Zamknij reklame

W piątek, po niemal dwumiesięcznym oczekiwaniu, na półki zagranicznych i krajowych sklepów trafił najgłośniejszy smartfon tego roku – iPhone X. Jak o samym Apple dało się słyszeć tuż po premierze, zadaniem iPhone’a 10 jest wyznaczając kierunek, w którym będą podążać telefony Apple na następne dziesięć lat. Ale jaki naprawdę jest iPhone X? Czy naprawdę wygląda tak wyjątkowo w normalnym użytkowaniu i czy jego funkcje, zwłaszcza Face ID, są naprawdę przełomowe? Jest jeszcze za wcześnie, aby udzielić odpowiedzi na te pytania, ale pierwsze wrażenia z telefonu mamy już w redakcji po dwóch dniach użytkowania, więc podsumujmy je.

iPhone X to bez wątpienia piękny kawałek technologii i od razu po wyjęciu z pudełka przyciągniesz wzrok szklanym tyłem i błyszczącymi krawędziami ze stali nierdzewnej, które idealnie wtapiają się w wyświetlacz. Sam panel OLED bawi się wszelkimi kolorami na tyle bogato, że od razu się podoba, nie mówiąc już o minimalnych ramkach, które sprawiają, że masz wrażenie, że praktycznie trzymasz w dłoni sam wyświetlacz i cieszysz się idealnie ostrym obrazem.

IMG_0809

Jednak panel ma dwie wady w swoim pięknie. Pierwszy z nich to oczywiście nic innego jak kontrowersyjne wycięcie skrywające przedni aparat TrueDepth wraz z całą gamą czujników potrzebnych do Face ID. Do wycinanki można się dość łatwo i szybko przyzwyczaić, jednak po prostu traci się pewne elementy, do których przywykliśmy przez cały czas. Wskaźnik pokazujący procentową pojemność baterii musiał zejść z górnej kreski i niestety nie ma już w ustawieniach opcji jego aktywacji. Na szczęście procenty można wyświetlić, wystarczy, że ściągniesz centrum sterowania z prawego górnego rogu, gdy pojawi się stary, dobry panel ze wszystkimi ikonami (na przykład Bluetooth, blokada obrotu itp.)

Drugą wadą urody jest żółtawa biel (nawet przy wyłączonej funkcji True Tone), która zwraca na siebie uwagę od razu po wyjęciu telefonu z pudełka i pierwszym włączeniu. Niestety panele OLED nigdy nie były w stanie wyświetlać tak doskonałej bieli jak LCD i nawet Apple ze swoim wyświetlaczem Super Retina HD nie było w stanie odwrócić tego faktu. Jednak w ramach rekompensaty dostajemy idealną czerń oraz znacznie bardziej nasycone i wierne pozostałe spektrum barw.

Od pierwszego modelu kultowym głównym przyciskiem powrotu do ekranu głównego jest tatami, dlatego na scenie pospieszyły gesty. Sprawdzają się jednak znakomicie, a wręcz przeciwnie, często ułatwiają i przyspieszają pracę z telefonem. Szczególnie chwalimy gest szybkiego przejścia do jednej z dodatkowych aplikacji, gdzie wystarczy przesunąć palcem od prawej do lewej (lub odwrotnie) wzdłuż dolnej krawędzi wyświetlacza, a natychmiast zostajesz przełączony do innej aplikacji, czemu towarzyszy pełna wdzięku animacja .

W parze z brakiem przycisku Home zniknął także Touch ID. Nie została ona jednak nigdzie przeniesiona, gdyż została w całości zastąpiona nową metodą uwierzytelniania – Face ID. Uwierzytelnianie za pomocą twarzy może na początku być nieco mylące, ale Apple wykonał tutaj świetną robotę. Dzięki Face ID możemy wreszcie powtórzyć słynne zdanie Steve'a Jobsa – „To po prostu działa.” Tak, Face ID naprawdę działa i to w każdych okolicznościach – na zewnątrz, w normalnym świetle, w pomieszczeniu przy sztucznym świetle, w absolutnej ciemności, w okularach nawet z okularami przeciwsłonecznymi, z czapką, z szalikiem, po prostu zawsze. Nie ma więc powodów do zmartwień w tym względzie.

IMG_0808

Ale istnieje również drugie spojrzenie na Face ID, z punktu widzenia praktyczności. Na razie prawdopodobnie jest za wcześnie na ostateczne werdykty, ale mówiąc prościej – Face ID sprawi, że korzystanie z telefonu będzie minimalnie łatwiejsze. Tak, wspaniale jest po prostu patrzeć na wyświetlacz, nic nie robić, a on natychmiast się odblokuje i pokaże Ci treść powiadomień, która jest ukryta przed innymi. Ale kiedy położysz telefon na stole i będziesz musiał albo podnieść go przed twarz, albo pochylić się nad nim, aby z niego skorzystać, nie będziesz tak podekscytowany. Podobny problem pojawia się np. rano w łóżku, kiedy leżysz na boku i część twarzy zakopujesz w poduszce – Face ID po prostu Cię nie rozpoznaje.

Z drugiej strony iPhone X oferuje również niezłe ulepszenia dzięki Face ID. Na przykład, jeśli ktoś do Ciebie dzwoni, a Ty spojrzysz na wyświetlacz, dzwonek zostanie natychmiast wyciszony. Podobnie Face ID poinformuje system, że skupiasz uwagę na telefonie nawet wtedy, gdy nie dotykasz wyświetlacza, a jedynie coś czytasz – w tym przypadku wyświetlacz nigdy się nie wyłączy. Są to drobne usprawnienia, jest ich niewiele, ale cieszą i miejmy nadzieję, że w przyszłości Apple będzie się spieszyć z kolejnymi.

Jak zatem ocenić iPhone'a X po 48 godzinach użytkowania? Jak dotąd świetnie, z wyjątkiem małych much. Ale czy jest to warte tych pieniędzy? To pytanie, na które z pewnością każdy powinien sobie odpowiedzieć sam. iPhone X to świetny telefon i na pewno ma wiele do zaoferowania. Jeśli lubisz technologię i chcesz mieć na co dzień w rękach futurystyczny kawałek technologii, to iPhone X z pewnością Cię nie zawiedzie.

.