Zamknij reklame

W środę 7 marca szef marketingu Phil Shiller zaprezentował trzecią z rzędu generację tabletu Apple iPad. Co ciekawe, nazywa się go po prostu iPadem, co z pewnością wielu zaskoczyło. W 2010 roku pojawił się cudowny iPad, rok później jego mocniejszy i smuklejszy brat iPad 2. Cała blogosfera w większości przypadków nazywała tegoroczną nowość iPadem 3, co zaskakujące niesłusznie.

Prostota. To jeden z terminów i filarów, na których stoi Apple od swoich początków w latach 70. ubiegłego wieku, kiedy to trend ten ustanowił i wprowadził Steve Jobs. Jeśli spojrzymy na linię produktów Apple, tak naprawdę znajdziemy w niej tylko kilka nazw – MacBook, iMac, Mac, iPod, iPhone, iPad, Apple TV i… to w zasadzie tyle. Oczywiście pod niektórymi nazwami kryją się odgałęzienia takie jak Mac mini i Mac Pro, iPod touch, nano,… co wcale nie jest istotne.

Weźmy na przykład MacBooka Air. Wszyscy wiemy, jak to wygląda – ostra, cienka aluminiowa płyta. Każdy, kto śledzi wydarzenia wokół firmy z Cupertino, wie również, że „odwaga” poddawana jest modernizacji mniej więcej dwa razy w roku. Jednak z każdą nową wersją kryje się za nazwą MacBook Air nie dodaje stopniowo żadnej liczby. To wciąż tylko MacBook Air. Z nazwy nie poznacie nawet wielkości przekątnej, bo nie ma nic lepszego niż MacBook Air 11″ czy 13″. Po prostu kupujesz 11- lub 13-calowego MacBooka Air. Jeśli pojawi się ulepszony model, Apple oznaczy go jako nowy (Nowa). Ten sam los spotkał iPada.

Moglibyśmy kontynuować w podobny sposób w przypadku całej linii komputerów Apple. Jedynym miejscem, w którym można znaleźć dokładne oznaczenie, jest strona internetowa Specyfikacja techniczna wszystkich produktów. Zazwyczaj znajdziesz taką nazwę MacBook Air (13-calowy, koniec 2010 r.), co w tym konkretnym przypadku oznacza 13-calowego MacBooka Air wprowadzonego na rynek w ostatniej połowie 2010 roku. iPody są bardzo podobne. Każdej jesieni na Wydarzeniu Muzycznym niemal zawsze prezentowane są nowe modele. I znowu – iPod touch nadal taki jest iPod touch bez dodatkowego oznakowania. Dopiero w specyfikacjach można dowiedzieć się np. jaka to generacja iPod touch (generacji 4th).

Dopiero iPhone wprowadził zamieszanie w etykietowaniu nowych generacji. Odbudowany przez Steve'a Jobsa w 2007 roku iPhone. Chyba nie ma tu nic do rozwiązania, skoro jest to pierwsza generacja. Niestety, drugiemu pokoleniu nadano przydomek 3G, co było dobrym posunięciem z marketingowego punktu widzenia. Oryginalny iPhone obsługiwał wyłącznie transfer danych za pośrednictwem GPRS/EDGE, czyli 2G. Jednak z perspektywy długoterminowej 3G była bardzo złą nazwą ze względu na nadchodzący model. Logicznie rzecz biorąc, powinno to mieć nazwę iPhone 3, ale to imię wydawałoby się gorsze w porównaniu iPhone 3G. Zamiast usuwać literę, Apple dodał ją. Urodził się iPhone 3GSgdzie S oznacza prędkość. Pozostałe dwa modele wszyscy dobrze pamiętamy – iPhone 4 i jego szybszy brat iPhone 4S. Niezły bałagan, co? Zarówno druga, jak i trzecia generacja zawierają w nazwie cyfrę 3, podobnie czwarta i piąta 4. Jeśli Apple pójdzie w podobnym duchu, w tym roku zobaczymy telefon o niezbyt seksownej nazwie iPhone 5. To nie czas, aby po prostu nazwać przyszłego iPhone'a iPhone, podobnie jak iPod touch?

Ta myśl prowadzi nas do tabletu jabłkowego. Przez ostatnie dwa lata mogliśmy się ze sobą kontaktować iPad a iPad 2. I prawdopodobnie pozostaniemy przy tych dwóch nazwach przez około rok. Apple zdecydowało się zrezygnować z numeracji, więc będzie ona istnieć tylko od teraz iPad. Przy betonowaniu prawdopodobnie najczęściej stosowane będzie znakowanie iPad trzeciej generacji (iPad 3. generacji), jak wiemy w przypadku większości modeli iPodów. Na pierwszy rzut oka decyzja ta może wydawać się myląca, jednak uproszczona nomenklatura sprawdza się w całym (poza iPhonem) portfolio Apple. Dlaczego więc iPad nie może? Przecież nazwom iPad 4, iPad 5, iPad 6… brakuje już pewnej elegancji i lekkości prawdziwych urządzeń.

.