Zamknij reklame

Były dyrektor podczas kolacji wspominał byłego i obecnego szefa restauracji w Kalifornii Sun Microsystems, Eda Zandera, do lat 90-tych, kiedy Apple walczył o swoje istnienie i jak prawie udało mu się go kupić.

Był rok 1995. Wtedy władzę sprawował Apple Michał Szpindler i nie radził sobie zbyt dobrze. Był to czas, gdy Apple zaczął licencjonować swój system operacyjny zewnętrznym producentom w związku z obawami dotyczącymi konkurencji w postaci systemu Windows 95. Poza tym właśnie wtedy Apple wypuściło jeden ze swoich najgorszych produktów w historii. Miał na imię książka energetyczna 5300 i cierpiał na bardzo nieprzyjemną chorobę. Zawierała uszkodzoną baterię Sony, która spowodowała zapalenie się całego laptopa. Dlatego komputer otrzymał przydomek „HindenBook” na cześć słynnego sterowca Hindenburg, który spłonął tuż przed lądowaniem.

Zander pamięta dzień, kiedy zaledwie godziny dzieliły go od przejęcia całej firmy balansującej na krawędzi, gdy jej akcje kosztowały od 5 do 6 dolarów. Niedz przygotowywała się już do ogłoszenia tego przejęcia na nadchodzącym spotkaniu analityków. Całe wydarzenie zostało jednak pokrzyżowane przez bankiera inwestycyjnego, który wbiegł do firmy dosłownie w ostatniej chwili.

„Chcieliśmy to zrobić. Ale był taki bankier inwestycyjny z Apple, co było kompletną katastrofą, w zasadzie zablokował całą sprawę. Postawił w umowie tak wiele warunków, że nie było nas stać na jej podpisanie – wspomina Zander.

W ten sposób jeden anonimowy bankier odmienił losy całego Apple. Na pytanie, czy Sun opracuje iPoda, iPhone'a lub iPada, obecny dyrektor odpowiedział Scott Mcnealyże nie. Gdyby naprawdę kupili Apple, zostałoby ono zniszczone i – jak twierdzi – nigdy nie widzielibyśmy żadnych iDevices.

Źródło: TUAW.com
.