W kwietniu Apple wprowadził na rynek 24-calowy iMac z chipem M1, który zastąpił wcześniejszą wersję 21,5-calową procesorem Intel. Dzięki przejściu na własną platformę Silicon firmy Apple był w stanie zauważalnie wzmocnić ogólną wydajność urządzenia, jednocześnie mogąc pochwalić się zauważalną zmianą w designie, żywszymi kolorami, nową Magic Keyboard. Tak czy inaczej pozostaje pytanie, jak radzi sobie następca obecnego modelu 27″. Nie jest on aktualizowany od dłuższego czasu i ogólnie pojawia się wiele pytań odnośnie linii produktów iMac.
Profesjonalny następca
Kilka miesięcy temu pojawiły się spekulacje na temat opracowania 30-calowego iMaca, który zastąpi obecną wersję 27-calową. Jednak popularny analityk i redaktor Bloomberga, Mark Gurman, określił w kwietniu, że Apple zawiesił rozwój tego urządzenia. Jednocześnie Apple już w 2017 roku zaprzestał sprzedaży iMaca Pro, który był między innymi jedynym komputerem Apple w swoim rodzaju dostępnym w kolorze gwiezdnej szarości. Z powodu tych posunięć społeczność Apple stała się niepewna.
Ale odpowiedź na cały ten problem może nie być tak odległa, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Jak informuje także portal iDropNews, Apple teoretycznie mógłby wymyślić udanego następcę o nazwie iMac Pro, który mógłby oferować 30-calowy ekran i chip M1X. Podobno to właśnie ten zmierza teraz do oczekiwanych MacBooków Pro, a jednocześnie powinien oferować niespotykanie wysoką wydajność. W tej chwili nawet większy komputer typu all-in-one od Apple potrzebowałby czegoś podobnego. Właśnie tego brakuje w 24-calowym iMacu z M1. Choć chip M1 oferuje wystarczającą wydajność, trzeba wziąć pod uwagę, że to wciąż urządzenie wejściowe przeznaczone do normalnej pracy, a nie do czegoś bardziej wymagającego.
Wnętrze
Pod względem konstrukcyjnym taki iMac Pro mógłby bazować na wspomnianym już 24-calowym iMacu, ale w nieco większych wymiarach. Jeśli więc naprawdę doczekamy się wprowadzenia takiego komputera Apple, możemy śmiało liczyć na zastosowanie neutralnej kolorystyki. Ponieważ urządzenie będzie skierowane do profesjonalistów, obecne kolory, jakie znamy z 24-calowego iMaca, nie miałyby sensu. Jednocześnie fani Apple’a pytają, czy iMac także będzie miał znajomy podbródek. Najwyraźniej raczej powinniśmy na to liczyć, skoro to właśnie tutaj przechowywane są wszystkie niezbędne podzespoły, być może nawet chip M1X.
Czysta myśl: bardziej komfortowo było mi mówić o wersji 32-calowej, która porównałaby wielkość i design z monitorami ProDisplay. Tak czy inaczej, iMac nie nosił wówczas oznaczenia „PRO” ze względu na chipset XeonW i specjalną pamięć RAM z rejestracją ECC. Bo w tamtym czasie nie było nowoczesnej alternatywy dla MAC PRO. W każdym razie aktualizacja chipa do jakiegoś następcy (M2 lub M1X) prawdopodobnie nie jest celem „PRO”… max tylko dla iMaca. Kolejnym faktem jest grafika. Wydaje się, że wystarczy, ale nie do rzeczy PRO. (bardziej złożone animacje, zaawansowana produkcja, renderowanie itp.) Ponieważ spadło wsparcie dla zewnętrznego interfejsu graficznego (eGPU), prawdopodobnie będzie marnie. Nie mówiąc już o tym, że postaram się wszystko zmieścić w smukłej obudowie iPada. Po prostu mikro płyta główna w podbródku iMaca nie przyniesie wielu cudów. Nie dzisiaj. Po prostu nie ma dziś pułapu technologicznego, a najmocniejszy RTX od Nvidii nie jest tak duży jak cały MAC mini (ani 2 razy większy niż podbródek iMaca). Cóż, zobaczymy, czy Appe przyniesie jakiś cud technologiczny, myślę, że mają do tego potencjał. :)
Niestety pracuję na iMacu z procesorem Intel i jest to tragedia jeśli chodzi o wydajność. Nigdy bym tego nie chciał nawet za darmo. Posiadamy komputer do renderowania wideo. Nie rozumiem, dlaczego płaci się tak skandaliczne ceny, skoro zawsze miał słabą wydajność.v