Zamknij reklame

Minęło osiem miesięcy, odkąd Apple zaprezentowało na konferencji WWDC nową platformę o nazwie HomeKit. Obiecał ekosystem pełen inteligentnych urządzeń różnych producentów i ich prostą współpracę z Siri. Jednak w ciągu tych ośmiu miesięcy nie zaobserwowaliśmy żadnych zawrotnych zmian. Dlaczego tak jest i czego właściwie możemy oczekiwać od HomeKit?

Oprócz wprowadzenia iOS 2014, OS X Yosemite i nowego języka programowania Swift, w czerwcu 8 roku pojawiły się także dwa nowe ekosystemy: HealthKit i HomeKit. Obie te innowacje zostały już nieco zapomniane. Choć HealthKit zyskał już pewne zarysy w postaci aplikacji Zdraví na iOS, jego praktyczne zastosowanie jest nadal ograniczone. To całkiem logiczne – platforma jest otwarta na różne produkty, ale przede wszystkim czeka na współpracę z Apple Watchem.

Nie możemy jednak wymyślić podobnego wyjaśnienia dla HomeKit. Sam Apple wyklucza, że ​​zaprezentuje jakiekolwiek urządzenie, które pełniłoby funkcję centralnego huba dla HomeKita. Istnieje pomysł, że Apple TV może stanowić rdzeń nowego ekosystemu, ale kalifornijska firma również to wyklucza. Będzie on służył do zdalnego sterowania akcesoriami domowymi, ale poza tym wszystkie elementy HomeKit powinny być podłączone wyłącznie do Siri na iPhonie lub iPadzie.

Dlaczego więc po upływie ponad sześciu miesięcy od programu nadal nie widzimy żadnych rezultatów? Szczerze mówiąc, to nie do końca trafne pytanie – na tegorocznych targach CES zaprezentowano całkiem sporo urządzeń HomeKit. Jednak jak zauważyli redaktorzy serwera np Poboczy, z których kilka chciałbyś używać w ich obecnym stanie.

Większość żarówek, gniazd, wentylatorów i innych wprowadzonych produktów napotyka problemy sprzętowe i programowe. „To jeszcze nie koniec, Apple ma jeszcze dużo pracy do wykonania” – powiedział jeden z programistów. Jedna z demonstracji nowych akcesoriów musiała nawet odbyć się wyłącznie w ramach prezentacji obrazkowej. Nie można uruchomić prezentowanego urządzenia.

Jak to możliwe, że Apple wystawia produkty w takim stanie na jednych z największych targów? Być może można by argumentować, że kalifornijska firma nie traktuje targów CES zbyt poważnie, ale i tak jest to publiczny pokaz produktów przeznaczonych dla jej platformy. I pod tym względem zdecydowanie nie chciałby, aby prezentowane w tym roku produkty były wystawiane publicznie, nawet gdy zwykły pracownik iHome siedzi w domu w garażu.

Nie dopuścił jeszcze oficjalnie żadnego z produktów do sprzedaży. Program MFI (Made for i...), który wcześniej był przeznaczony dla akcesoriów do iPodów, a później iPhone'ów i iPadów, wkrótce obejmie platformę HomeKit i wymaga certyfikacji. Apple sfinalizował warunki ich wydawania dopiero w październiku ubiegłego roku, a miesiąc później oficjalnie uruchomił tę część programu.

Żaden z dotychczas wprowadzonych produktów nie posiada certyfikatów, dlatego należy je traktować z przymrużeniem oka. To znaczy tak dla przykładu, jak mogłoby to zadziałać najwcześniej w drugiej połowie tego roku (ale naprawdę dobrze, pewnie jeszcze później).

Ponadto obecnie podobno występują problemy z produkcją chipów, które umożliwiłyby poprawną współpracę z systemem HomeKit. Według serwera Re/code tak powód całkiem proste – notorycznie wybredne i perfekcjonistyczne podejście Apple.

Broadcom dostarcza już producentom chipy, które pozwalają iPhone'om sterować podłączonymi urządzeniami za pośrednictwem Bluetooth Smart i Wi-Fi, ale ma problemy po stronie oprogramowania. Nastąpiło zatem pewne opóźnienie, a dla chętnych producentów, którzy chcieli pokazać opinii publicznej swoje prototypy akcesoriów do HomeKit, musiała przygotować rozwiązanie tymczasowe, wykorzystując starszy, już istniejący chip.

Najwyraźniej Apple nie da im zielonego światła. „Podobnie jak w przypadku AirPlay, Apple ustanowiło bardzo rygorystyczne zasady, aby zapewnić jak najlepsze doświadczenia użytkownika” – mówi analityk Patrick Moorhead. „Dłuższe opóźnienie między wprowadzeniem a uruchomieniem jest z jednej strony denerwujące, ale biorąc pod uwagę, że AirPlay działa świetnie i wszyscy o tym wiedzą, ma to sens”. w dziedzinie, w której żadna firma nie odniosła dotychczas dużego sukcesu (mimo że prób było wiele).

Niemniej jednak możemy spodziewać się, że wielu producentów zaczeka i wypuści na rynek kilka urządzeń dla HomeKit. „Cieszymy się, że liczba partnerów zaangażowanych w sprzedaż produktów HomeKit stale rośnie” – powiedziała rzeczniczka Apple Trudy Muller.

Kalifornijska firma nie podała jeszcze daty, kiedy po raz pierwszy mogliśmy porozmawiać z Siri na temat aktualnego stanu zlewozmywaka. Biorąc pod uwagę problemy, jakie towarzyszą pośpiesznym produktom (teraz iOS 8 i Yosemite można kaszleć pod nosem), nie ma się czemu dziwić.

Źródło: Re / kod, Macworld, Ars Technica, Poboczy
.