Zamknij reklame

Wersja beta systemu iOS 13 jest dostępna od zeszłego poniedziałku, kiedy to po przemówieniu otwierającym WWDC19 Apple udostępniło do celów testowych zarejestrowanym programistom wszystkie swoje nowe systemy. Później także skorzystaliśmy z okazji, aby wypróbować wszystkie nowości w redakcji Jablíčkář i dziś mija dokładnie tydzień, odkąd codziennie korzystamy z nowego iOS 13 na iPhonie X. Podsumujmy więc, jak nowa generacja iOS system na nas wpływa i jakie niesie ze sobą pozytywne i negatywne skutki.

Na początek należy zaznaczyć, że na chwilę obecną jest to dopiero pierwsza beta, co wiąże się nie tylko z większą częstotliwością występowania błędów, ale także z zachowaniem niektórych elementów/aplikacji, które aż do wersji finalnej może znacząco się zmienić . Przez całe lato Apple będzie udostępniać regularne aktualizacje, które przyniosą nie tylko poprawki błędów, ale także inne nowości i zmiany w interfejsie użytkownika. Krótko mówiąc – to, co może teraz wielu zirytować, w ostatniej becie będzie zupełnie płynne.

(Nie)rzetelność

Biorąc pod uwagę, że jest to pierwsza wersja beta, iOS 13 jest już zaskakująco stabilny i całkiem użyteczny. Jeśli jednak musisz codziennie korzystać z iPhone'a w pracy i oczekujesz, że będzie działał płynnie, nie zalecamy jeszcze jego instalowania. Jeśli chcesz wypróbować Dark Mode i inne nowości, polecamy poczekać przynajmniej na pierwszą publiczną betę dla testerów, która ukaże się w lipcu – jej instalacja również będzie znacznie łatwiejsza.

Obecnie w iOS 13 nie da się uniknąć sporadycznych restartów interfejsu użytkownika (tzw. respring), niefunkcjonalności niektórych elementów, problemów z połączeniem, a przede wszystkim awarii czy całkowitej niefunkcjonalności wybranych aplikacji. Osobiście dyktowanie SMS-ów w zdecydowanej większości przypadków mi się nie sprawdza, a często zdarza się, że aplikacja zawiesza się bez powodu i wszystko, nad czym pracowałem, idzie na marne. iPhone często się przegrzewa i np. po podłączeniu AirPods rozmowa się kończy. Nie jest to nic, czego bym się nie spodziewał instalując pierwszą betę, w końcu nowy iOS instaluję w czerwcu już kolejny rok z rzędu, ale dla zwykłego użytkownika takie dolegliwości mogą być poważnym problemem .

iOS 13 to nie tylko tryb ciemny

Zasadniczo wszyscy, łącznie ze mną, aktywują tryb ciemny po zainstalowaniu iOS 13. „Co teraz?” – pytasz siebie. Tryb ciemny może wydawać się jedyną znaczącą innowacją. Apple pokazał nam podczas konferencji masę nowych funkcji, które mogły świetnie wyglądać na scenie, jednak rzeczywistość nie jest już tak kolorowa – ulepszone materiały do ​​Apple Maps pojawią się pod koniec roku i to w bardzo ograniczonej formie, pisząc z kreskami na natywnej klawiaturze nie działa w języku czeskim, bardziej naturalna u nas Siri, skorzysta z niej tylko garstka użytkowników, a Animoji z nowymi opcjami edycji nie może już nikogo zainteresować.

Oczywiście celowo trochę przesadzam i np. nowe funkcje dla AirPodsów czy ulepszona edycja zdjęć i filmów są ładnie przetworzone i przydatne w iOS 13. Trzeba przejść przez niepotrzebnie skomplikowany proces w iMovie. To jednak mniej więcej wszystkie zaprezentowane nowości, które z mojego punktu widzenia można uznać za ciekawe, oczywiście jeśli pominiemy optymalizacje w postaci drobnych aktualizacji, aplikacji, ich szybszego uruchamiania i przyspieszonego odblokowywania poprzez Face ID.

Tak naprawdę piękno kryje się w małych rzeczach, które można odkryć dopiero przy regularnym stosowaniu. Niezależnie od tego, czy jest to na przykład jednorazowe zezwolenie na dostęp do lokalizacji, nowy element przy zmianie głośności, tryb oszczędzania danych mobilnych, zoptymalizowane ładowanie czy możliwość łączenia się z sieciami Wi-Fi i urządzeniami Bluetooth bezpośrednio ze sterowania centrum (wreszcie), to co prawda częściowe zmiany, ale sprawią więcej radości niż np. naklejki stworzone z Animoji, które Apple pokazał na scenie.

Wymienione przydatne wiadomości na zrzutach ekranu:

Negatywny

Jednak tam, gdzie są pozytywy, są też negatywy. Dla mnie osobiście największą z nich jest mocno ograniczona funkcjonalność 3D Touch. W obecnej wersji beta ta ostatnia w dużej mierze walczy z Haptic Touch – w przypadku elementów w zasadzie zarówno silniejsze naciśnięcie, jak i dłuższe przytrzymanie działają – co często jest mylące. Ponadto Apple w zasadzie zabił funkcję Peek&Pop, w której działa podgląd/łącze obrazu, ale późniejsza presja na pełny widok już nie działa. Miejmy nadzieję, że 3D Touch jeszcze doczeka się swojej przestrzeni, ale na razie wszystko wskazuje na to, że firma zaczyna z niej wychodzić i nawet nowe iPhone'y nie powinny już jej oferować.

W nowym systemie znacząco spadła także żywotność baterii, ale duży wpływ na to ma fakt, że jest to pierwsza wersja testowa. Z biegiem czasu sytuacja powinna miejmy nadzieję tylko się poprawić, ale obecnie iPhone X wytrzymuje mi nieco ponad pół dnia. Póki co nawet nie zauważyłem, żeby Dark Mode pozytywnie wpływał na wytrzymałość, mimo że posiadam model z panelem OLED. Jednakże i w tym obszarze nadal jest wiele do zrobienia.

Tryb ciemny w iOS 13:

W końcu

Ostatecznie iOS 13 jest raczej aktualizacją ewolucyjną niż rewolucyjną, ale z pewnością nie jest to złe. Największą widoczną innowacją jest niewątpliwie tryb ciemny, ale wśród bardziej przydatnych są też inne ukryte w ustawieniach systemu. Osobiście chwalę np. ulepszone menu udostępniania, nowe opcje edycji zdjęć czy filmów, możliwość podłączenia kontrolera PS4 do iPhone'a i iPada, a przede wszystkim zoptymalizowane ładowanie wydłużające czas pracy baterii. Zobaczymy, jak Apple dalej ulepszy iOS 13 podczas letnich testów, ale z pewnością możemy spodziewać się szeregu innych nowości. Wraz z ostatnią wersją beta we wrześniu planujemy napisać podobne podsumowanie, które zasadniczo będzie zawierało recenzję nowego systemu jako takiego.

FB w iOS 13
.