Zamknij reklame

Mamy dokładnie środek tygodnia i choć powoli spodziewaliśmy się, że zalew wiadomości choć trochę się uspokoi i będziemy mogli odetchnąć, jest odwrotnie. Jakby wraz z nadejściem weekendu, każdy dzień stawał się silniejszy i z każdym dniem działy się coraz większe ciekawostki, które przenoszą się gdzieś w przestrzeń poza ludzkim zrozumieniem. Tym razem nie przynieśliśmy kontynuacji niekończącej się historii Donalda Trumpa przeciwko reszcie świata, ani wiecznie zielonej postaci w postaci odwetu wobec Chin, ale mamy coś bardziej pikantnego. Dosłownie, bo to pyszny kurczak. Nie dajcie się jednak zwieść, to nie jest zwykły kurczak, ten powstał w laboratorium. Nie brakuje oczywiście wzmianki o głębokim kosmosie kierowanym przez prywatne firmy i przede wszystkim kontynuacji tajemniczej tajemnicy monolitu Utah.

Sztuczny kurczak? Nie będziesz w stanie odróżnić go od tego prawdziwego

W dzisiejszej epoce technologicznej prawie wszystko może się zdarzyć. Czasy szybko się zmieniają, podobnie jak wykorzystanie indywidualnych zasobów, i od tego może zakręcić się w głowie. Nie inaczej jest w przypadku singapurskiej sieci restauracji Eat Just, która do niedawna w niczym nie odbiegała od oferty typowego fast foodu. Koncentrowało się wyłącznie na kurczaku i nuggetsach, które można było zjeść z pikantnym, pysznym sosem. Jednak nie trzeba było długo czekać, aby przedstawiciele firmy wpadli na wyjątkowy pomysł – a może prawdziwego kurczaka zastąpić czymś innym, lepszym. Na przykład alternatywa wykonana w laboratorium. Ale nie dajcie się zwieść, nie zjecie jakiejś dziwnej, pozbawionej smaku masy, która tylko konsystencją będzie przypominać mięso.

Mięso swoim zapachem, smakiem i równomierną strukturą w pełni zastąpi starego, dobrego pierzastego kurczaka, z tą różnicą, że w dużych gospodarstwach nie będzie konieczne zabijanie zwierząt ani wycinanie lasów na potrzeby większych działek. do dalszej hodowli. Dzięki temu jest to pomysł wręcz genialny i ostateczny. Zdaniem naukowców wystarczy wziąć jedną komórkę, pozwolić jej się replikować i „zbudować” kurczaka od podstaw. Bez żadnej chemii, innych mieszanek i, nie daj Boże, hormonów wzrostu. Tak czy inaczej, na ten eksperyment pozwolił rząd Singapuru, który postawił sobie za cel położenie kresu uzależnieniu od importu i produkcję do 30% całej żywności w kraju. Zobaczymy, czy ten ambitny projekt przyjmie się.

Boeing i najpotężniejsza rakieta świata. Współpraca z NASA nabiera tempa i oferuje okno na przyszłość

Dość regularnie relacjonujemy loty kosmiczne. Pod wieloma względami branża ta jest ściśle powiązana z sektorem technologicznym, który coraz częściej angażuje się w podobne projekty. Było o tyle nieuniknione, że z agencją NASA rozpoczną współpracę kolejni giganci, tym razem z szeregów prywatnych korporacji. W końcu to Ty jako pierwszy dowiesz się o SpaceX i nie ma się czemu dziwić. Jednak Boeing, który ma długą historię w produkcji samolotów i pojazdów latających, również zaczyna coraz bardziej zajmować się lotami kosmicznymi. I nie będzie to tylko udział marginalny, bo firma przyjęła dość duży kęs w postaci największej rakiety, która ujrzała światło dzienne.

Gigant w postaci Space Launch System powinien być nie tylko przejawem postępu ludzkości i odkryć głębokiego kosmosu. Powinien służyć także celom praktycznym, takim jak wyprawa z ludzką załogą, nawet na sam Księżyc. Od lat NASA planuje kolejną misję do naszego młodszego brata krążącego wokół naszej skromnej planety. Agencja już kilkakrotnie przekładała misję, ale tym razem wygląda na to, że nie będzie powodu do rezygnacji z góry. Rakieta Space Launch System wygląda na odpowiedniego pomocnika, który ma potencjał, aby po kilkudziesięciu latach ponownie bezproblemowo wysłać człowieka na Księżyc. Podobnie rakieta ma ogromny ładunek i kilka mniejszych kapsuł, dzięki którym będzie można eksplorować głębsze i bardziej nieznane zakątki kosmosu przez dłuższy czas.

Zagraj w grę „Znajdź swój monolit”. Za udane znalezisko możesz otrzymać nagrodę w wysokości 10 tysięcy dolarów

W ostatnich tygodniach kilkakrotnie pisaliśmy o słynnym monolicie w Utah. W końcu kogo nie wzruszyłoby odkrycie dziwnego, prawdopodobnie pozaziemskiego obiektu, który właśnie pojawił się na pustyni? Jeśli nie pachnie to dla ciebie Strefą 51, nie wiemy, co może. Tak czy inaczej rozgorzała dyskusja internetowa, a eksperci i ufolodzy z całego świata połączyli siły, aby rozwiązać zagadkę. Jednak nawet to nie pomogło zbytnio w osiągnięciu ogólnego konsensusu, a raczej narzuciło ludzkości więcej pytań niż dało odpowiedzi. Monolit zniknął wkrótce po odkryciu i przypuszcza się, że pojawił się w Rumunii. Oczywiście nie mówimy, że niektórzy dowcipnisie nie są w stanie sobie z tym poradzić, ale przemieszczanie ciężkiego monolitu przez pół świata wydaje się mało prawdopodobne.

Oficjalnie ogłoszono ogólnoświatową grę poszukiwawczo-wyimaginowaną w postaci odnalezienia monolitu, za którą szczęśliwy zwycięzca może otrzymać nagrodę w wysokości aż 10 tysięcy dolarów. Z drugiej strony cała operacja poszukiwań ma też ciemną stronę, przynajmniej według grupy poszukiwaczy przygód, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami na portalach społecznościowych. Dzięki przybliżonej lokalizacji przez pustynię poruszają się setki samochodów, a według jednego z członków wyprawy scena przypominała słynny postapokaliptyczny serial Mad Max, w którym szaleńcy na czterokołowych maszynach ścigają się po pustynnym środowisku. W każdym razie możemy tylko poczekać, aż ktoś znajdzie ostateczną lokalizację. Kto wie, może ta zagadka przejdzie do historii.

Tematy: , , ,
.