Zamknij reklame

Minęło od maja tego roku, zanim sąd wydał wyrok w sprawie Epic Games vs. Jabłko. Kto wygrał procesy? Po części Apple, po części Epic Games. Co najważniejsze dla Apple, sędzia Yvonne Gonzalez Rogers nie uznała jego pozycji za monopol. Nie zgodziła się również z tym, że Apple powinien w jakiś sposób prowadzić na swojej platformie alternatywne sklepy z aplikacjami. Oznacza to, że nadal będziemy musieli odwiedzić App Store w celu uzyskania zawartości. Czy to dobrze, czy nie, musisz odpowiedzieć sobie sam. Z drugiej strony Epic również odniósł sukces i to w bardzo ważnym punkcie. W tym przypadku Apple nie pozwala zewnętrznym programistom na łączenie się z płatnościami poza aplikacją.

W znaku koncesji 

Firma Apple poszła ostatnio na dość istotne ustępstwo, umożliwiając programistom wysyłanie klientom e-maili z informacją o możliwości płacenia za treści cyfrowe poza App Store. Było to jednak ustępstwo stosunkowo niewielkie i nieistotne, które nowa regulacja wyraźnie przewyższa. To, że programiści będą mogli bezpośrednio w aplikacji informować o dopłatach, a następnie przekierowywać użytkowników np. na swoją stronę internetową, jest dla nich oczywiście korzystniejsze. Wystarczy, że pojawi się wyskakujące okienko i nie trzeba prosić o e-mail, skoro nawet w tej prośbie nie ma nic na temat płatności.

Po tym, jak Fortnite firmy Epic Games uruchomił własny sklep (naruszając w ten sposób warunki Apple), Apple usunął go z App Store. Sąd nie nakazał jej powrotu do sklepu, nawet w sprawie przywrócenia kont deweloperskich Epic Games. Dzieje się tak dlatego, że płatności zostały dokonane bezpośrednio z aplikacji, a nie ze strony internetowej. Dlatego w dalszym ciągu nie będzie można płacić programistom bezpośrednio z aplikacji, a oni będą musieli kierować swoich użytkowników do serwisu. Jeśli więc w aplikacji nadal dokonana zostanie jakakolwiek płatność, programista będzie musiał przekazać Apple odpowiedni procent (30 lub 15%).

Ponadto Epic Games będzie musiało zapłacić Apple 30% przychodów ze spornego sklepu Epic Direct Payment, które Fortnite na iOS uzyskał od sierpnia 2020 r., kiedy został uruchomiony w aplikacji. Co więcej, nie jest to mała kwota, bo sprzedaż liczona jest na 12 167 719 dolarów. Zatem sąd na 100% uznał, że „przemycenie” sklepu w aplikacji było niezgodne z przepisami i studio musi ponieść za to karę.

Regulacja w zasięgu wzroku 

To wyraźne zwycięstwo Apple, ponieważ musiało stawić czoła znacznie większym ograniczeniom. Z drugiej strony na pewno nie podoba mu się jeden punkt, w którym Epic wygrał. Choć może się to wydawać drobnym szczegółem, z biegiem czasu z pewnością będzie to kosztować Apple znaczną część utraconych przychodów z treści cyfrowych. Ale to jeszcze nie koniec, bo oczywiście studio Epic Games zaapelowało. Jeżeli tego nie uczyni, rozporządzenie powinno wejść w życie w terminie 90 dni od dnia wydania przedmiotowego wyroku.

Jeśli wziąć pod uwagę, że dojście do tego punktu zajęło sądowi rok, jasne jest, że zajmie to trochę czasu. Tym samym Apple nie musi nawet wdrażać opcji informowania użytkowników o możliwości alternatywnej płatności i będzie się jedynie trzymać tego, co sam zapowiadał. Pewne jest jednak, że prędzej czy później i tak będzie musiał ustąpić, bo zapewne nie będzie już w stanie oprzeć się naciskom, zwłaszcza ze strony różnych państw, które skupiają się na podobnym problemie. Ostatecznie najlepiej by było, gdyby nie czekał, jak zakończy się sprawa z Epic Games i sam podjął się tego kroku. Z pewnością znacznie ułatwiłoby to jego sytuację. 

.