Zamknij reklame

Niektórych użytkowników urządzeń z systemem iOS irytowało jedno ograniczenie – Apple nie pozwalał na żadne podłączanie zewnętrznych dysków z danymi. Wcześniej tę wadę można było obejść jedynie poprzez jailbreak. Ale teraz możesz użyć specjalnego dysku flash. Nasz wierny czytelnik Karel Macner podzieli się z Tobą swoimi doświadczeniami.

Jakiś czas temu byłem w artykule Tydzień jabłek #22 przeczytaj o PhotoFast i ich dysku flash dla iPhone'a i iPada. Ponieważ bardzo brakowało mi czegoś takiego, pomimo pewnej nieufności do tego urządzenia, zdecydowałem się zamówić je bezpośrednio na stronie producenta - www.photofast.tw. Zapłaciłem kartą kredytową już pod koniec czerwca, ale ponieważ dystrybucja dopiero się rozpoczynała, dostawy miały nastąpić później – w okresie letnim. Przesyłkę z pendrivem otrzymałem dopiero w połowie sierpnia. I co właściwie do mnie dotarło? Urządzenie iFlashDrive to w zasadzie zwykły pendrive, który podłącza się za pomocą złącza USB do komputera z dowolnym systemem operacyjnym. Posiada jednak również złącze dokujące, dzięki czemu można go podłączyć także do iPhone'a, iPada lub iPoda Touch. PhotoFast oferuje go w rozmiarach 8, 16 i 32 GB.



Opakowanie iFlashDrive

Wraz z urządzeniem otrzymasz jedynie pudełko - rodzaj większego pendrive'a z dwoma złączami, zabezpieczonego przezroczystą osłoną. Rozmiar to 50x20x9 mm, waga 58 g. Przetwarzanie jest bardzo dobre, nie obraża produktów w stylu Apple i nie pozostaje w tyle. Wskazana jest kompatybilność z iOS 4.0, OS X, Windows XP i Windows 7, ale nie powinno być problemu z używaniem go na każdym powszechnie używanym systemie operacyjnym komputera – pendrive jest już od początku sformatowany do MS-DOS (FAT-32). Nie potrzebujesz żadnego specjalnego oprogramowania na swoim komputerze, ale musisz pobrać i zainstalować aplikację, aby współpracować z iDevice iFlashDrive, który jest dostępny bezpłatnie w App Store.



Co potrafi urządzenie i jak działa?

Po podłączeniu do komputera zachowuje się jak zwykły pendrive. Po podłączeniu do iDevice działa podobnie – jest to w zasadzie nośnik danych z plikami i katalogami, do których można uzyskać dostęp za pośrednictwem aplikacji iFlashDrive. Jednak niewielka różnica polega na tym, że na komputerze można pracować z plikami na pendrive'ie w taki sam sposób, jak z plikami na dysku twardym, natomiast na iDevice nie można otwierać, uruchamiać ani edytować plików bezpośrednio na tym pendrive'ie. Najpierw musisz przenieść je do pamięci iDevice. Nie ma więc możliwości np. oglądania filmów z tego pendrive'a przez iPhone'a, dopóki nie przeniesiesz ich bezpośrednio na niego - konieczne jest ich przeniesienie lub skopiowanie.



Co potrafi iFlashDrive?

Działa jak zwykły menedżer plików, czyli podobnie jak GoodReader czy iFiles, ale może też uzyskać dostęp do plików i katalogów na podłączonym pendrive'ie iFlashDrive oraz kopiować je lub przenosić dwukierunkowo. Ponadto umożliwia przeglądanie popularnych dokumentów biurowych z pakietu MS Office lub iWork, przeglądanie obrazów, odtwarzanie wideo w formatach m4v, mp4 i mpv oraz odtwarzanie muzyki w kilku popularnych formatach. Ponadto może tworzyć lub edytować prosty plik tekstowy, nagrywać i zapisywać nagrania audio oraz uzyskiwać dostęp do zdjęć w natywnej galerii zdjęć iOS. Oczywiście może także wysyłać pliki e-mailem lub przekazywać je do innych aplikacji iOS (Otwórz w...), które mogą z nimi współpracować. Jedyne, czego nie może jeszcze zrobić, to łączyć się ze zdalnymi serwerami lub wykonywać bezprzewodowe przesyłanie danych. Jako drobny szczegół oferuje także możliwość tworzenia kopii zapasowych i przywracania kontaktów z książki adresowej - plik kopii zapasowej zapisywany jest na pendrive oraz w pamięci iDevice.







Zalety i wady

Aby korzystać z iFlashDrive, nie potrzebujesz jailbreaka. To całkowicie legalny sposób na przesłanie ważnych dokumentów z dowolnego komputera (bez iTunes, bez Wi-Fi, bez dostępu do Internetu) do iDevice. Lub odwrotnie. I z tego co wiem to też jedyny sposób, jeśli nie liczę prób jailbreaków, które szczególnie nie działają niezawodnie na iPhone'ach. Krótko mówiąc, iFlashDrive umożliwia wyjątkową rzecz, ale w zamian trzeba za to zapłacić całkiem sporo pieniędzy.

Większe wymiary tego pendrive'a można uznać za wadę. Tam, gdzie dziś każdy nosi swój kieszonkowy nośnik pamięci na kluczach i tutaj zapewne będzie trochę zawiedziony – nie ma nawet oczka ani pętelki do zawieszenia. Szerokość będzie wówczas powodować problemy przy podłączeniu do laptopa – na moim MacBooku wyłącza także drugi port USB. Rozwiązaniem jest podłączenie iFlashDrive za pomocą przedłużacza (nie był dołączony do zestawu). Nawet wyjątkowo niskie prędkości transmisji nie będą Ci odpowiadać. Z grubsza rzecz biorąc – kopiowanie wideo o wielkości 700 MB z Macbooka na iFlashDrive trwało około 3 minut i 20 sekund, a kopiowanie z iFlashDrive na iPhone'a 4 trwało niesamowitą 1 godzinę i 50 minut. Nawet nie chcę w to wierzyć – to chyba bez sensu. Co w takim razie zrobiłbym z wersją 32 GB? Wystarczy jednak przenieść zwykłe dokumenty. Dodam jeszcze, że podczas kopiowania wspomnianego filmu aplikacja oczywiście cały czas działała, a postęp kopiowania był widoczny na podświetlanym wyświetlaczu, więc bateria iPhone'a też to odczuła - w niecałe 2 godziny spadła do 60 %. Tymczasem przesyłanie tego samego wideo kablem przez iTunes do tej samej aplikacji trwało 1 minutę i 10 sekund. Jeśli chodzi o samo odtwarzanie wideo w aplikacji iFlashDrive, przebiegało ono bezproblemowo i był to film w jakości HD. (Wina za niską prędkość transferu leży po stronie Apple, protokół przesyłania do iDevice ogranicza prędkość z 10 MB/s do 100 KB/s! Przypis redaktora.)

iFlashDrive nie pozwala również na ładowanie podłączonego iDevice i nie służy do synchronizacji - nie należy go używać z obydwoma złączami podłączonymi jednocześnie. Krótko mówiąc, jest to dysk flash, nic więcej. Czas pracy na baterii nie powinien być problemem przy normalnym użytkowaniu, a poza testem z przesyłaniem większego pliku wideo, nie zauważyłem dużego zapotrzebowania na moc.

Za ile?

Jeśli chodzi o cenę, jest ona naprawdę wysoka w porównaniu do zwykłych pendrive'ów. Wersja o pojemności 8 GB kosztuje prawie 2 tysiące koron, najwyższa wersja 32 GB będzie kosztować ponad 3 i pół tysiąca koron. Do tego należy doliczyć przesyłkę pocztową w wysokości około 500 koron oraz podatek VAT w wysokości 20% (od ceny urządzenia i transportu). Kupiłem model z 8 GB i po uwzględnieniu opłaty pocztowej za procedury celne (cło nie zostało naliczone) kosztowało mnie niecałe 3 tys. - okrutna kwota jak na pendrive. Pewnie w ten sposób zniechęciłem większość zainteresowanych. Jednak ci, dla których ta kwota nie jest na pierwszym miejscu i którym zależy na tym, co najważniejsze – możliwości przenoszenia dokumentów na swoje iDevices z komputerów bez iTunes, zapewne nie będą się zbytnio wahać. W końcu doda to kolejny wymiar możliwościom i wykorzystaniu np. iPada.

Podsumowując, pozwoliłbym sobie ocenić przynajmniej zalety urządzenia dla mnie. Cena była wysoka, ale jestem zadowolony z funkcjonalności. Przeważnie muszę przesyłać tylko zwykłe dokumenty, głównie *.doc, *.xls i *.pdf w mniejszym wolumenie. Często pracuję z odizolowanymi komputerami, które nie mają iTunes i nie są nawet podłączone do Internetu. Możliwość pobrania od nich dokumentu i błyskawicznego wysłania go za pośrednictwem iPhone'a do współpracowników pocztą elektroniczną (lub za pomocą Dropbox i iDisk) możliwa jest tylko dzięki iFlashDrive. Spełnia więc dla mnie nieocenioną przysługę – zawsze mam przy sobie iPhone'a i nie muszę nosić ze sobą laptopa podłączonego do Internetu.

.