Wprowadzenie standardu dla kontrolerów gier, który zjednoczy sprzęt i oprogramowanie na platformie iOS, zostało przyjęte przez graczy brawami, ponadto produkcją kontrolerów powinni byli od początku zająć się matadorzy tego segmentu – Logitech, jeden z wiodących producentów akcesoriów gamingowych oraz firma MOGA posiadająca z kolei bogate doświadczenie w produkcji sterowników do telefonów komórkowych.
Od zapowiedzi minęło już ponad pół roku, a na razie zobaczyliśmy tylko trzy modele, które są obecnie dostępne w sprzedaży, plus trzy kolejne zapowiedzi, które w nadchodzących miesiącach powinny zamienić się w prawdziwy produkt. Jednak w tej chwili nie ma chwały wśród kontrolerów. Pomimo wysokiej ceny zakupu, wyglądają bardzo tanio i na pewno nie odzwierciedlają tego, co wyobrażają sobie hardcorowi gracze, dla których te produkty powinny być przeznaczone. Program kontrolera gier jest w tej chwili dużym rozczarowaniem i nie wygląda na to, żeby zmierzał jeszcze w kierunku lepszych czasów w grach.
Nie za wszelką cenę
Na pierwszy rzut oka koncepcja wybrana przez Logitech i MOGA jest idealnym rozwiązaniem umożliwiającym przekształcenie iPhone'a lub iPoda touch w coś w rodzaju Playstation Vita. Ma jednak kilka wad. Po pierwsze, kontroler zajmuje port Lightning, co oznacza, że nie da się np. wykorzystać reduktora HDMI do przeniesienia gry na telewizor. Oczywiście, jeśli posiadacie Apple TV, nadal istnieje możliwość skorzystania z AirPlay, jednak biorąc pod uwagę opóźnienia spowodowane transmisją bezprzewodową, rozwiązanie to na razie nie wchodzi w grę.
Drugim problemem jest kompatybilność. Za trzy kwartały Apple wypuści na rynek nowego iPhone'a (6), który prawdopodobnie będzie miał inny kształt niż iPhone 5/5s, niezależnie od tego, czy będzie miał większy ekran. W tym momencie, jeśli kupisz nowy telefon, sterownik stanie się bezużyteczny. Co więcej, można z niej korzystać tylko na jednym urządzeniu, nie można się nią bawić na iPadzie.
Dużo bardziej uniwersalny wydaje się klasyczny bezprzewodowy kontroler do gier z Bluetoothem, który można podłączyć do dowolnego urządzenia z systemem iOS 7, Mac z systemem OS X 10.9, a jeśli nowy Apple TV będzie obsługiwał także aplikacje innych firm, to kontroler będzie mógł korzystać z to również. Jedynym kontrolerem dostępnym obecnie w tej formie jest Stratus firmy SteelSeries, innego renomowanego producenta akcesoriów do gier. Stratus jest przyjemnie kompaktowy i nie sprawia wrażenia tak taniego, jak przetworniki wymienionych firm.
Niestety i tutaj jest jedna zasadnicza wada - ciężko jest grać w ten sposób np. w autobusie czy w metrze, aby komfortowo bawić się kontrolerem bezprzewodowym trzeba mieć urządzenie iOS ustawione na jakiejś powierzchni, znaczenie palmtopa szybko się gubi.
[do action=”citation”]Wygląda na to, że Apple dyktuje producentom kwotę sprzedaży.[/do]
Prawdopodobnie największym obecnym problemem nie jest jakość samych sterowników, ale raczej cena, po której są sprzedawane. Ponieważ wszystkie miały jednolitą cenę 99 dolarów, wydaje się niemal, że Apple dyktuje producentom cenę sprzedaży. Jeśli chodzi o cenę, wszyscy są równie skąpi, a zwykły śmiertelnik nie jest w stanie dowiedzieć się o konkretnych warunkach tego programu MFi i tym samym potwierdzić tego stwierdzenia.
Użytkownicy i dziennikarze są jednak zgodni, że cena jest absurdalnie zawyżona, a urządzenie i tak byłoby drogie nawet za połowę tej kwoty. Kiedy zdamy sobie sprawę, że wysokiej jakości kontrolery do Playstation czy Xboxa sprzedawane są za 59 dolarów, a wspomniane kontrolery do iOS 7 obok nich wyglądają jak tani chiński towar, trzeba potrząsnąć głową na tę cenę.
Inna teoria głosi, że producenci są sceptyczni wobec zainteresowania i ustalili wyższą cenę, aby zrekompensować koszty rozwoju, ale w rezultacie te pierwsze kontrolery będą kupowane tylko przez prawdziwych entuzjastów, którzy chcą w pełni grać w takie tytuły jak GTA San Andreas na swoim iPhonie lub iPadzie.
Rozwiązanie nieistniejącego problemu?
Pozostaje pytanie, czy w ogóle potrzebujemy fizycznych kontrolerów do gier. Jeśli spojrzymy na udane tytuły gier mobilnych, wszystkie poradziły sobie bez tego. Zamiast fizycznych przycisków twórcy wykorzystali ekran dotykowy i żyroskop. Wystarczy spojrzeć na gry takie jak Wściekłe Ptaki, Cut the Rope, rośliny vs. Zombies, Owocowy Ninja, Badland lub Anomalia.
Oczywiście nie we wszystkich grach wystarczą same gesty i przechylenie wyświetlacza. Nie oznacza to jednak, że nie można wymyślić innowacyjnego sposobu sterowania, ponieważ wirtualne przyciski i elementy sterujące kierunkowe są najbardziej leniwym możliwym podejściem. Jak zauważa Wielokąt, dobrzy programiści nie narzekają na brak przycisków. Świetnym przykładem jest gra otchłań, w który dzięki doskonale zaprojektowanemu sterowaniu dotykowemu można grać nawet bez przycisków, zarówno wirtualnych, jak i fizycznych (mimo że gra obsługuje kontrolery gier).
[do action="citation"]Czy nie lepiej kupić dedykowany handheld, który robi jedno, ale robi to dobrze?[/do]
Hardcorowi gracze niewątpliwie będą chcieli zagrać w bardziej wyrafinowane gry, takie jak GTA, FPS czy gry wyścigowe, które wymagają precyzyjnego sterowania, ale czy nie lepiej kupić dedykowany handheld, który robi jedno, ale robi to dobrze? Przecież czy nie jest to lepsze rozwiązanie niż kupno dodatkowego urządzenia w ramach przeróbki za ponad 2 CZK? Na pewno znajdą się tacy, którzy i tak woleliby wydać te pieniądze na porządny gamepad do iPhone’a i iPada, ale przy cenie 000 dolarów będzie ich już tylko garstka.
Mimo wszystko kontrolery mają ogromny potencjał, ale nie w obecnej formie. A na pewno nie za oferowaną cenę. Liczyliśmy, że w zeszłym roku czeka nas drobna rewolucja w grach, ale na razie wygląda na to, że będziemy musieli poczekać na kolejny piątek, najlepiej, aż druga generacja kontrolerów do gier, która nie będzie tworzona w pośpiechu, będzie lepsza jakości, a może i taniej.
Tutaj droga nie prowadzi... :) Nadal uważam, że iphone/ios to bardziej narzędzie do pracy niż coś do zabawy. A największe przychody pochodzą z biznesu. Mamy konsole do gier ;)
No cóż, jeśli spojrzeć na to przez pryzmat czeskiego rynku, to zdecydowanie... W przeciwnym razie jest to telefon masowy, który ma co drugi nastolatek w USA... Więc tak naprawdę nie jest to przede wszystkim narzędzie pracy... I nawet tutaj, w Czechach, znacznie częściej postrzegam go jako telefon osobisty młodszych osób niż jako narzędzie pracy w sferze korporacyjnej... W naszej firmie (ok. 1200 osób) jest ich niewiele, tylko Galaxy S4 , chociaż ludzie mogą wybierać...
Tutaj, w Czechach, wszyscy kupują większy telefon, bo jest tańszy i wygodniejszy niż mały, kompaktowy i wydajny telefon i tablet.
Spójrz na 100 najlepiej sprzedających się rzeczy w App Store :-).
A więc co najmniej 80 gier, 5 programów do odtwarzania filmów.
Więc narzędzie pracy?
Wiem oczywiście, że wiele dzieci ma iPhone'a ;), ale po prostu nie potrafią wykorzystać prawdziwego potencjału urządzenia. Przecież do gier mi wystarczy telefon z Androidem.
Na Androidzie wszystko działa wolno, zawiesza się i często jest też niestabilne. Poza tym istnieją gry, które są przeznaczone wyłącznie na iOS i nie jest to przypadek.
Osobiście uważam, że gdy będę chciał przeglądać internet, pisać maile i dzwonić, Android mi w zupełności wystarczy (o ile nie przeszkadza mi wyciek prywatnych danych).
Wręcz przeciwnie, iOS jest lepszy do gier ze względu na stabilność i wyższą wydajność. Pełnoprawna gra taka jak XCOM®: Enemy Unknown prawdopodobnie nie będzie działać na 95% urządzeń z Androidem, to znaczy, jeśli kiedykolwiek będzie na Androidzie ;-).
Jasne, jeśli ktoś chce ukraść gry, na Androidzie jest to znacznie łatwiejsze, ale na pewno nie lepsze.
Masz rację. Ale porównajmy androidy w tej samej lub podobnej cenie :). Tam masz nieco bardziej wyrafinowane karty graficzne niż na urządzeniach z systemem iOS, możesz emulować różne inne konsole do gier, a większość gier jest na Androidach. Niedawno kupiłem iPada i postanowiłem grać tylko na nim. To zupełnie inne doświadczenie i to nie tylko pod względem kontroli :).
W przypadku gry na iPada tylko z tym się zgodzę.
Nie widziałem żadnych super kart graficznych na Androidzie.
Głównym problemem jest to, że nawet jeśli sama karta może mieć bardzo trudną wydajność, niespecyficzna obsługa takiego urządzenia ogromnie obniży wydajność. Więc nawet jeśli nie będzie zoptymalizowany, będzie gorzej.
Po co kupować kilka urządzeń (np. handheld, konsola), skoro mam już w domu iPhone/iPad, na którym mogę grać w bardzo przyzwoite tytuły gier? Gamepad jest idealnym rozwiązaniem. Osobiście czekam aż będzie trochę taniej. Na razie interesuje mnie tylko Stratus, ponieważ chcę mieć osobny kontroler do strumieniowego przesyłania gier przez Apple TV...
Najpierw spróbuj zagrać przez appletv... Mimo że mam AirPort Extreme, reakcja jest silniejsza. A ja nadal mam Apple TV podłączonego przez Ethernet, więc nie odbiera żadnego sygnału Wi-Fi... Jedyne co mnie zainteresowało to Stratus i oświetlenie -> redukcja HDMI. Mężczyźni uważają wtedy iPada lub iPhone'a za substytut konsoli do gier. Na przykład Modern Combat 3 wygląda niesamowicie, ale na telewizorze nie da się go odtworzyć ze względu na powolną reakcję
Mam też Apple TV po kablu, bo jest szybszy niż przez Wi-Fi „N”. Czy chcesz powiedzieć, że w przypadku iPada Air i Apple TV na kablu działa to równie wolno? To ostatnie co mówiłem, że mam wolnego iPada ;-).
Jeśli więc „n” nie rozwiąże problemu za pomocą MIMO, może uda ci się rozwiązać ten problem za pomocą Wi-Fi „AC”.
Mógłbym spróbować przesyłać strumieniowo za pomocą MacBooka Air, ale nie mam jeszcze Wi-Fi AC ani kabla Ethernet ;-).
Jest to więc duże rozczarowanie, bo w przeciwnym razie na pewno ciekawie byłoby w przyszłości oglądać XCOM i tym podobne w telewizji :-).
Jedyną opcją jest kabel HDMI z redukcją oświetlenia. I kontroler bezprzewodowy. Nie da się tego zrobić w żaden inny sposób :-) nawet przez szybsze WiFi
HDMI z redukcją oświetlenia? Jak podłączyć go z Apple TV do monitora z wejściem oświetlenia?
Upuścił Apple TV i po prostu podłączył iPada do telewizora
Czy próbowałeś tego na jakichś konkretnych urządzeniach? Na iPadzie 2 podłączonym bezpośrednio do telewizora wszystko działa równie wolno :-/.
Nie próbowałem, ale myślałem, że jak powietrze zaostrzy rozdzielczość siatkówki, to nie będzie problemu z innym FULLHD w telewizorze :-) Ale nie próbowałem... jeśli wolno, to jest wszystko dobrze
Muszę się temu przyjrzeć, z iPadem 2 wszystko było w porządku, a iPad Air podłączony przez USB do komputera również miał wzmocnioną reakcję, więc nie kupowałbym drogiego kabla, dopóki go nie sprawdzę ;-).
Całkowicie rozczarowany, że to nie działa. Pytanie, czy nie jest jakimś zamierzeniem, że pojawi się także z Apple TV ;-). Albo że jest dużo SW także do strumieniowego przesyłania filmu, bo strumień całego obrazu zawierającego film też jest wart pierdnięcia na Apple TV. 1. kolory są okropne i 2. nadal jest do bani (przynajmniej dla mnie nie mam jeszcze Wi-Fi na AC, ale Apple TV jest już na kablu sieciowym).
Co jest takiego kosztownego w rozwoju? Sterowanie istnieje już od prawie miliona lat, więc nie ma zbyt wiele do wymyślenia (chyba że koncepcja jest zupełnie nowa, co z pewnością nie jest). Wystarczy więc podać tylko SW, które jak zakładam jest przynajmniej od razu rozwiązane przez Apple.
Inaczej do tego co aktualne: Moim zdaniem musi być przynajmniej trochę taniej, DUŻO lepiej, albo po trochu każdego z nich. Na koniec należy polecić obsługę gier. Idealnie byłoby, gdyby wszystkie urządzenia można było podłączyć za pomocą kontrolera. To jest iPhone'a, iPada, MAC'a.
Dale zgadza się, że wiele gier dostępnych obecnie na iPadzie nie potrzebuje tylnego kontrolera. Nie muszę dodawać, że przeszkadzało mi nawet Limbo ze skakaniem, czy obecnie The Cave (dla mnie niegrywalna). Wręcz przeciwnie, cały czas chwaliłem doskonałe, nowe sterowanie w Another World.
W finale, mając iPada 3, wiele osób zdecydowanie wolałoby pograć na parze i mieć w rękach lekki kontroler, niż ciężki iPad. Cóż mogę powiedzieć, nawet iPad 2 po 2 godzinach w rękach staje się po prostu nudny. A gdy iPad ma 13″, to bez zewnętrznego kontrolera w ogóle się nie obejdzie.