabletu Google wprowadziło także nowego Androida 4.1 Jelly Bean, który wprowadza do Google Play zupełnie nową zawartość. Są to przede wszystkim zakupy filmów (do tej pory można było je jedynie wypożyczać), sklep z czasopismami czy nowa oferta seriali, z których Amerykanie znają się chociażby z iTunes czy Amazon Store.

4.1 Android Jelly Bean

Sam Android 4.1 nie wnosi niczego rewolucyjnego, jest w zasadzie przyjemnym ulepszeniem istniejących funkcji, coś w rodzaju iOS 6. Szybkość urządzenia powinna znacznie się poprawić, powiadomienia zyskały wiele nowych funkcji, w których wiele zadań można wykonać bezpośrednio z paska powiadomień widżety zachowują się teraz rozsądnie podczas pozycjonowania, tj. inne elementy na pulpicie odsuwają się, aby zrobić wystarczająco dużo miejsca dla widżetu. Google wprowadziło także swego rodzaju własną wersję Siri, asystenta głosowego, który rozumie naturalną mowę i potrafi prezentować odpowiedzi za pomocą różnych kart. Tutaj nie boję się powiedzieć, że Google sporo skopiowało od Apple.

Jednak nowa funkcja Google Now wygląda całkiem interesująco. To pełnoekranowe menu z kartami, które są tworzone dynamicznie na podstawie Twojej lokalizacji, pory dnia, kalendarza i innych nawyków, które Twój telefon stopniowo wychwytuje. Na przykład około południa poleci restauracje w Twojej okolicy, przekaże informację o zbliżającym się meczu Twojej ulubionej drużyny sportowej, bo wie o tym z Twoich wyników wyszukiwania i tak dalej. Z jednej strony jest to świetne centrum dostosowanych informacji (trochę pomysł z Raportu mniejszości), z drugiej strony trochę przerażające jest to, co Twój telefon lub tablet może wiedzieć o Tobie i jak te informacje mogą zostać niewłaściwie wykorzystane ( dla reklamowania).

Według Google Nexus Q lub Apple TV

Wraz z tabletem Google ujawniło także tajemnicze urządzenie o prostej nazwie Nexus Q. To akcesorium ma kształt kuli (lub Gwiazdy Śmierci, jeśli wolisz) i jest wyposażone w podświetlany pasek diod LED oraz kilka złączy z tyłu, umożliwiających bezprzewodowe przesyłanie muzyki i wideo. O ile Apple TV opiera się głównie na protokole AirPlay, o tyle Nexus Q korzysta z chmury i łączy z Google Play, wszak działa na nim zmodyfikowana wersja Androida 4.1.

Urządzenia z systemem Android łączą się przez Wi-Fi lub Bluetooth, parowanie jest tak proste, jak NFC, a czarną kulą można sterować bezpośrednio z telefonu lub systemu Android. Pomysł jest taki, że wybierasz na przykład utwór lub całą playlistę na swoim urządzeniu, a Nexus Q zaczyna go odtwarzać. Jednak utwór nie jest przesyłany strumieniowo z urządzenia, ale z Google Play w chmurze. Nie jest jednak do końca jasne, czy odtwarzana muzyka musi zostać zakupiona za pośrednictwem tej usługi, połączona z usługą chmury muzycznej Google, czy też może to być dowolny plik MP3, który urządzenie znajdzie w Google Play. Jeśli jednak utworu nie ma w bazie danych, prawdopodobnie nie masz szczęścia.

Podobnie jest z wideo, filmy i seriale są też przesyłane strumieniowo z Google Play i nie jest do końca jasne, jak będzie z filmami, które nie zostały wypożyczone lub zakupione w tej usłudze. Teoretycznie odtwarzanie mogłoby działać w oparciu o metadane, według których Nexus Q znalazłby dany film w bazie danych, ale np. domowego filmu z wakacji po prostu nie da się odtworzyć.

Jednak najciekawszą funkcją jest tworzenie playlist społecznościowych. Jeśli wokół Nexusa Q zbierze się kilka osób z Androidem, każda z nich może dodać swoje ulubione utwory do odtwarzanej playlisty i każdy stanie się na imprezie trochę DJ-em. Utwory można ustawić w kolejce, na koniec lub odtworzyć od razu, ale w efekcie może to przerodzić się w bójkę o to, czyj utwór będzie odtwarzany. Nie wszyscy przyjaciele będą mieli taki sam gust jak Ty.

Nexus Q może także współpracować z aplikacją YouTube, jednak zupełnie brakuje w nim popularnych w USA usług, takich jak Netflix, który znajdziemy na Apple TV. Urządzenie posiada wbudowany wzmacniacz, do którego można podłączyć zestaw głośnikowy, a następnie podłączyć je do telewizora poprzez złącze HDMI. Nieco zaskakująca jest cena, która wynosi 299 dolarów, czyli trzykrotnie więcej niż Apple TV, ale w rezultacie oferuje znacznie mniej funkcji niż rozwiązanie Apple.

[identyfikator YouTube=s1Y5dDQW4TY szerokość=”600″ wysokość=”350″]

W końcu

Nexus to dość logiczne posunięcie, za pomocą którego firma chce poprawić pozycję tabletów z Androidem na rynku, z którą obecnie nie radzi sobie najlepiej. Konkuruje bezpośrednio z drugim pod względem popularności tabletem Kindle Fire, który zdobył użytkowników głównie swoją ceną, a Google zamierza walczyć tymi samymi środkami. 199 dolarów za stosunkowo przyzwoity tablet to dla wielu osób oczywistość. Z pewnością podbije udział iPadów, jednak nie zagrozi znacząco tabletowi Apple’a i nie ma takich ambicji.

Aby jednak tablety z Androidem odniosły sukces, potrzebują jednej istotnej rzeczy, a mianowicie wysokiej jakości aplikacji dostosowanych do dużego ekranu, których w Google Play jest żałośnie niewiele. Google przynajmniej pośpieszyło z aplikacją Google+ na tablety, która będzie dostępna zarówno na Androida, jak i iOS, ale to wciąż za mało. Dlatego iPad będzie dominował na rynku przez długi czas, przynajmniej do czasu, gdy Android zaoferuje taki sam zbiór aplikacji, jaki znajdziemy w App Store. Według Google liczba aplikacji przekroczyła 600 000 (w App Store jest ich blisko 700 000), ale dobrych aplikacji na tablety jest zaledwie kilka.

Nie daję Nexusowi Q dużych szans na sukces, głównie ze względu na jego ograniczone zastosowanie i wysoką cenę. Google niewątpliwie próbuje zadomowić się w salonie, w którym obecnie dominuje Microsoft ze swoim Xboksem, ale tajemnicza czarna Gwiazda Śmierci nie będzie produktem, który rozsławi Google w tym obszarze. Nawet inteligentne telewizory Google TV nie zyskały jeszcze dużego rozgłosu, choć zdaniem przedstawicieli firmy powinniśmy byli spodziewać się dużego rozkwitu na tych urządzeniach. Zobaczymy, czy przynajmniej specjalne okulary Project Glass, których najnowszy prototyp Sergey Bryn pokazał także na I/O, odniosą sukces.

Przyczynił się do powstania artykułu Filip Nowotny

Źródło: TheVerge.com
Tematy: , ,
.