Zamknij reklame

Apple i jego dyrektor generalny Tim Cook podjęli w ostatnich latach kilka decyzjia udowodnić, że firma nie jest uzależniona od iPhone'a i może działać, nawet jeśli zaczną jego pewnego dnia sprzedaż ulegnie stagnacji. Tak też się stało, rynek jest nasycony i, z nielicznymi wyjątkami, w smartfonach mamy do czynienia jedynie z ewolucją, a nie rewolucją. Wow efekt i gromkie brawa dla iPhone'a w przeszłości zarobione za pełnoprawną przeglądarkę, wyświetlacz Retina czy design iPhone'a 4, dawno minęły. Ale tak nie jest tylko dla Apple, ale także dla innych firm.

Apple, jako producent najsłynniejszego telefonu świata (jeśli pominąć Nokię 3310), zdaje sobie z tego sprawę i w ostatnich latach zaczął coraz bardziej więcej skoncentruj się na usługach, które generują stały zysk bez konieczności inwestowania przez firmę w nie. Z pewnymi wyjątkami tak Tak firma nie musi dodatkowo płacić za ekskluzywne treści - hmuzykę w Apple Music tworzą muzycy, artykuły w News+ redaktorzy, a dochody z Pay tworzą sami użytkownicy, którzy płacą za pomocą tej usługi.

Dlatego firma robi wiele rzeczy dla do, dzięki czemu nie sprawia już wrażenia uzależnionej od iPhone'a. Jale ostatnie dni to pokazały rzeczywistość nie do końca odpowiada temu wysiłkowi. Jeśli odpowiedziała, nowe ostrzeżenie dla inwestorów, że spółka ze względu na wpływ wirusa na jego produkcję nie spełnia cele kwartalne, wyglądałyby inaczej. W odróżnieniu od firm opierających się niemal wyłącznie na świadczeniu usług (Facebook i Google), je Apple w swej istocie najwyraźniej nadal firmą produkującą sprzęt.

Tak bardzo, jak Apple się stara, dzdecydowana większość jego zysków pochodzi ze sprzedaży urządzenie, a nie usługi. Nie pomaga to, że większość usług jest dostępna tylko na jego urządzeniach. Gdyby Apple zdecydowało się radykalnie zmienić Sttwoja koncepcja i jeszczel jakimś cudem wyprodukuje iPhone'a lub iPhone się uruchomi wyraźnie w tyle za konkurencjąz wyjątkiem najbardziej zagorzałych fanów, wielu klientów wybrałoby gdzie indziej. Oznaczałoby to nie tylko utratę klientów ze względu na sprzęt, ale także na oprogramowanie i usługi na urządzeniach zależny.

Firmy takie jak Google, Facebook czy Microsoft nie mają tego problemu. Na dowolnym smartfonie możesz zainstalować Office, Gmail i największą sieć społecznościową. Podobnie możesz pobierać usługi na dowolne urządzenie, które oferują mniej więcej tyle samo (a czasem nawet więcej) niż Apple: Flipboard, Netflix, OneDrive lub Google Pay, a jeśli nie ufasz systemowi płatności z Google, kilka banków udostępnia własne aplikacje płatnicze.

Zatem w przeciwieństwie do tych usług, jeśli usługi Apple mają się rozwijać, klienci muszą kupować iPhone'y. I niezależnie od tego, jak bardzo Apple stara się przekonać inwestorów, że nie jest zależne od iPhone'a, efekt będzie korona wirus pokazał rzeczywistość swojej produkcji.

FB w iPhonie 11 Pro
.