Zamknij reklame

Kiedy Apple wprowadziło pierwszego iPhone'a, nie miałeś zbyt dużego wyboru, który wariant wybrać. Potem pojawiły się co najmniej dwa warianty kolorystyczne, ale mniej więcej można było wybrać tylko wariant pamięciowy. Tak płynął czas aż do iPhone’a 5. Wraz z kolejną generacją Apple wprowadziło także iPhone’a 5C, który po raz pierwszy flirtował z większą liczbą kolorów. Jednak iPhone 6 udostępniał już możliwość wyboru rozmiaru, czyli basic lub Plus. 

Apple pozostał przy tym przez kolejne trzy lata, odpowiednio z modelami 6S i 7, bo wraz z iPhonem 8 wprowadził także swojego pierwszego bezramkowego iPhone'a X. Potem przyszły próby takie jak oznaczenie XR, stałe jak oznaczenie Max , ale teraz także powrót do przeszłości z modelem 14 Plus, który zamiast tego zastąpił wersję mini. Czy jednak obecny rozkład sił w portfolio iPhone'a będzie wystarczający, czy też nie wystarczyłoby, wręcz przeciwnie, gdyby firma wprowadziła tylko jeden telefon?

Za mało ulepszeń 

Oczywiście mamy tu szczególnie na myśli to, co stało się z iPhone’ami 14, których nie da się odróżnić od swoich poprzedników, a ich innowacje można policzyć na palcach jednej ręki. Przyzwyczailiśmy się, że Apple co roku ulepsza aparaty, ale czy naprawdę jest to aż tak pożądane? Zwłaszcza w przypadku linii podstawowej bez pseudonimu Pro może to nie być całkowicie konieczne, ponieważ zwykli użytkownicy i tak nie zobaczą zmiany międzypokoleniowej.

Tym razem Apple'owi udało się nawet znacznie zwiększyć wydajność, gdy A15 Bionic z iPhone'a 13 Pro trafił do iPhone'a 14. To także skłania do zastanowienia się, czy nie wystarczyłoby, gdyby Apple wypuściło tylko jeden model telefonu. Czy naprawdę mógł sobie na to pozwolić w tym roku i czy ktoś byłby na niego zły? Wszyscy jednomyślnie krytykowaliśmy podstawowego iPhone’a 14 i chwaliliśmy iPhone’a 14 Pro, mimo że sytuacja z ich dostawami na rynek dopiero teraz się stabilizuje.

iPhone 15 Ultra i puzzle 

Pomińmy teraz marketing i fakt, że Apple musi wprowadzić nową linię iPhone'ów tylko po to, by zareklamować nowe telefony, niezależnie od tego, jak mało nowego wnoszą. Weźcie pod uwagę, że biorąc pod uwagę sytuację rynkową, zapasy iPhone'a 14 są już pełne i nadal istnieje głód na iPhone'a 14 Pro. Teraz spekuluje się, co będzie w stanie zrobić iPhone 15 (Pro), a nie ma ich zbyt wiele, gdy najważniejsza jest tytanowa ramka. 

Ale kiedy ostatni raz Apple zmienił materiał, z którego wykonano obudowę urządzenia? Tak było właśnie w przypadku iPhone'a X, który zamiast aluminium przyszedł ze stalą. Jeśli Apple zastąpi teraz stal tytanem, może to oznaczać, że iPhone 15 znów będzie rocznicą, czymś więcej, czymś, co może powtórzyć zeszłoroczną sytuację z Apple Watch Ultra. Apple mógłby zatem wprowadzić tylko dwa rozmiary iPhone'a 15 Ultra, z którymi jednocześnie sprzedawałby iPhone'a 14 i iPhone'a 14 Pro. Nie byłoby to wykluczone, biorąc pod uwagę jego strategię sprzedaży starszych modeli iPhone’ów, gdzie obecnie w Apple Online Store można kupić iPhone’y 13, a nawet 12.

Skoro byłoby to w praktyce poszerzenie portfolio, oznaczałoby to, że Ultra można by wycenić jeszcze wyżej i utrzymać obecne ceny obecnej generacji, a co za tym idzie, także poprzednich. Klienci wybieraliby zatem, czy chcą urządzenia premium, czy będą zadowoleni z modeli Pro, które będą wystarczające pod względem wydajności na nadchodzące trendy na długi czas, czy też podstawą w postaci serii standardowej, od którego przecież nie będą mieli takich wymagań co do wydajności i innych funkcji.

Pozostaje jeszcze pytanie, kiedy firma wprowadzi na rynek elastyczne iPhone’y. Czy zastąpią istniejący model, czy będzie to nowa seria? Gdyby to był drugi wspomniany przypadek, mielibyśmy iPhone'a 14, iPhone'a 14 Plus, iPhone'a 14 Pro, iPhone'a 14 Pro Max, iPhone'a 15 Ultra i być może iPhone'a 15 Flex. A czy to nie jest trochę za dużo? 

.