Zamknij reklame

Kiedy w zeszłym roku usłyszałem o tej porze, że Apple wypuści nadchodzący iOS 11 także dla iPada Air pierwszej generacji, byłem podekscytowany. Z niecierpliwością czekałem na wieści, które miały nadejść wraz z nową wersją systemu operacyjnego, cieszyłem się też, że w najbliższy piątek mój iPad będzie wspierany jeszcze przez kilka dni. Po wydaniu iOS 1 nastąpiło znaczne wytrzeźwienie i ze sprzętu, który był cały czas używany, stopniowo stał się pojemnikiem na kurz. Wszystko zmieniło się wraz z pojawieniem się wersji beta iOS 11.

Informacje zawarte w Perexie są może nieco udramatyzowane, ale nie odbiegają aż tak bardzo od rzeczywistości. Mam iPada Air już ponad cztery lata i nie mogę się z nim rozstać. Przez długi czas był to najczęściej używany sprzęt, jaki kiedykolwiek miałem i robiłem na nim wiele rzeczy. Jednak wraz z pojawieniem się iOS 11 iPad, który do tej pory był stosunkowo zwinny, stał się bezużyteczny i żadna z kolejnych aktualizacji nie pomogła. Ilość spowolnień, ciągłe zacinanie się, spadki animacji FPS itp. powoli doprowadzały mnie do punktu, w którym prawie odłożyłem iPada i używałem go minimalnie (w porównaniu do tego, do czego byłem przyzwyczajony wcześniej). Stopniowo zacząłem się przyzwyczajać do tego, że nie mam już iPada, bo kilkusekundowe zacięcia podczas pisania na klawiaturze były nie do pokonania.

Kiedy Apple ogłosił w styczniu, że w iOS 12 skupi się na optymalizacji, a nie na nowych funkcjach, nie zwróciłem na to większej uwagi. Wziąłem iPada jako urządzenie wycofane z eksploatacji, a iPhone 7 nie wydawał się na tyle stary, aby wymagał jakichkolwiek optymalizacji. W tym tygodniu okazało się, że nie mogło być bardziej źle...

Kiedy w poniedziałek Apple zaprezentowało iOS 12 na WWDC, zaintrygowały mnie informacje dotyczące optymalizacji. Według Craiga Federighi na optymalizacji powinny zyskać szczególnie starsze maszyny. Więc wczoraj wieczorem zainstalowałem wersję testową iOS 12 na moim iPadzie i iPhonie.

Na pierwszy rzut oka nie jest to zmiana znacząca. Jedyną wskazówką wskazującą na jakiekolwiek zmiany jest przesunięcie wybranej informacji z prawego do lewego górnego rogu (czyli na iPadzie). Wystarczyło jednak zacząć przewijać system i zmiana była wyraźna. Mój (pięcioletni jesienią) iPad Air zdawał się ożywać. Interakcja z systemem i interfejsem użytkownika była zauważalnie szybsza, aplikacje subiektywnie ładowały się szybciej i wszystko przebiegało znacznie płynniej niż do tego, do czego byłem przyzwyczajony przez ostatnie trzy kwartały roku. Bezużyteczna maszyna stała się urządzeniem, które nie tylko jest bardzo przydatne, ale przede wszystkim nie powoduje, że krew mi pije, bo wyraźnie nie nadąża.

Spore zaskoczenie nastąpiło także w przypadku iPhone'a 7. Choć nie jest to stary sprzęt, to iOS 12 działa znacząco lepiej niż poprzednia wersja. W artykule, do którego link znajduje się powyżej, omówiliśmy kilka powodów takiego stanu rzeczy i wygląda na to, że programiści Apple naprawdę dobrze wykonali swoją pracę.

Niestety nie jestem w stanie przedstawić Państwu żadnych dowodów empirycznych. Opóźnień ładowania i ogólnego spowolnienia systemu nie mierzyłem w przypadku iOS 11, a pomiar w iOS 12 bez danych do porównania jest bezwartościowy. Celem tego artykułu jest raczej zwabienie właścicieli starszych urządzeń z systemem iOS na to, co nadejdzie we wrześniu. Jak powiedział Apple, tak się stało. Procesy optymalizacyjne oczywiście się powiodły i skorzystają na tym ci, którzy mają iPhone’y i iPady od kilku lat.

Jeśli Twoje obecne urządzenie Cię denerwuje i strasznie wolno działa, poczekaj na iOS 12, albo nadal możesz polecić wymianę baterii po obniżonej cenie, co również tchnie nowe życie w produkt. Apple we wrześniu zachwyci ogromną liczbę swoich fanów. Jeśli nie chcesz czekać, znajdziesz instrukcje dotyczące instalacji iOS 12 tutaj. Należy jednak pamiętać, że jest to oprogramowanie w wersji beta.

.