Chciałabym podzielić się z Wami moją historią, która, mam nadzieję, napawa Was optymizmem, że dobrzy ludzie istnieją, a dobre zakończenie może nadejść, nawet jeśli w ogóle się tego nie spodziewacie...
Kradzież pioruna
W ubiegły czwartkowy wieczór (19) czas pracy spędziłem na koncercie jazzowym w Teatrze Hybernia. To było przed ostatnim bisem, a ja siedziałem w trzecim rzędzie. Sprawdziłem wiadomości na iPhonie i natychmiast włożyłem telefon z powrotem do kieszeni. Ale najwyraźniej źle i podczas ostatniej piosenki wypadł mi z niego iPhone.
Przedstawienie się skończyło, wstaję z krzesła, schodzę piętro i niecałą minutę później zdaję sobie sprawę, że nie mam iPhone'a. Od razu wracam na miejsce, w którym siedziałem, ale telefonu nigdzie nie mogę znaleźć. Chwila paniki, nie da się ukraść na koncercie za wstęp około tysiąca. Pytam w barze, w obsłudze... Nic. Nikt nie znalazł telefonu. Ku mojemu przerażeniu żaden z moich kolegów, którzy mają iPhone'a, nie ma zainstalowanej aplikacji Znajdź mój iPhone.
Na telefony i próby SMS nikt nie odpowiada. Po około 20-25 minutach, z pomocą rodziny, blokuję telefon przez iCloud.com i odkrywam, że jest już gdzieś na ulicy Nádražní w Anděl. Potem następuje szalona nocna jazda przez Pragę, ale zanim docieram na miejsce, telefon jest wyłączony (ale w trybie zagubionym). Dzięki Bogu, u mnie górny przycisk Power prawie nie działa, a dla tych, którzy nie wiedzą jak, wyłączenie telefonu jest sporym utrapieniem.
Następnego dnia telefon nadal nie działa i po południu tracę wszelką nadzieję. Kupuję nową kartę SIM i niechętnie kupuję nowy telefon.
Przez weekend otrząsnąłem się z całą sytuacją i próbuję o niej zapomnieć…
Wszystko dobre, co się dobrze kończy
W poniedziałek (23 czerwca) około godziny ósmej wieczorem starsza pani (wg jej głosu 6+) dzwoni pod numer wprowadzony przez iCloud.com, mówiąc, że znalazła mój telefon i przeczytała wiadomość na wyświetlaczu. Od razu wyruszyłem w podróż z kwiatkiem w dłoni, oczekując zwrotu zniszczonego telefonu z rozbitym ekranem. Ku mojemu zdziwieniu iPhone 60 i etui są całkowicie nieuszkodzone i nadal mają 5% baterii. Mówi się, że leżał na ziemi w dziale warzywnym Tesco.
Niesamowite zakończenie z naprawdę szczęśliwym zakończeniem, na które nikt by się nie spodziewał. Prawdopodobnie nigdy nie dowiem się, co się z nim stało przez całe cztery dni.
Trochę wiedzy, rad i wskazówek z życia
- Gdybym nie miał włączonej blokady numeru i zepsutego przycisku ON/OFF, prawdopodobnie nigdy więcej nie dostałbym telefonu.
- Kup oryginalne skórzane etui Apple. Po kilku dniach ze złodziejem i turlaniu się po ziemi zarówno telefon jak i skóra na etui są całkowicie nieuszkodzone.
- Nie rezygnuj nawet z ostatniej nadziei, a w najgorszym przypadku kup nowego iPhone'a przynajmniej pięć dni po utracie starego.
- Wiele osób nadal nie wie o aplikacji Znajdź mój iPhone i nawet nie ma zainstalowanej tej aplikacji.
Dziękuję za historię ze szczęśliwym zakończeniem Mały John.
„nie da się ukraść na koncercie za wstęp około tysiąca.” Co to za bzdury :)
W przeciwnym razie oczywiście gratuluję znalezienia.
Co w tym takiego szalonego? Można się spodziewać, że jeśli wydasz litr na koncert, zwłaszcza jazzowy i w teatrze, to nie zero kradnie, ale ludzie, którzy mają jakiś poziom...
Napisałbym to w ten sam sposób.
Jasne :) Bo słuchanie jazzu automatycznie czyni cię świętym :) Rozbawiony.
A co ze światowymi dyktatorami i innymi „wyższymi” szumowinami, którzy słuchając klasyki mordowali połowę cywilizacji? Wielokrotnie..
Muzyka jest bezużyteczna, słuchaj instynktu. I nie przechodź przez ulicę ze słuchawkami na uszach..
Tu nie chodzi o to, czy jest święty, czy nie, czy jest bogaty, czy „biedny”, ale spodziewałbym się też, że do teatru jazzowego za litr za bilet idą przeważnie porządni ludzie, którzy oddają taki telefon obsłudze teatru . Przynajmniej tak bym zrobił lub gdyby był odblokowany to dzwonię pod ostatnio dzwonione numery lub kontakt "mama" "tata" i tym podobne....
Bardzo spaczone myślenie :)
Przyznam, że też bym się tego spodziewał, ale jestem realistą, więc niestety nie spodziewam się tego, nawet gdyby koncert był za 10 tys./lupen…
Oczywiście czuję się urażony tą wypowiedzią - bo nie słucham jazzu i pewnie nigdy nie poszedłbym na koncert za tysiąc koron, przez co teraz czuję się jak gorszy gatunek i potencjalny złodziej :- (
Chyba jednak rozumiem logikę: słuchanie jazzu = gwarancja bezpieczeństwa
Przecież seryjny morderca zwany „Topornikiem z Nowego Orleanu” już na początku XX wieku oświadczył, że nie wejdzie do domu, z którego będzie leciał jazz ;-)
Nie. Rzecz w tym, że kiedy udajesz się gdzieś, gdzie spodziewasz się gości, nie spodziewasz się, że ktoś ukradnie.
Nigdzie nie napisałem, że tak się nie da, że są tylko porządni ludzie, ale że tam nie ma złodziei. Ale rozumiem... łatwiej jest wyrwać jedną informację z kontekstu, nie próbując zrozumieć całości.
Jesteś naiwny jak kociak.
Nie ufałbym narodowi, którego prezydent kradnie długopisy podczas zagranicznych podróży służbowych :)
Coś w tym jest. Zgubienie telefonu komórkowego na dworcu głównym wśród bezdaków i w Narodni zapewne zrobi różnicę. W pierwszym przypadku jest niemal pewne, że telefon zaginie w którymś z lombardów w jakimś getcie. Ale z drugiej strony nawet milionerzy kradną czekoladę z supermarketów.
„Wiele osób nadal nie wie o aplikacji Znajdź mój iPhone i nawet nie ma zainstalowanej aplikacji Znajdź mój iPhone”.
Funkcja Znajdź mój iPhone nie ma nic wspólnego z aplikacją. Aby ta usługa działała, musi być włączona w Ustawieniach, iCloud, Znajdź mój iPhone. Dopiero wtedy iPhone’a będzie można znaleźć albo poprzez aplikację, albo poprzez stronę icloud.com
Tak, ale jeśli nie masz zainstalowanej aplikacji, nie możesz śledzić/blokować innych urządzeń ani skradzionych telefonów kolegów z telefonu komórkowego :)
No cóż, wszystko jasne, więc to napisałem. Ale z artykułu okazało się, że jeśli nie mam zainstalowanej aplikacji, to nie będzie działać.
Tak, niestety, chociaż czytnik linii papilarnych, zamek, FMI,…. wszystko super…. Chciałbym tylko, żeby telefon był zablokowany tak, aby nie dało się go wyłączyć i w związku z tym pozostawał „na odbiorze” jeszcze przez kilka godzin.
Całkowicie się zgadzam, brakuje mi tej funkcji. Jeśli ktoś go wyłączy i wyrzuci do kosza kilka ulic dalej, już nigdy go nie znajdę. Mam nadzieję, że Apple to naprawi.
jailbreak pozwala :)
Jailbreak i co wtedy mam zrobić? Dzięki za radę :-)
Wystarczy znaleźć telefon poprzez icloud.com – autor tekstu najwyraźniej nie zna się nawet na tej podstawowej rzeczy. Jedzie do jazzu za tysiąc, a następnego dnia po stracie kupuje nową komórkę za 15-20 tysięcy, finansów ewidentnie nie brakuje, ale ma rozsądek – powiedzenie „nie da się kogoś ukraść”. koncert, na który wstęp kosztuje około tysiąca dolarów” jest wyraźnym dowodem ludzkiej głupoty.
A na swoim twitterze nadal ma napisane „entuzjasta Apple”, więc to kpina i zuchwałość.
Prymitywnie, najpierw naucz się czytać, a potem krytykuj innych…
Kretynie, naucz się czytać: „Ku mojemu przerażeniu, żaden z moich kolegów, którzy mają iPhone'a, nie ma zainstalowanej aplikacji Znajdź mój iPhone”
Poproś mamę, żeby przeczytała Ci to jeszcze raz, powoli. Może wtedy zrozumiesz kontekst, w jakim to zdanie zostało powiedziane :)
W czwartym akapicie jest już o tym mowa. Logiczne jest, że nie od razu z niego skorzystał, kto zabiera ze sobą laptopa na koncert?
Ku mojemu przerażeniu żaden z moich kolegów, którzy mają iPhone'a, nie ma zainstalowanej aplikacji Znajdź mój iPhone
Tak też zapewne zrobił, jak pisze „z pomocą rodziny blokuję telefon przez iCloud.com i dowiaduję się, że jest już gdzieś na ulicy Nádražní na Anděl”. Wtedy w tym Tesco komórka była już wyłączona i pani włączyła ją ponownie. W przeciwnym razie przyszedłbyś po nią sam, prawda?
Ku mojemu przerażeniu żaden z moich kolegów, którzy mają iPhone'a, nie ma zainstalowanej aplikacji Znajdź mój iPhone
To, co będziemy okłamywać, to stresująca sytuacja. Nie byłbym tak surowy wobec sądu. Telefon = cena za hw + dostęp do poczty, kontaktów, notatek, przechowywania danych, haseł.. Każdy z moich kolegów mógłby pobrać na swoim tle aplikację Znajdź mój telefon, ale wystarczy przeglądarka dla iCloud. Ale aplikacja to tylko interfejs do usługi, który włącza się w ustawieniach iCloud (przynajmniej tak mi się wydaje)
No cóż..moim zdaniem przydałoby się też mieć przycisk ON/OFF na kodzie numerycznym, żeby ktoś go ot tak nie wyłączał..by było łatwiej szukać.. ;) może ktoś wie jak to ćwiczyć? :)
Używam aplikacji o nazwie „preyproject”, która nie ma nawet witryny icloud.com!!!
Zgubiłem też iPhone'a i porady typu: zepsuty przycisk włączania/wyłączania, brak blokady numeru, noszenie telefonu w etui to bzdury, podobnie jak bzdury o niekradnięciu na koncercie jazzowym! Dzięki usłudze Znajdź mój iPhone już po 3 dniach otrzymałem lokalizację GPS drogą mailową, od razu skontaktowałem się z policją (nawiasem mówiąc, z lokalizacji GPS wynikało, że znajduje się ona na Słowacji, w Żylinie na placu) i słowackim Policja natychmiast poszła i znalazła go w jednym z dwóch obciążonych hipoteką. Teraz tylko czekam, aż mi to odeślą. Więc! Usługa Znajdź mój iPhone = niekończące się polubienia!!!
Kiedy powiedziałem policji, że mogę samodzielnie zlokalizować zgubiony telefon za pomocą GPS, nie przejęli się tym i nie chcieli pomóc...
Dziwię się, że złodziej nie zastrzelił go po prostu za 20% ceny na bazarze w Spaleny. Są (niestety) otwarte XNUMX godziny na dobę, XNUMX dni w tygodniu. Chyba nawet znam autora osobiście, historia pasuje jak tyłek do garnka. Cieszę się, że nie cierpiał i że wszystko dobrze się skończyło :-)
Kiedy jestem na koncercie, nie czytam wiadomości, słucham ;-))
Nie, poważnie, kliko! Faktem jest, że to rozwiązanie umożliwiające odnalezienie zgubionego/skradzionego urządzenia i zdalne usunięcie danych jest praktyczne. Od czasu do czasu zdarza mi się, że telefon gdzieś się potoczy. Znalezienie lokalizacji na iPadzie jest całkiem niezłe. Na tej małej przestrzeni oczywiście nie według mapy, ale według hałasu, który można wyzwolić z dużej odległości, aby urządzenie wyemitowało.