Zamknij reklame

Po niemal roku oczekiwania wreszcie doczekaliśmy się premiery oczekiwanych MacBooków Pro, o których w kręgach Apple mówiło się już od kilku miesięcy. Przy okazji drugiego jesiennego wydarzenia Apple Event i tak w końcu to dostaliśmy. I jak się wydaje, gigant z Cupertino nie próżnował ani chwili w fazie rozwoju, dzięki czemu był w stanie wprowadzić na rynek dwa świetne laptopy o jeszcze lepszej wydajności. Problemem może być jednak ich cena. Najtańszy wariant zaczyna się od niemal 60 tys., natomiast cena może wzrosnąć nawet do niemal 181 tys. Czy zatem nowe MacBooki Pro są zawyżone?

Mnóstwo nowości, na czele z wydajnością

Zanim wrócimy do samej ceny, podsumujmy szybko, jakie nowości Apple faktycznie przyniósł tym razem. Pierwszą zmianę widać już na pierwszy rzut oka na urządzenie. Mówimy oczywiście o projekcie, który posunął się do przodu w lekkim tempie. Przecież ma to ścisły związek z łącznością samych nowych MacBooków Pro. Gigant z Cupertino wysłuchał wieloletnich apeli samych plantatorów jabłek i postawił na powrót części złączy. Oprócz trzech portów Thunderbolt 4 i gniazda jack 3,5 mm z obsługą Hi-Fi, dostępne jest również złącze HDMI i czytnik kart SD. Jednocześnie wielki powrót zrobiła technologia MagSafe, tym razem trzeciej generacji, która dba o zasilanie i wygodnie mocuje się do złącza za pomocą magnesów.

Ciekawie zmienił się także wyświetlacz urządzenia. Konkretnie jest to Liquid Retina XDR, który bazuje na podświetleniu Mini LED i tym samym przesuwa się o kilka poziomów do przodu pod względem jakości. Tym samym jego jasność zauważalnie wzrosła do 1000 nitów (może wzrosnąć do 1600 nitów), a współczynnik kontrastu do 1 000 000: 1. Oczywiście jest też True Tone i szeroka gama kolorów dla doskonałego wyświetlania treści HDR . Jednocześnie wyświetlacz wykorzystuje technologię ProMotion i dzięki temu oferuje częstotliwość odświeżania do 120 Hz, którą może zmieniać adaptacyjnie.

Chip M1 Max, najpotężniejszy jak dotąd chip z rodziny Apple Silicon:

Jednak najbardziej fundamentalną zmianą, na którą czekali przede wszystkim plantatorzy jabłek, jest znacznie wyższa wydajność. Zapewnia to para nowych chipów M1 Pro i M1 Max, które oferują wielokrotnie więcej niż poprzednie M1. MacBook Pro może teraz w najwyższej konfiguracji (z M1 Max) pochwalić się 10-rdzeniowym procesorem, 32-rdzeniowym procesorem graficznym i 64 GB zunifikowanej pamięci. Czyni to nowy laptop niewątpliwie jednym z najlepszych profesjonalnych laptopów w historii. Bardziej szczegółowo omawiamy chipy i wydajność w artykule załączonym poniżej. Według informacji z Notebookcheck nawet M1 Max jest mocniejszy niż Playstation 5 pod względem procesora graficznego.

Czy nowe MacBooki Pro są przecenione?

Wróćmy jednak teraz do pierwotnego pytania, czyli czy nowe MacBooki Pro są przecenione. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że tak. Trzeba jednak spojrzeć na ten obszar z innej strony. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie są to produkty przeznaczone dla każdego. Nowa „Pročka” skierowana jest natomiast bezpośrednio do profesjonalistów, którzy w swojej pracy potrzebują wykonania na najwyższym poziomie, dzięki któremu nie napotkają nawet najmniejszego problemu. Konkretnie mówimy o programistach pracujących nad złożonymi projektami, grafikach, edytorach wideo, modelarzach 3D i innych. To właśnie te czynności wymagają dużej wydajności i nie da się ich wykonać na słabszych komputerach.

Apple MacBook Pro 14 i 16

Cena tych nowości jest niewątpliwie wysoka, nikt temu nie zaprzeczy. Jednakże, jak już wskazaliśmy w powyższym akapicie, należy wziąć pod uwagę także inne czynniki. Bardziej wymagający użytkownicy niewątpliwie docenią to urządzenie i można się spodziewać, że będą z niego niezwykle zadowoleni. Wciąż jednak nie jest jasne, jak Mac poradzą sobie w praktyce. Jednak komputery Apple z chipem M1 pokazały nam już wcześniej, że Apple Silicon nie jest warty kwestionowania.

.