Dwadzieścia pięć sekund. Historia chyba nie pamięta, jak Apple stworzył w myśl przewodniej tak małą przestrzeń dla jakiegokolwiek nowego produktu. W niecałe pół minuty Phil Schiller zdążył wspomnieć tylko o jednej nowości (więcej nie ma nawet iPad mini 3) i zdradzić ceny, nic więcej. Jednak widoczne lekceważenie mniejszego tabletu może zwiastować możliwy rozwój w przyszłości. Dokąd zmierza Apple i dokąd zmierzają iPady?
Już po roku Apple rozwalił wszystko, co próbował stworzyć z zeszłorocznymi iPadami. Jeśli jesteśmy rok temu wiwatowali nad tym, że kalifornijska firma zdecydowała się maksymalnie ujednolicić iPady siedmiocalowe i dziewięciocalowe, a użytkownik wybiera już praktycznie wyłącznie pod względem wielkości wyświetlacza, dziś wszystko jest inne. Fragmentacja powraca do oferty iPadów, a portfolio Apple jest teraz bardziej zróżnicowane niż kiedykolwiek.
Jest tam słynna maksymalnie prosta oferta Apple. Wcześniej kalifornijska firma opierała się na tym, że oferowała tylko kilka produktów. Do tej pory użytkownik może wybierać spośród niesamowitych 56 wariantów iPada w Apple Online Store, od pierwszego iPada mini po najnowszego iPada Air 2. Apple najwyraźniej stara się przyciągnąć uwagę jak największej części społeczeństwa, skoro najtańszy iPad może teraz można kupić za niecałe siedem tysięcy koron, ale niektóre modele wydają się nie na miejscu w menu.
Obecne rozdrobnienie może być także zwiastunem znaczących zmian i przyszłego kierunku Apple. Najpierw był mały telefon. Następnie uzupełniono go o duży tablet. Wtedy mniejszy tablet zmieści się pomiędzy małym telefonem a dużym tabletem. W tym roku wszystko jest jednak inne, Apple zmienia ustalony porządek i wyraźnie stawia na produkty z większymi wyświetlaczami. To tak, jakby na czwartkowym przemówieniu pokazał „nowego” iPada mini tak po prostu z obowiązku, żeby nie zostało powiedziane, ale nawet Phil Schiller widział, że w ogóle go nie interesuje ten tablet.
[do action=”citation”]iPad mini 2 to najtańszy mniejszy tablet firmy Apple.[/do]
Największą uwagę miał przykuć nowy iPad Air i tak się stało. Trochę nie na miejscu wydawało się to, gdy Apple pod koniec prezentacji pokazał, że tak naprawdę oferuje nie tylko swój najcieńszy tablet w historii, ale także dziesiątki innych wariantów. Jego przesłanie było jasne: iPad Air 2 to ten, który powinieneś kupić. Jest w nim przyszłość.
Nowy iPad Air to taka aktualizacja, jaką moglibyśmy sobie wyobrazić po roku – szybszy procesor, ulepszony wyświetlacz, cieńsza obudowa, lepszy aparat i Touch ID. Najlepszy i najpotężniejszy iPad, jaki kiedykolwiek wyprodukował Apple, i będzie jedyny. Jakakolwiek by nie była motywacja tej decyzji, w Cupertino nie chcą już więcej iPadów o tych samych parametrach, różniących się jedynie inną przekątną. Za iPada mini 3 użytkownicy zapłacą teraz co najmniej 2 koron za sam Touch ID i złoty kolor, czego żaden rozsądny użytkownik nie jest w stanie zapłacić, skoro może dostać dokładnie to samo urządzenie za trzy–cztery tysiące mniej, tyle że bez czytnika linii papilarnych.
W aktualnej ofercie iPadów jest jeszcze jeden iPad mini pierwszej generacji, który wydaje się podobnie bezsensowny. Dwuletni sprzęt, który był już wyposażony w roczny procesor A5. Do tego nie ma Retina i naprawdę trudno ocenić, dlaczego Apple nadal trzyma w sprzedaży pierwszego iPada mini. Za jedyne 1 koron więcej można kupić iPada mini 300, który jest obecnie zdecydowanie najtańszym i najlepszym mniejszym tabletem firmy Apple pod względem stosunku ceny do wydajności.
Jednym z powodów, dla których Apple zdecydował się na to wszystko, jest wygoda. W ciągu najbliższych miesięcy Apple może przejść na zupełnie inną gamę urządzeń mobilnych, zaczynając od iPhone'a 6, a kończąc na długo spekulowanym iPadzie Pro, czyli tablecie z ekranem o przekątnej większej niż dwanaście cali. Do tej pory polityka Apple była jasna: mały telefon i duży tablet. Ale te dwa urządzenia zaczynają się coraz bardziej na siebie nakładać, a Apple reaguje. Nie stanie się to od razu i z dnia na dzień, ale zamiast oferty z 3,5 cala na 9,7 cala z 2010 roku, w 2015 roku możemy spodziewać się więcej z 4,7 cala na 12,9 cala, a zatem oczywiste jest przesunięcie się w stronę ogólnie większych wyświetlaczy.
O większym iPadzie, oficjalnie nazywanym iPadem Pro, mówiło się już rok temu, a wraz z upływem czasu coraz większy sens ma tablet Apple'a o przekątnej niemal trzynastu cali. Od września w przestrzeń zdominowaną wcześniej przez iPada mini zaczęły wkraczać nowe iPhone'y, a zwłaszcza w przypadku 6 Plus wielu użytkowników wymieniło nie tylko poprzedniego iPhone'a, ale także iPada, zwykle iPada mini. To naprawdę dodaje wartości dużemu 5,5-calowemu wyświetlaczowi iPhone'a 6 Plus do iPada Air, a w tej chwili iPad mini wydaje się skazany na porażkę. Przynajmniej sądząc po tym, jak Apple potraktował go w czwartek.
[do action=”citation”]iPad mini się kończy. Swoje już spełniłeś.[/do]
Jednak Apple na pewno nie zrezygnuje z tabletów jako takich, w dalszym ciągu stanowią dla niego bardzo interesujący biznes, który dopiero w ostatnich miesiącach zaczął się stagnować, dlatego trzeba zastanowić się, jak go na nowo ożywić. iPad mini dobiega końca, spełnił już swoje zadanie w czasach, gdy Apple nie miał dużych iPhone’ów i musiał odpowiedzieć na rosnący rynek mniejszych tabletów z Androidem. A jeśli nie mniejszy, logiczne wydaje się pójść w stronę jeszcze większego wyświetlacza.
Dzięki niemal 13-calowemu wyświetlaczowi Retina iPad Pro mógł wreszcie zaoferować coś więcej niż znaną siatkę ikon i przenieść iOS (być może we współpracy z OS X) na wyższy poziom. Apple przyznaje, że nadal nie zrobiło to tak wielkiego rozgłosu w świecie korporacji, jak by sobie tego życzyło, a partnerstwo z IBM daje mu ogromną szansę na zrobienie tego. Użytkowników biznesowych z pewnością o wiele bardziej zainteresuje iPad Pro, z szytym na miarę zaawansowanym oprogramowaniem i całą gamą akcesoriów, niż iPad mini, który choć kompaktowy, poradzi sobie jedynie z podstawowymi zadaniami biurowymi.
Może nie być już urządzeniem z systemem iOS jako takim. iPad Pro mógłby być znacznie bliższy MacBookom niż iPhonem, ale o to w tym wszystkim chodzi – większe iPhone’y pod wieloma względami zastąpią tablety i chociaż jest jeszcze miejsce na iPada Air, potencjalny większy iPad nie może być po prostu przedłużeniem To. Apple musi starać się dotrzeć do nowych klientów, a jeśli jest jakiś potencjał do dalszego wzrostu i impulsu do sprzedaży iPadów, to właśnie w sektorze korporacyjnym.
Świetny artykuł! Zgadzam się i jednocześnie jestem zdumiony tak szeroką gamą iPadów. 56 opcji to naprawdę za dużo i iPad mini bez Retiny nie ma dla mnie sensu.
Mam iPada mini bez siatkówki, spodziewałem się czegoś bardziej rewolucyjnego i zrobię sobie Święta, a nie przyszło... Nie brakuje mi siatkówki na iPadzie i jest ona oczywiście znacznie mocniejsza od pierwszego generacji, ale nie na tyle, żebym zapłacił za nie 400 euro, wyświetlacz Retina w tym urządzeniu dla mnie osobiście nie ma żadnej wartości dodanej (macbook to już coś innego)
+1 Dokładnie, iPad mini to świetna rzecz, w ogóle nie jest potrzebna siatkówka. Nie chcę dużego iPhone'a, nie chcę też dużego tabletu. Mały Phone 4 w kieszeni i iPad mini na biurku w domu bardzo mi odpowiadają i nie chcę tego zmieniać.
Mam go lekko przesuniętego w rozmiarze. iP5S i iPad 2 i też bym tego nie zmieniał
Mam też 5S i iPada Air i jestem zadowolony, chociaż chciałbym to zmienić. iPhone 6 na pierwszy rzut oka jest brzydki, ale tak samo większość ludzi mówiła na premierze iPhone'a 5, że jest duży...
iPad mini jest po prostu do torebki lub dla osoby, która codziennie spędza 90 minut w pociągu czy autobusie jadąc do pracy, szkoły...
Wciąż się zastanawiam, czy dla mnie, jako kobiety, lepiej mieć „małego” iPhone'a 6 plus iPada mini (którego dzieciaki mi zabierają :-D ), czy iPohne 6 plus - jedno urządzenie :-) nie noś telefonu w kieszeni, spędzam w sieci dużo więcej czasu, niż używałbym telefonu do wykonywania połączeń. Potrzebuję dobrego aparatu, na co dzień robię zdjęcia dzieciom i nie chcę nosić lusterka :-o Co byście mi doradzili? :-) Czy iPhone 6 plus rzeczywiście jest za duży dla kobiety? Czy można go trzymać jedną ręką? Teraz mam 4S i uważam, że jest dość ciężki... Dzięki!
Szóstka dobrze leży w dłoni, 6+ to za dużo, a małej dłoni nie mam, ale jedną ręką da się ją utrzymać. Najlepiej je wypróbować, już niedługo powinny pojawić się w Czechach. Chociaż 6+ jest wystarczająco duży, to nadal nie dorównuje rozmiarem i wygodą iPada mini, przynajmniej dla mnie. Ale 6+ może być dla Ciebie dobrym rozwiązaniem, jeśli wystarczy 5,5″ zamiast 7,9″. Z tego co widzę wokół siebie, nawet kobiety dość często mają telefony o przekątnej powyżej 5″.
Będę ciężko żyć, to jasne :-) Wycięłam już makiety :-D Mój mąż kiedyś nie wierzył, że jak mi kupi Mac Book Air 11″, to rozmiar będzie dla mnie wystarczający - myślał, że tego nie zobaczę i że jest bardzo mały... Pracuję nad nim już prawie 4 lata i jest wspaniałym pomocnikiem poza fotografią... więc ufam swojemu instynktowi, że dobrze wybiorę. Zobaczę ile plus waży, jeśli będzie tak ciężki jak 4S, to chyba nie ma się czym martwić :-) Muszę tylko się upewnić, czy to dobry wybór. Posiadanie jednego dużego urządzenia (też oglądam dużo filmów na telefonie) zamiast jednego małego i jednego większego :-)
Plus to jakieś 50 gramów więcej... niż 4s waży normalny iPhone 6 (czyli o 10 gramów mniej)
Właściwie jeden model, jeden kolor, inaczej nie byłabym w stanie się zdecydować :)
Sprzedaż mini 1 ma według mnie sens, ale myślę, że Apple kiedyś zaktualizuje mini i mini przejmie rolę iPoda touch (tj. bramy do świata Apple), ponieważ najnowsze mini kosztuje 10 tys., co w porównaniu do 6 + który kosztuje 21 tys. jest dużo bardziej akceptowalny dla kogoś, kto dopiero przechodzi na konkretną platformę. Będzie to więc urządzenie z niskiej półki i niedrogie w Apple’owym znaczeniu tego słowa.
Teraz pozostaje tylko, aby Apple ponownie zaczął rozdawać licencje na produkcję Maców innym producentom i znów jest dokładnie o krok od tego samego bałaganu, co 20 lat temu. W ofercie 56 modeli iPadów! Na litość Boską. Czy pamiętasz jeszcze pierwszą rzecz, którą zrobił Jobs w 1997 roku? Ograniczył rozdętą i zagmatwaną linię produktów Apple do 4 produktów. I to przede wszystkim ich uratowało.
Ostatnio popularne jest narzekanie na ten temat i zdobywanie za to miliona polubień. Nie ma jednak analogii z przeszłością i na pewno nie można jej porównywać. Konkluzja jest taka, że w 1997 r. Apple było może dwa miesiące od bankructwa, więc logicznie rzecz biorąc, duży portfel stanowił oczywiste obciążenie. Czy Apple wydaje się dziś na skraju bankructwa? Czy nam się to podoba, czy nie, dziś Apple próbuje pokryć rynek, jest w stanie to zrobić, jest w zupełnie innej sytuacji niż w 1997 roku.
Jak napisał Pixy – kierunek Apple sięga roku 97, stan kasy firmy jest rażąco inny. Ale ta wielka gotówka nie jest wynikiem bałaganu w Apple w ostatnich latach. Dzieje się tak dlatego, że Apple zrobiło dobrą passę od czasu powrotu Jobsa, kiedy udało mu się przekonać masy, że produkuje produkty niemal doskonałe – świetne w użyciu i za akceptowalną cenę. W ostatnich latach porusza się wyłącznie na bezwładności budowanego wówczas wizerunku i to pomimo (zdecydowanie nie dlatego), że robi psikusy, które robi. A baza użytkowników zmienia się gwałtownie. Wcześniej byli to profesjonaliści w zakresie przygotowania do druku itp., którzy swoimi szczerymi pochwałami pomogli Apple w rozwoju, a których Apple w ostatnich latach coraz bardziej nienawidził. Tak, straciłem kontakt z rozwojem i skoro nawet nie pasuję do frikulin pod względem wieku (a tym bardziej pod jakimkolwiek innym względem), powoli zaczynam się wstydzić, że kojarzą mnie znane mi osoby marka jabłek. Nie będę im tłumaczył, że od ćwierć wieku używam innych maszyn niż oni dzisiaj produkują i że dzisiejsze mnie nie zadowalają. Masują media o tym, jak widział cały świat i wszyscy odkrywają boskie Jabłko. Ale ta firma nie jest już taka jak kiedyś - dlatego ją lubiłem. Dlaczego jej nie lubię i co oni robią, źle mi pisać, pisałem już to wiele razy (tak, gdzie indziej) i nie pomoże mi to powtórzyć. Tak czy inaczej, idzie to w złym kierunku, a wspomniane podzielenie linii produktów na trzy wersje każdej z nich to tylko jeden ze złych posunięć, jakie na szczęście wykonują.
Używam komputerów Mac od ponad 20 lat, więc mogłeś przegapić okno historii i narzekać na profesjonalistów zajmujących się przygotowaniem do druku. Nie zdajesz sobie sprawy, że Apple obrał dobry kierunek w czarnych liczbach po przybyciu Jobsa, głównie dzięki odtwarzaczowi iPod, później ogromnemu wzrostowi dzięki iPhone'owi, a potem także dzięki iPadowi, który zapewnił im tę grubą gotówkę . Apple nigdy nie było liderem dzięki komputerom Mac, zaakceptuj to. Dziś sprzedaż komputerów Mac paradoksalnie napędzają iPhone'y i iPady, ponieważ wielu, jak mówisz, maniaków, kupuje wtedy MacBooka. Bardzo lubię komputery Mac, podoba mi się system pracy OS X, ale niestety to nie one wyniosły Apple na sam szczyt i jasne jest, że podejście Apple dostosowuje się do tego. To fakt, z którym wszyscy musimy sobie poradzić i ja też mam kilka powodów do narzekań. Osobiście nie wiem dlaczego miałbym się wstydzić używania produktów Apple, wydaje mi się to raczej histeryczne. Może skup się bardziej na tym, czego potrzebujesz, a nie na tym, co mówią inni. Mój Mac nadal nadaje się do pracy i będę go używać tak długo, jak będzie.
PS: Jeszcze jedno małe uzupełnienie. Po zwycięstwie Windowsa na komputerach stacjonarnych Apple nie miał innego wyjścia, jak skupić się na świecie elektroniki użytkowej (mp3, telefony komórkowe, tablety, zegarki). Gdyby dzisiaj nadal omijał profesjonalistów i nalegał wyłącznie na komputery Mac, handlowałby w nieskończoność, ponieważ sektor profesjonalny i komputery nigdy nie zapewnią takiego poziomu sprzedaży, jaki elektronika użytkowa będzie odpowiednia dla rąk każdego jodo. Kto wie, czy w takim przypadku Apple nadal by istniało. A co wolisz, obecne Apple czy nieistniejące Apple?
Koncentruję się po prostu na tym, czego potrzebuję i to właśnie Apple mi odbiera przez ostatnie kilka lat. To, do czego byłem przyzwyczajony w obszarze systemowym czy WH komputerów Apple, zostaje z każdą kolejną wersją nadgryzione. Dziś nie mam już w ogóle możliwości zakupu matowego wyświetlacza (nawet za dopłatą), nie ma już wskaźnika stanu baterii, ani nawet diody stanu na siatkówce. Prawdopodobnie nie ma potrzeby martwić się o opcje rozbudowy pamięci RAM. W systemie operacyjnym fakt, że Rosetta zniknęła w wersji 10.7, co spowodowało, że wiele starego oprogramowania stało się bezużytecznych, później wyeliminowane x-window można zainstalować później. FrontRow, którego używałem przez długi czas na moim „salonowym” Mini, również jest w masterze – jak zwykle u Apple’a – bez zamiennika. Najważniejsze, że FB jest wszędzie i iCloud jest wszędzie. Tak, że nie da się już tego uniknąć. Czy każdy musi zapisywać swoje prywatne dane w Apple? Gdzie to zmierza? I to wszystko Ci odpowiada? I dlatego mówię, że jestem przeciwny temu, aby moje otoczenie związało mnie z tą marką - ponieważ od dłuższego czasu nie jestem zadowolony z jej rozwoju, a wartości moje i marki Apple są już zupełnie inaczej. A fakt, że Apple osiągnął już dokładnie ten sam poziom co Samsung i inne znane marki – że ogląda tylko gigaherce, megapiksele, cale i użyteczność – odchodzi na bok – czy to też jest w porządku? Zdecydowanie wolałbym zapłacić dużo pieniędzy za nowy telefon, który nie będzie o włos cieńszy od obecnego – spokojnie może być grubszy o 3 mm – ale jeśli wytrzyma tydzień na jednym ładowaniu. A wymiary - czy to też jest w porządku? Że nawet najmniejsza pozycja w menu to bestia – czy to w porządku? Nie, jeżdżę z nimi już dłuższy czas, ale już mam dość.
Cóż, mam wrażenie, że wyobrażasz sobie, że wszystko będzie tak jak w latach 90. na zawsze. Zgadzam się z Tobą, to był piękny czas, ale on już nigdy nie wróci. Osobiście nie buduję „relacji” z markami kierując się jedyną zasadą biznesu – maksymalizacją zysku, bo to nigdy nie będzie odwzajemnione. Prawdopodobnie lubiłeś Apple, ale on lubił tylko twoje pieniądze. Taka jest po prostu rzeczywistość otoczenia rynkowego i innej nie znajdziesz. Jeśli chodzi o Twoje uwagi, nikt mnie nie zmusza do korzystania z usług takich jak FB i iCloud. Te usługi, takie jak sieci społecznościowe i przechowywanie w chmurze, są integrowane przez wszystkich, jest to dane w czasach, w których żyjemy. Czy myślisz, że Apple może zostać w tyle? Chcesz mieć Rosettę w MacOS nawet za 20, 30 lat, aby móc uruchamiać swoją kolekcję historycznych aplikacji? Uważam, że te wymagania są po prostu oderwane od rzeczywistości. Oczywiście możesz wyjść z Apple, zastanawiam się tylko gdzie znajdziesz to czego szukasz, bo nigdzie tego nie widzę.
Nie zwiększałbym tej liczby, w ofercie jest tylko 5 modeli.
Chociaż każdy model ma warianty, nie są to różne modele.
iPad mini zdecydowanie cieszy się dużą popularnością wśród kobiet – nie znam nikogo w mojej okolicy, kto miałby Air.
Fajnie, że mam iPhone'a 4,7" lub 5,5", ale na pewno nie będziesz się na nim czuł tak komfortowo jak na 7,9".
Co więcej, zapomina się tutaj o sprzężeniu zwrotnym i myślę, że Apple na pewno ma informacje zwrotne od użytkowników, aby wiedzieć, jaki procent jest wykonywany na jakim urządzeniu i kto jest jego najczęstszym użytkownikiem. A jeśli większość używa mniejszego modelu tylko do niewielkiego zużycia treści, nie ma potrzeby robić z nim nic zasadniczego.
Świat korporacji to zupełnie coś innego. Nie przynosiłbym tego tutaj, są inne specyfiki niż użytkowanie domowe.
Na litość boską, jestem dość uczulony na to zdanie: „Najlepszy i najpotężniejszy (iPad, iPhone, iMac…..), jaki Apple kiedykolwiek wyprodukował” Czy ma być gorszy od poprzedniej generacji? :D
Kopiuj-wklej z każdą myślą przewodnią?
Zgadza się, biorę iPhone'a 6 plus jako aktualizację iPada mini, więc nie jest nawet potrzebny, Touch ID jest już standardem w IOS, więc musiał go tam umieścić.
Widziałbym to inaczej. Aby móc dzwonić, wysyłać wiadomości i korzystać z innych funkcji na iPadzie i komputerze Mac, posiadanie telefonu z dużym ekranem nie jest konieczne. Telefon mieści się w kieszeni, a ewentualne połączenia i wiadomości można obsługiwać z poziomu komputera Mac lub iPada. Większa przekątna (5,5″) iPhone’a jest dla tych, którzy nie chcą nawet tabletu 8″
Oprócz liczby urządzeń, iPad mini ma w zasadzie ten sam sprzęt co iPad 2, który nie jest oferowany od roku, a przy tym jest prawdopodobnie najbardziej kompaktowym i najlżejszym tabletem w gamie 8 cali, więc nie ma nie ma powodu wyjmować go z menu z wielu rzeczy, działają na nim nawet najnowsze gry, więc dalej świetnie jak na tę cenę, ale siatkówka w ppi 416 jest naprawdę magiczna na iPadzie mini 2, potrójny na pewno będzie miał lekko lepszy wyświetlacz, po prostu o tym nie mówili, bo to nie jest produkt topowy jak iPad Air. Mini jest mini jak w komputerach Mac.
Już widzę, jak Samsung przez półtora miesiąca ucina jeszcze większy kawałek ołówka.
Uważam, że podział jest logiczny. Konfiguracja iPada mini do konsumpcji treści i gier, wydajność A7 wystarczy do wszystkiego. iPad Air jest nastawiony bardziej na produkcję. Debugują wydajność i być może pojawi się coś w rodzaju iPada Pro z wyświetlaczem 12-13 cali.
Jeśli nie potrzebujesz 64 GB, najlepiej kupić iPada mini z Retina 32 GB za 350 euro lub iPada Air 32 GB za 450 euro.
Szkoda, że nie ma nowych iPodów.
http://vsesezeneme.cz/vyzkouseli-jsme-hovor-z-macu-bez-pouziti-iphonu-vysledek/
Czy próbowałeś już dzwonić z komputera Mac? Moja opinia jest w linku powyżej, a co Wy o tym sądzicie? :)
Spróbowałem i było świetnie, jakość była doskonała, a skrzynia biegów działała tak, jak powinna. Nie udało mi się jeszcze przeglądać rzeczy na iPhonie z poziomu komputera Mac...
jeśli masz na myśli zdjęcia itp., to zwykle przesyłanie ich na komputer Mac, a następnie przesyłanie ich działa idealnie dla mnie :)
Gdzie mogę kupić iPada mini 2 za 1 CZK?
Czytaj oczami... „iPad mini 1 możesz kupić już za 300 koron PLUS…”
W przyszłym roku spodziewajmy się wycofania Macbooka pro 13”, bo Apple, a w następnym roku naprawdę będziemy mieć iPhone’y i iPady, takie jak iPady wielkości drapacza chmur, które latały kilka lat temu. Nie nie nie. Bardzo nie podoba mi się polityka Apple jako taka od śmierci Jobsa. Produkuję tyle, ile mogę, im więcej gówna, za tę samą wygórowaną cenę. Jobs był idiotą, ale przynajmniej był cholernie mądrym idiotą i wiedział, czego chce. Nie idź drogą ilości, ale jakości. Od afery z mapami jest tym gorzej, złote iPhone'y, iPhone C, 10x większy iPhone, kolorowanki w systemie, powrót do wyglądu iPhone'a 3 i niższych generacji (a ip4, 4s, 5, 5s było jeden z najpiękniejszych telefonów wyprodukowanych przez kogo). A teraz odrzucają absolutnie IDEALNEGO iPada mini (13ka to plik „dla studentów, dla menedżerów itp.” do ciągłego korzystania z komputera MISTO.)
Myślę, że następny będzie zmianą wszystkiego. OS X i iOS są teraz dość ujednolicone. Poza tym mamy OS X w wersji 10 i myślę, że OS XI/11 pojawi się w przyszłym roku. Bardziej obawiam się, że nie będzie to na wszystkie platformy typu Windows 10, bo gdyby tak było, to zdewaluowałoby to nowego iPada Air 2. Mam nadzieję, że tak się nie stanie i że się mylę, ale się mylę bardzo się boję, że przyjdzie...
To, że mamy tak wiele modeli iPadów, nie jest problemem dla Apple, ponieważ w przeszłości było to duże portfolio. Co roku Apple wypuszcza minimum nowych modeli, a pozostałe są już wymyślone i dopiero je odsprzedaje. Jeśli stary model jest nadal sprzedawany z dość dużą marżą, dlaczego nie kontynuować jego sprzedaży. Jedynym problemem może być niższa sprzedaż mini3, ponieważ mini2 ma lepszą cenę za prawie taki sam sprzęt.
Nadal nie rozumiem różnicy w cenie pomiędzy iPadem Mini 2 LTE a iPhonem 6 Plus. Nie zdziwiłbym się więc zbytnio, gdyby iPad Mini 3 był „ostatnim przedstawicielem rodziny”, bo znaczne podrożenie nowej generacji iPada Mini byłoby nie do zniesienia. Na szczęście zupełnie mi to nie przeszkadza - jestem na tyle zadowolony zarówno z Macbooka Pro, jak i iPada Mini 2 LTE, że i tak przez najbliższe 3 lata nie kupiłbym nowych wersji :-)
Mam nadzieję, że iPad mini się nie skończy. Nic go nie zastąpi, iPhone 6+ z 16:9 nie przez przypadek.
Nie wiem, ale co byś zrobił z 13-calowym iPadem? Nawet gdy wapowałem na iPadzie 2, czasami bolały mnie ręce, a waga była dość mała.
W przeciwnym razie rozumiem, że Apple musi wszystko zwiększyć. Po co inaczej ktoś miałby kupić nowy zegarek? :D
Moim zdaniem Apple dał jasno do zrozumienia, co oznacza minimum, mówiąc, że jest to budżetowy iPad. Granica między przenośnością jest prawie zatarta – 331 g vs. 437g. Powierzchnia jest całkowicie nieistotna, ponieważ nie ma różnicy między tym, czy nosisz 7.9 cala, czy 9.7. Tak samo jest z nowymi iPhone'ami, po prostu nie ma różnicy, czy nosisz Plus, czy Basic.
Nie patrzyłbym na to tak sceptycznie. Poza tym zdanie Tima, że w Apple myślisz o rzeczach, o których nikt wcześniej na świecie nawet nie mówił, naprawdę mnie rozpaliło :)