Zamknij reklame

Rok temu Apple zaprezentował zupełnie nową generację iPhone'a, a dokładnie 365 dni później przygotowuje się do tradycyjnej prezentacji swojej ulepszonej wersji. W najbliższą środę, 9 września, powinniśmy spodziewać się nowych iPhone'ów 6S i iPhone'ów 6S Plus, które z zewnątrz nie zmienią się, ale w środku wniosą bardzo ciekawe nowości.

Prawdopodobieństwo, że Apple pokaże w przyszłym tygodniu nowe iPhone’y, praktycznie graniczy ze stuprocentowymi. Od kilku lat wrzesień należy do telefonów Apple’a, więc nie ma sensu pytać, czy, a raczej w jakiej formie zobaczymy iPhone’y dziewiątej generacji.

Powołując się na swoje wiarygodne źródła w kalifornijskiej firmie, Mark Gurman z 9to5Mac. To właśnie na podstawie jego informacji przedstawiamy Wam poniżej, jak powinien wyglądać najnowszy telefon od Apple’a.

Wszystko, co ważne, będzie miało miejsce w środku

Jak przystało na Apple, druga, tzw. „esque” generacja zwykle nie wnosi żadnych znaczących zmian konstrukcyjnych, a skupia się głównie na ulepszaniu sprzętu i innych aspektów telefonu. Również iPhone 6S (załóżmy, że większy iPhone 6S Plus również dostanie tę samą wiadomość, więc nie będziemy o tym dalej wspominać) powinien wyglądać tak samo jak iPhone 6, a zmiany zajdą pod maską.

Z zewnątrz powinna być widoczna jedynie nowa odmiana kolorystyczna. Oprócz obecnych kosmicznych szarości, srebra i złota, Apple stawia także na różowe złoto, które wcześniej pokazało w przypadku zegarka. Ale na tle zegarka będzie także różowe złoto („miedziana” wersja obecnego złota) wykonane z anodyzowanego aluminium, a nie 18-karatowego złota. W tym przypadku przód telefonu pozostanie biały, nawiązujący do obecnego złotego wariantu. Pozostałe elementy takie jak przyciski, umiejscowienie obiektywów aparatów czy np. plastikowe żyłki z antenkami powinny pozostać niezmienione.

Wyświetlacz również zostanie wykonany z tego samego materiału, co poprzednio, choć mówi się, że Apple po raz kolejny rozważał zastosowanie znacznie trwalszego szafiru. Nawet dziewiątej generacji na razie nie dożyje, więc po raz kolejny chodzi o szkło wzmacniane jonowo o nazwie Ion-X. Tuż pod szkłem czeka nas jednak spora nowość – po MacBookach i Watchu, iPhone otrzyma także Force Touch, czyli czuły na nacisk wyświetlacz, dzięki któremu sterowanie telefonem zyska nowy wymiar.

Z dostępnych informacji wynika, że ​​Force Touch (oczekiwana jest także inna nazwa) w iPhonie będzie działać na nieco innej zasadzie niż we wspomnianych urządzeniach, gdy ma chodzić o różne skróty w całym systemie, ale funkcjonalność polegająca na tym, że naciśnięcie wyświetlacza z większą siłą powoduje inną reakcję, pozostaje. Na przykład na zegarku Force Touch wyświetla kolejną warstwę z nowym menu opcji. Na iPhonie mocniejsze naciśnięcie ekranu powinno prowadzić bezpośrednio do konkretnych działań – rozpoczęcia nawigacji do wybranej lokalizacji w Mapach lub zapisania utworu do słuchania offline w Apple Music.

Pod wyświetlaczem pojawi się nowa generacja opracowanego przez Apple procesora, nazwanego A9. Na razie nie jest do końca jasne, jak znaczący krok naprzód będzie nowy chip w porównaniu z obecnym A8 z iPhone'a 6 lub A8X z iPada Air 2, ale pewne przyspieszenie wydajności obliczeniowej i graficznej z pewnością nadejdzie.

Jeszcze ciekawszy jest przeprojektowany system bezprzewodowy na płycie głównej iPhone'a 6S będzie wyposażony w nowe chipy sieciowe od Qualcomma. Nowe rozwiązanie LTE oznaczone „9X35” jest zarówno bardziej ekonomiczne, jak i szybsze. Teoretycznie dzięki niemu pobieranie w sieci LTE mogłoby być nawet dwukrotnie szybsze (300 Mbps) niż dotychczas, choć w rzeczywistości, w zależności od sieci operatora, będzie to maksymalnie około 225 Mbps. Przesyłanie pozostanie takie samo (50 Mb/s).

Ponieważ Qualcomm po raz pierwszy wyprodukował ten układ sieciowy przy użyciu zupełnie nowego procesu, jest on znacznie bardziej energooszczędny i mniej się nagrzewa, więc w przypadku intensywnego korzystania z LTE iPhone może nie nagrzewać się tak bardzo. Dzięki nowemu rozwiązaniu Qualcomma cała płyta główna powinna być węższa i bardziej kompaktowa, co mogłoby zmieścić nieco większy akumulator. Biorąc pod uwagę nowe funkcje oszczędzania energii w iOS 9 i oszczędniejszy chip LTE, mogliśmy spodziewać się dłuższego czasu pracy baterii całego telefonu.

Po czterech latach więcej megapikseli

Apple nigdy nie stawiał na liczbę megapikseli. Choć iPhone'y przez kilka lat miały „tylko” 8 megapikseli, niewiele telefonów było w stanie im dorównać pod względem uzyskiwanej jakości zdjęć, niezależnie od tego, czy miały tyle samo, czy wielokrotnie więcej megapikseli. Ale postęp wciąż postępuje i Apple najwyraźniej po czterech latach zwiększy liczbę megapikseli w swoim tylnym aparacie. Ostatni raz zrobiło to w iPhonie 4S w 2011 roku, kiedy to zmieniono z 5 megapikseli na 8. W tym roku ma zostać zmodernizowane do 12 megapikseli.

Nie jest jeszcze jasne, czy sensor rzeczywiście będzie miał natywne 12 megapikseli, czy jeszcze jeden z późniejszym przycięciem ze względu na cyfrową stabilizację, ale pewne jest, że efektem będą większe zdjęcia w wyższej rozdzielczości.

Znaczący skok czeka także wideo – z obecnego 1080p iPhone 6S będzie mógł kręcić w 4K, co powoli staje się standardem wśród urządzeń mobilnych, mimo to Apple nie jest ostatnim, który wejdzie w tę „grę”. Korzyści obejmują lepszą stabilność, przejrzystość filmów, a także większe możliwości w postprodukcji. Jednocześnie powstały film będzie wyglądał lepiej na dużych monitorach i telewizorach obsługujących 4K.

Pozytywną dla użytkowników zmianę przejdzie także przedni aparat FaceTime. Ulepszony czujnik (być może nawet więcej megapikseli) powinien zapewnić lepszą jakość rozmów wideo, a do selfie należy dodać programową lampę błyskową. Zamiast dodawać fizyczną lampę błyskową z przodu iPhone'a, Apple zdecydował się zainspirować Snapchatem lub Photo Booth na komputerze Mac, a po naciśnięciu przycisku migawki ekran podświetla się na biało. Przedni aparat powinien także móc rejestrować panoramy i nagrywać w zwolnionym tempie w rozdzielczości 720p.

Od strony oprogramowania większość nowości dostarczy iOS 9, ale w porównaniu do poprzednich generacji iPhone 6S powinien mieć jedną ekskluzywność w systemie: animowane tapety, jak wiemy z Watch. Na nich użytkownik może wybrać meduzy, motyle lub kwiaty. Na nowym iPhonie powinny pojawić się przynajmniej efekty ryb czy dymu, które pojawiały się już w betach iOS 9 jako statyczne obrazki.

Nie spodziewajmy się czterocalowego „tyknięcia”.

Odkąd w zeszłym roku Apple po raz pierwszy w historii wprowadziło wyłącznie iPhone'y większe niż cztery cale, pojawiły się spekulacje na temat tego, jak w tym roku podejdzie do rozmiarów ekranów. Pewne były jeszcze 4,7-calowy iPhone 6S i 5,5-calowy iPhone 6S Plus, ale niektórzy liczyli, że Apple może po roku nieobecności wprowadzić trzeci wariant, czterocalowy iPhone 6C.

Z dostępnych informacji wynika, że ​​Apple naprawdę bawił się pomysłem czterocalowego telefonu, ale ostatecznie się z niego wycofał i tegoroczna generacja powinna mieć dwa telefony o większych przekątnych, co okazało się strzałem w dziesiątkę, choć część użytkowników nadal nie jestem przyzwyczajony do większych telefonów.

Jako ostatni czterocalowy iPhone w ofercie powinien pozostać iPhone 5S z 2013 r. Plastikowy iPhone 5C wprowadzony w tym samym roku dobiegnie końca. W ofercie w obniżonej cenie pozostaną także obecne iPhone'y 6 i 6 Plus. Nowe iPhone'y powinny prawdopodobnie trafić do sprzedaży tydzień lub dwa po ich wprowadzeniu, czyli 18 lub 25 września.

Zaprezentowane zostaną nowe iPhone'y w najbliższą środę, 9 września, prawdopodobnie obok nowego Apple TV.

Zdjęcie: 9to5Mac
.