Zamknij reklame

Artykuł ten nie będzie recenzją, a raczej wprowadzeniem do programu, lub aplikacja, która mogłaby zadowolić wielu graczy systemu DnD (Dungeons and Dragons) i niektórych jego pochodnych. Jeśli więc należysz do aktywnej społeczności graczy, a nazwa Herolab nic Ci nie mówi, możesz czytać dalej. Być może Herolab jest dokładnie tym, czego szukasz.

hl_logo

Starsi gracze, którzy grają i „masteringują” od wielu lat, mogą zastanawiać się, po co im do grania sięganie po jakąkolwiek elektronikę, skoro od lat (niektórzy nawet od kilkudziesięciu lat) radzą sobie jedynie z ołówkiem i zwykłym papierem. Z podobną opinią spotkałem się w swoim zespole, jednak im częściej korzystałem z Herolaba, tym bardziej miało to sens nawet dla doświadczonych weteranów.

Na wstępie należy wskazać czym właściwie jest Herolab. Jest to oprogramowanie opracowane przez amerykańskie studio Rozwój Samotnego Wilka i jest to zasadniczo bardzo doświadczony menadżer i redaktor postaci, potworów i NPC. Herolab obsługuje dużą liczbę systemów gier, z których najpopularniejsze to logicznie DnD (obsługa wszystkich wersji od 3.0) i Pathfinder RPG. Aby z niego skorzystać należy zakupić licencję na konkretny system gry, a następnie licencję na dodatkowe książki, czy to zasady, różne Ścieżki Przygody, Bestiariusze i inne. Moim zdaniem z tym wiąże się jedyny problem całej platformy, czyli koszt finansowy.

Podstawowa licencja, która obejmuje sam program + jeden system gry, kosztuje 35 dolarów. Cena ta obejmuje jednak bezwzględną podstawę danego systemu gry. Przykładowo dla Pathfindera w tej cenie jest tylko kilka podstawowych zasad (patrz tutaj), inne należy dokupić, aby ich dane były dostępne w programie. Ostatecznie zakup może być znacznie droższy. Zakup zasad rozbudowy, nowych kampanii itp. jest w zasadzie niezbędny, jeśli chcesz więcej pracować z platformą. Jedynym pozytywem jest to, że do jednej głównej licencji dostajesz pięć licencji dodatkowych, czyli możesz dzielić licencję pomiędzy członków swojego zespołu i dzielić się kosztami. Jednak nie dostaniesz więcej niż pięć licencji, więc jeśli gra w szóstkę, ostatnia będzie miała pecha.

Dość jednak finansów, zobaczmy jak Herolab wygląda w praktyce. Nie będę tu omawiał głównego programu dla komputerów PC (Mac), bo nie to jest celem tego artykułu. Minęło około dwa i pół roku, odkąd Lone Wolf Development wypuściło aplikację towarzyszącą na iPada. Po miesiącach oczekiwań użytkownicy dotarli i trzeba przyznać, że naprawdę warto. Z wersji na iPada można korzystać w dwóch trybach. W pierwszym służy jako interaktywny dziennik do zabawy jako takiej. Do tego użycia nie jest wymagana aktywna licencja, a aplikacja na iPadzie współpracuje z plikiem, który generuje dla Ciebie Herolab na PC (Mac). Jeśli jednak do aplikacji na iPadzie włożysz własną licencję, stanie się ona pełnoprawnym edytorem, zawierającym w zasadzie wszystkie funkcje wersji desktopowej. Ja osobiście korzystam z aplikacji w ten pierwszy sposób, gdyż na moje osobiste potrzeby jest ona w zupełności wystarczająca.

Jest bardzo łatwy w użyciu i każdy, kto kiedykolwiek widział kartę postaci, poczuje się jak w domu. Aplikację można podłączyć do Dropboxa, dzięki czemu zawsze będziesz mieć wszystko zaktualizowane (co przydaje się np. po kilkumiesięcznej przerwie) i możesz mieć wszystkie swoje pamiętniki na stosie. Jeśli chodzi o tryb gry, możesz wchodzić i edytować praktycznie wszystko, co napotkasz w trakcie gry (zobacz galerię, w której wybrano wiele zrzutów ekranu). Od podstawowych informacji o postaci, poprzez edycję ekwipunku, broni, zaklęć tropiących, mikstur i innych „materiałów eksploatacyjnych”. Masz natychmiastowy podgląd wszystkich statystyk, umiejętności, cech i atutów, wraz ze szczegółowym opisem zaczerpniętym z zasad, czyli w 100% dokładnym.

Jednak najlepszą cechą Herolaba na iPada jest modyfikacja indywidualnych statystyk. Aplikacja przeliczy za Ciebie w zasadzie wszystko, co w niej ustawisz. Zawsze będziesz miał poprawnie obliczone wszystkie kary i premie. Nigdy nie będzie tak, że zapomnisz o dodatkowym ataku Hasta lub jakiejś karze za rzut obronny lub warunek. Puryści mogą argumentować, że w czasach „ołówka i papieru” każdy musiał zwracać uwagę na te rzeczy i dzięki temu lepiej poznać same zasady. Nie można się z tym nie zgodzić, ale to bardziej nowoczesne podejście jest znacznie szybsze i niezawodne. Dodatkowo, na wyższych poziomach postaci, liczba rzeczy, na które należy uważać, znacznie wzrasta. Herolab znacznie zwiększa w ten sposób płynność gry, ponieważ monitoruje i oblicza większość rzeczy za Ciebie. Nie wspominając o kompletnej zintegrowanej bazie danych wszystkich przedmiotów, zaklęć, broni, wyposażenia i innych przedmiotów.

Kolejną ogromną zaletą jest wsparcie programistów. Ludzie w Herolab na iPada naprawdę ciężko pracują, a nowe aktualizacje pojawiają się regularnie, najwyżej co dwa tygodnie. Przez lata użytkowania natknąłem się na minimum błędów, które zdarzały mi się podczas gry. Dodatkowo regularne aktualizacje sprawiają, że dane w Herolab są bardziej aktualne niż np. drukowane wersje przepisów, które mogą mieć nawet kilka lat. Osobiście nie mogę bardziej polecić Herolabu. Jeśli regularnie grasz w DnD i grasz na systemie obsługiwanym przez Herolab, polecam wypróbować przynajmniej wersję próbną. Program desktopowy jest nieco „oldschoolowy” pod względem designu, ale funkcjonalnie nie ma na co narzekać. A posiadanie iPada z w pełni edytowalnym pamiętnikiem pod ręką podczas siedzenia jest po prostu bezcenne. Jeśli masz jakieś pytania dotyczące aplikacji, pisz w komentarzach :)

.