Zamknij reklame

Jeśli od rana śledzicie nasz magazyn, na pewno nie przegapiliście kilka minut temu unboxingu nowego iPhone'a 13 Pro, który oficjalnie trafił do sprzedaży dzisiaj o godzinie 8:00. Oznacza to, że udało nam się uchwycić dla redakcji jednego nowego iPhone'a 13 Pro. Już od jakiegoś czasu dotykam tego nowego modelu i jakoś porządkuję myśli w głowie pisząc te pierwsze wrażenia. Mówią, że przy ocenie nowych rzeczy najważniejsze jest pierwsze wrażenie, a w tym artykule możesz mieć pewność, że wszystko, co mam na języku, pojawi się w tym tekście.

Prawdę mówiąc, gdy pierwszy raz wziąłem iPhone’a 13 Pro do ręki, miałem takie same odczucia, jak w zeszłym roku z iPhone’em 12 Pro. To nowoczesny design o ostrych krawędziach, który jest po prostu wyjątkowy. Z drugiej strony trzeba wspomnieć, że nadal posiadam starszego iPhone’a XS z zaokrąglonymi krawędziami, dlatego też „ostry” design jest dla mnie po prostu nietypowy. Wiadomo, że jeśli osoba posiadająca iPhone'a 13 Pro od roku, sięgnie po nowego iPhone'a 12 Pro, nie zauważy żadnych zmian. Ale nie oszukujmy się, który z posiadaczy iPhone’a 12 Pro w tym roku przejdzie na nowego „Pro”? Być może jest kilku entuzjastów, którzy co roku zmieniają swojego iPhone'a, albo użytkownik, który nie jest przyzwyczajony do określonego rozmiaru i chce kupić inny. Oczywiście dla przeciętnego użytkownika wymiana zeszłorocznego modelu na tegoroczny nie ma sensu.

Apple iPhone 13 Pro

Dzięki ostrym krawędziom iPhone naprawdę świetnie leży w dłoni. Wiele osób, które nie miały jeszcze w rękach iPhone'a 12 i nowszych, uważa, że ​​te ostre krawędzie muszą wcinać się w skórę. Jest jednak odwrotnie – nie możemy mówić o żadnym wcięciu, a co więcej, te nowsze modele trzymają się znacznie pewniej, bez poczucia, że ​​iPhone może wyślizgnąć się z dłoni. To właśnie z powodu tego uczucia muszę nosić etui na iPhone’ie XS, bo boję się, że bez niego go upuszczę. Ogólnie rzecz biorąc, iPhone 13s jest w tym roku trochę solidniejszy, a to dlatego, że jest nieco grubszy i prawdopodobnie nieco cięższy. Na papierze są to niewielkie różnice, w każdym razie trzymając go w dłoni, bez problemu można to rozpoznać. Mnie osobiście zupełnie nie przeszkadza, że ​​tegoroczne iPhone'y są trochę grubsze, bo po prostu lepiej mi się trzymają, a Apple mógł z korzyścią zastosować większe baterie.

W zeszłorocznych pierwszych wrażeniach wspomniałem, że 12 Pro to urządzenie absolutnie idealne, jeśli chodzi o wielkość. W tym roku mogę potwierdzić to stwierdzenie, ale na pewno nie będę już o to walczyć. Nie oznacza to jednak, że iPhone 13 Pro jest mały, tj. że mi nie pasuje. Z biegiem czasu jednak jakoś potrafię sobie wyobrazić, że spokojnie mógłbym trzymać w dłoni coś jeszcze większego, czyli coś o nazwie iPhone 13 Pro Max. Oczywiście wielu z Was powie, że to „wiosło”, ale ja osobiście coraz bardziej skłaniam się ku temu modelowi. A kto wie, może za rok wraz z recenzją iPhone’a 14 Pro, jeśli będzie tej samej wielkości, powiem o tym, że już wolałbym największy wariant. Jeśli miałbym porównać przeskok z iPhone’a XS do iPhone’a 13 Pro, to przyzwyczaiłem się do tego od razu, w ciągu kilku minut.

Jeśli miałbym wspomnieć o jednej rzeczy, którą Apple robi najlepiej w swoich telefonach, to bez wątpienia jest to wyświetlacz – to znaczy, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co widać na pierwszy rzut oka, a nie elementy wewnętrzne. Za każdym razem, gdy mam okazję po raz pierwszy włączyć nowego iPhone'a, moja broda spada z ekranu. Już w pierwszych sekundach mogę zauważyć różnice w porównaniu do mojego obecnego iPhone'a XS, zwłaszcza jeśli chodzi o jasność. Gdy tylko użyjesz nowiutkiego telefonu Apple przez pierwsze kilka minut, mówisz sobie tak, chcę patrzeć na taki wyświetlacz przez najbliższe kilka lat. Oczywiście zawsze dużo łatwiej jest przyzwyczaić się do lepszych. Kiedy więc ponownie biorę do ręki iPhone’a XS, zastanawiam się, jak właściwie mogę z nim pracować. Zatem nawet jeśli efektu wow nie będzie podczas prezentacji nowych iPhone’ów, to pojawi się on już w pierwszych minutach użytkowania.

W tym roku otrzymaliśmy także mniejsze wycięcie na Face ID w górnej części wyświetlacza. Osobiście nigdy nie miałam najmniejszego problemu z wycięciem, a wiem, że pewnie wszyscy czekaliście na obniżkę. Szczerze mówiąc, wycięcie w starszych iPhone'ach podoba mi się znacznie bardziej niż okrągłe wycięcie w telefonach z Androidem. Krótko i prosto nie mogę się pozbyć przekonania, że ​​kula należy do Androida i że nie ma nic wspólnego z iPhonem. Mam przez to na myśli, że wycięcie mniejsze o 20% jest oczywiście świetne. Jeśli jednak w przyszłości Apple miałby jeszcze bardziej zmniejszyć wycięcie, tak aby stało się niemal kwadratem, wcale nie byłbym zachwycony, wręcz przeciwnie. Zatem w nadchodzących latach zdecydowanie powitałbym iPhone'a albo z istniejącym wycięciem, albo zupełnie bez niego.

Nie możemy odmówić ponadstandardowej wydajności, jaką Apple co roku oferuje w swoich flagowcach. Po kilku minutach użytkowania klasycznie zdecydowałem się zacząć robić wszystko, co możliwe na iPhonie 13 Pro – od pobierania nowych aplikacji, przez przeglądanie sieci, aż po oglądanie filmów na YouTube. Zgodnie z oczekiwaniami nie zauważyłem żadnych zacięć ani innych problemów. Czip A15 Bionic jest więc naprawdę mocny, a na dodatek z chłodną głową mogę stwierdzić, że 6 GB RAM-u w zupełności wystarczy także w tym roku. A jeśli chodzi o podsumowanie pierwszych wrażeń, to mogę powiedzieć, że jestem naprawdę podekscytowany. Przeskok pomiędzy iPhonem XS a iPhonem 13 Pro znów jest nieco wyraźniejszy i zaczynam ponownie myśleć o zmianie. Całą recenzję będziecie mogli przeczytać w naszym magazynie już za kilka dni.

.