Zamknij reklame

W kwietniu 2010 r. serwer Gizmodo przyciągnął uwagę laików i profesjonalistów. Serwis skupiający się głównie na nowinkach technologicznych opublikował zdjęcia nieznanego prototypu iPhone'a 4, który rozebrał na poszczególne elementy. Ludzie zyskali tym samym niecodzienną okazję zajrzenia do wnętrza nadchodzącego smartfona jeszcze zanim oficjalnie ujrzy on światło dzienne. Cała historia mogłaby faktycznie zadziałać na kampanię antyalkoholową – prototyp iPhone’a 4 został przypadkowo pozostawiony na blacie baru przez dwudziestosiedmioletniego wówczas inżyniera oprogramowania Apple’a, Graya Powella.

Właściciel baru nie wahał się i zgłosił znalezisko odpowiednim służbom, a nieprzypadkowo w sprawę zaangażowana była najbliższa komenda policji. Redaktorzy magazynu Gizmodo kupili urządzenie za 5 dolarów. Publikacja odpowiednich zdjęć nie obyła się bez sporego zamieszania, które wywołało reakcję Apple'a. Prototyp iPhone'a 4 na pierwszy rzut oka wyglądał jak iPhone 3GS, jednak po rozłożeniu okazało się, że wewnątrz urządzenia ukryto większą baterię, telefon jako taki był znacznie bardziej kanciasty i cieńszy. Zdjęcia ukazały się publicznie 19 kwietnia 2010 roku, mniej więcej półtora miesiąca przed oficjalną prezentacją smartfona przez Steve'a Jobsa na WWDC.

Redaktorzy magazynu Gizmodo musieli zmierzyć się z nieoficjalnymi oskarżeniami o łamanie prawa, jednak największe kontrowersje wywołała agresywna reakcja Apple na wyciek. Tydzień po opublikowaniu odpowiedniego artykułu policja wkroczyła do mieszkania redaktora Jasona Chena. Nalot przeprowadzono na zlecenie Rapid Enforcement Allied Computer Team, kalifornijskiej organizacji badającej przestępstwa technologiczne. Apple był członkiem komitetu sterującego grupy zadaniowej. W czasie nalotu redaktora nie było w domu, więc oddział wtargnął do jego mieszkania. Podczas nalotu z mieszkania Chena zabezpieczono kilka dysków twardych, cztery komputery, dwa serwery, telefony i inne przedmioty. Ale Chena nie aresztowano.

Policyjna represja zainicjowana przez Apple wywołała falę oburzenia, ale wiele osób sprzeciwiało się temu, że Gizmodo nie powinien był w ogóle kupować urządzenia od właściciela baru. Pojawiły się głosy, że reakcja Apple'a była przesadzona i nieuzasadniona. Jeszcze przed skandalem związanym z wyciekiem zdjęć iPhone'a 4 popularna wówczas strona internetowa Think Secret, zawierająca przecieki i spekulacje, została zamknięta za namową Apple. Jon Stewart z The Daily Show publicznie wyraził swoje obawy dotyczące władzy i wpływów, jakie posiada Apple. Publicznie nawoływał Apple do upamiętnienia roku 1984 i ówczesnego spotu reklamowego skierowanego przeciwko fenomenowi „Wielkiego Brata”. „Spójrzcie w lustro, ludzie!” – grzmiał.

Co zaskakujące, Gray P0well nie stracił stanowiska w firmie i pracował nad rozwojem oprogramowania iOS aż do 2017 roku.

zrzut ekranu 2019 o godzinie 04

Źródło: Kult Mac

.