Zamknij reklame

Jaki jest idealny rozmiar smartfona? W końcu nie spodziewamy się, że się z tym zgodzimy, dlatego też producenci oferują do wyboru kilka rozmiarów ekranów swoich telefonów. Nie inaczej jest w przypadku Apple’a, który do zeszłego roku miał stosunkowo życzliwą strategię. Teraz wszystko się zmieniło, rynek nie jest już zainteresowany małymi telefonami, więc mamy tu tylko duże cegiełki. 

Steve Jobs był zdania, że ​​3,5 cala to idealny rozmiar telefonu. Dlatego też nie tylko pierwszy iPhone określany jako 2G, ale także inni następcy – iPhone 3G, 3GS, 4 i 4S – mieli taką przekątną. Pierwszym krokiem w stronę powiększenia całego urządzenia był iPhone 5. W iPhone'ach 4S, 5C i SE pierwszej generacji nadal mogliśmy cieszyć się przekątną 5", która dodała dodatkowy rząd ikon na ekranie głównym. Kolejny wzrost nastąpił wraz z iPhonem 6, który otrzymał jeszcze większego rodzeństwa w postaci iPhone'a 6 Plus. Wytrzymało nam to pomimo modeli 6S, 7 i 8, gdy rozmiary wyświetlaczy wynosiły 4,7 i 5,5 cala. W końcu wciąż aktualny iPhone SE 3. generacji nadal opiera się na iPhonie 8.

Kiedy jednak Apple wprowadziło iPhone'a X, a więc minęło dziesięć lat od wprowadzenia pierwszego iPhone'a w 2007 roku, poszło w ślady telefonów z Androidem, gdzie pozbyło się przycisku pod wyświetlaczem i otrzymało wyświetlacz o przekątnej 5,8". Jednak w następnym pokoleniu wiele się zmieniło. Chociaż iPhone XS miał ten sam wyświetlacz 5,8 cala, iPhone XR miał już wyświetlacz 6,1 cala, a iPhone XS Max 6,5 cala. iPhone 11 oparty na modelu XR podzielił się także rozmiarem wyświetlacza, podobnie jak iPhone 11 Pro i 11 Pro Max odpowiadały iPhone’om XS i XS Max.

iPhone'y 6,1, 12, 13 i 14 Pro, 12 Pro, 13 Pro również mają wyświetlacz o przekątnej 14 cala, natomiast modele 12 Pro Max, 13 Pro Max i 14 Pro Max zostały jedynie kosmetycznie dostosowane do 6,7 cala. Jednak w 2020 roku Apple zaskoczył wielu, wprowadzając jeszcze mniejszy model – iPhone’a 12 mini, który w zeszłym roku pojawił się po iPhone’ie 13 mini. Mogła to być miłość od pierwszego wejrzenia, niestety nie sprzedała się tak, jak oczekiwano i Apple w tym roku zastąpiło ją urządzeniem z zupełnie innego spektrum, czyli iPhonem 14 Plus. Wyświetlacz 5,4-calowy ponownie zastąpił wyświetlacz 6,7-calowy.

Z naprawdę małych i kompaktowych smartfonów powstały duże tablety, które jednak potrafią bardziej wykorzystać swój potencjał. Przecież porównaj możliwości powiedzmy iPhone'a 5 z obecnym iPhone'em 14 Pro Max. To różnica nie tylko w wielkości, ale także w funkcjach i opcjach. Kompaktowe telefony odeszły już w niepamięć, a jeśli nadal je chcesz, nie wahaj się i kup modele mini, bo więcej ich nie zobaczymy.

Nadchodzą zagadki 

Trend przesuwa się gdzie indziej, a determinuje go głównie Samsung. Mały telefon nie oznacza, że ​​musi mieć mały wyświetlacz. Samsung Galaxy Z Flip4 ma wyświetlacz o przekątnej 6,7”, ale jest o połowę mniejszy od iPhone’a 14 Pro Max, bo to elastyczne rozwiązanie. Oczywiście można go nienawidzić i naśmiewać się z niego, ale można też go kochać i nie pozwolić, żeby uszło mu to na sucho. Chodzi o to, żeby poznać tę technologię, a ci, którzy ją powąchają, po prostu będą się nią cieszyć.

Nie ma więc co opłakiwać końca iPhone'ów o pseudonimie mini, bo prędzej czy później Apple zostanie wepchnięty w róg i naprawdę będzie musiał zaprezentować jakieś elastyczne rozwiązanie, bo przejmuje je coraz więcej producentów i na pewno nie wygląda na ślepą uliczkę. To raczej pytanie, czy Apple nie pójdzie drogą rozwiązania podobnego do Galaxy Z Fold4, które nie pomniejszyłoby urządzenia, a wręcz przeciwnie, jeszcze je powiększyło, gdy jest to zauważalne zwłaszcza w grubości, a nie tyle na wadze.

Ciężki 

Pierwszy iPhone ważył 135 g, obecny iPhone 14 Pro Max jest prawie dwukrotnie większy, bo 240 g, co czyni go najcięższym iPhonem w historii firmy. Wspomniany składany Galaxy Z Fold4 waży jednak „tylko” 263 g, co obejmuje wewnętrzny wyświetlacz o przekątnej 7,6”. Galaxy Z Flip4 waży nawet zaledwie 187 g. iPhone 14 ma 172 g, a 14 Pro 206 g.

Dlatego popularne obecnie smartfony są nie tylko duże, ale także dość ciężkie, a nawet jeśli oferują dużo, cierpi na tym komfort użytkowania. Można to przypisać także dążeniu do ciągłych udoskonaleń aparatu, co w przypadku iPhone'a 14 Pro Max jest prawdziwą skrajnością. Uniknięcie zabrudzeń w okolicy fotomodułu jest praktycznie niemożliwe. Coś jednak trzeba zmienić, bo takiego podwyżki nie da się robić w nieskończoność. Dodatkowo elastyczne urządzenie dałoby Apple możliwość ukrycia soczewek wewnątrz urządzenia, ponieważ mogłoby to zapewnić większą powierzchnię do obsługi (w przypadku rozwiązania typu Z Fold). 

Apple obchodziło w tym roku 15-lecie iPhone'a i nie widzieliśmy iPhone'a XV. Zakończył jednak trzyletni cykl tego samego projektu, więc całkiem możliwe, że w przyszłym roku doczekamy się kolejnej zmiany. Ale zdecydowanie nie miałbym nic przeciwko temu, żeby iPhone 14 Plus/14 Pro Max złamał się na pół. Nawet część tego sprzętu chętnie poślubiłbym dla świeżego wiatru w nudnych wodach tych samych iPhone'ów w kółko.

.