Zamknij reklame

Sztuczna inteligencja jest używana przez wszystkich, ale niewielu ma narzędzia, które bezpośrednio się z nią odnoszą. Google jest w tym najdalej, choć wypadałoby powiedzieć, że Google jest w tym najbardziej widoczne. Nawet Apple ma sztuczną inteligencję i ma ją prawie wszędzie, po prostu nie musi o tym cały czas wspominać. 

Czy słyszałeś termin uczenie maszynowe? Prawdopodobnie dlatego, że jest używany dość często i w wielu kontekstach. Ale co to jest? Zgadłeś, jest to poddziedzina sztucznej inteligencji zajmująca się algorytmami i technikami, które pozwalają systemowi „uczyć się”. Czy pamiętasz, kiedy Apple po raz pierwszy powiedział coś o uczeniu maszynowym? Kopę lat. 

Jeśli porównasz dwa Keynotes dwóch firm prezentujących w większości to samo, będą one zupełnie inne. Google używa terminu AI jako mantry, Apple ani razu nie używa terminu „AI”. On to ma i ma to wszędzie. Wspomina o tym przecież Tim Cook zapytany o nią, przyznając jednocześnie, że w przyszłym roku dowiemy się o niej jeszcze więcej. Nie oznacza to jednak, że Apple teraz śpi.  

Inna etykieta, ten sam problem 

Apple integruje sztuczną inteligencję w sposób przyjazny dla użytkownika i praktyczny. Tak, nie mamy tu chatbota, natomiast ta inteligencja pomaga nam praktycznie we wszystkim, co robimy, tylko o tym nie wiemy. Łatwo jest krytykować, ale nie chcą szukać powiązań. Nie ma znaczenia, jaka jest definicja sztucznej inteligencji, ważne jest, jak jest ona postrzegana. Stało się terminem uniwersalnym dla wielu firm, a opinia publiczna postrzega go z grubsza w następujący sposób: „To sposób na umieszczenie rzeczy w komputerze lub telefonie komórkowym i umożliwienie nam otrzymania tego, o co prosimy”. 

Możemy potrzebować odpowiedzi na pytania, tworzenia tekstu, tworzenia obrazu, animacji wideo itp. Ale każdy, kto kiedykolwiek korzystał z produktów Apple, wie, że to tak nie działa. Apple nie chce pokazywać, jak to działa za kulisami. Ale każda nowa funkcja w iOS 17 stawia na sztuczną inteligencję. Zdjęcia rozpoznają dzięki niemu psa, klawiatura oferuje dzięki temu regulacje, nawet AirPody używają jej do rozpoznawania dźwięków, a być może także NameDrop dla AirDrop. Gdyby przedstawiciele Apple'a wspomnieli, że każda funkcja wiąże się z jakąś integracją sztucznej inteligencji, nie powiedzieliby nic więcej. 

Wszystkie te funkcje korzystają z tego, co Apple woli nazywać „uczeniem maszynowym”, co w zasadzie jest tym samym, co sztuczna inteligencja. Obydwa polegają na „zasilaniu” urządzenia milionami przykładów i konieczności sprawdzania przez urządzenie relacji między wszystkimi tymi przykładami. Sprytne jest to, że system robi to sam, analizując wszystko na bieżąco i czerpiąc z tego własne reguły. Następnie może wykorzystać te informacje w nowych sytuacjach, mieszając własne zasady z nowymi i nieznanymi bodźcami (obrazkami, tekstem itp.), aby następnie zdecydować, co z nimi zrobić. 

Praktycznie nie sposób wymienić funkcji, które w jakiś sposób współpracują z AI w urządzeniach i systemach operacyjnych Apple. Sztuczna inteligencja jest z nimi tak powiązana, że ​​lista byłaby tak długa, zanim wymieniona byłaby ostatnia funkcja. O tym, że Apple naprawdę poważnie podchodzi do uczenia maszynowego, świadczy także jego Neural Engine, czyli chip, który został stworzony właśnie z myślą o przetwarzaniu podobnych problemów. Poniżej znajdziesz tylko kilka przykładów wykorzystania sztucznej inteligencji w produktach Apple, o których być może nawet nie pomyślałeś. 

  • Rozpoznawanie obrazu 
  • Rozpoznawanie mowy 
  • Analiza tekstu 
  • Filtrowanie spamu 
  • Pomiar EKG 
.