W zeszłym tygodniu my przynieśli wieściz informacji uzyskanych z konta @evleaks na Twitterze wynika, że klawiatura predykcyjna SwiftKey w formie aplikacji zmierza do systemu iOS. Dziś SwiftKey Note rzeczywiście pojawił się w App Store, a użytkownicy iPhone'a i iPada mogą w końcu przekonać się, jak wygląda alternatywa dla klawiatury systemowej, która nie zmieniła się od pierwszej wersji iOS. Podobnie jak Path input, który oferuje klawiaturę Swype, jest to osobna aplikacja oferowana przez SwiftKey, więc nie można jej używać nigdzie indziej. Przynajmniej integracja z Evernote powinna zrekompensować ten mankament.
Ze względu na bardziej rygorystyczne zasady panujące w App Store, w przeciwieństwie do Androida, programiści nie mogą zaoferować alternatywnej klawiatury, która faktycznie zastąpiłaby klawiaturę systemową. Chociaż Tim Cook dalej konferencji D11 obiecano większą otwartość w przyszłości, całe oprogramowanie innych firm musi działać wyłącznie we własnej skrzynce odbiorczej, a głębsza integracja z systemem, takim jak Twitter, Facebook czy Flickr, wymaga bezpośredniej współpracy z Apple. Alternatywne klawiatury mają zatem tylko dwie opcje. Albo zaoferuj innym programistom interfejs API do integracji klawiatury, tak jak próbuje to zrobić startup Flexi (TextExpander działa w podobny sposób) lub wypuść własną aplikację.
SwiftKey poszedł inną drogą i stworzył aplikację do notatek, w której można używać SwiftKey. Być może największą atrakcją jest tutaj połączenie z Evernote. Notatki nie znajdują się tylko w piaskownicy aplikacji, ale są synchronizowane z połączoną usługą. Dostęp do czasopism, notatek i etykiet można uzyskać bezpośrednio z menu głównego, ale jest pewien haczyk. SwiftKey Note nie może załadować istniejących notatek Evernote, jeśli nie zostały oznaczone niestandardową etykietą, więc działa to w jednym kierunku i pozwala tylko na edycję notatek utworzonych w SwiftKey Note. To odrzuca pomysł, że aplikacja mogłaby częściowo zastąpić Evernote. Jednak firma stojąca za SwiftKeyem rozważa połączenie innych usług, aby aplikacja mogła działać podobnie do Drafts, gdzie powstały tekst można przesyłać do różnych usług lub aplikacji.
Konstrukcja samej klawiatury jest nieco niedopracowana. Jedyną widoczną różnicą w stosunku do klawiatury Apple jest górny pasek z podpowiedzią słowną. To jest główna siła SwiftKey, ponieważ nie tylko przewiduje słowa podczas pisania, ale także przewiduje następne słowo na podstawie kontekstu, bez wpisywania ani jednej litery. Przyspiesza to cały proces pisania przy mniejszej liczbie naciśnięć klawiszy, chociaż wymaga trochę praktyki. Wadą wersji na iOS jest brak funkcji flow, która umożliwia pisanie słów jednym pociągnięciem. W SwiftKey Note nadal trzeba wpisywać pojedyncze litery, a jedyną realną zaletą całej aplikacji jest pasek predykcyjny, który po przesunięciu palca ujawnia podstawowe opcje formatowania. Jednak deweloperzy pozwolili to usłyszeć, że rozważą wdrożenie Flow na podstawie opinii użytkowników. I na pewno będą tego żądać.
To, co się zawiesza, to ograniczona obsługa języków. Podczas gdy wersja na Androida oferuje ponad 60 języków, w tym czeski, SwiftKey na iOS obsługuje tylko angielski, niemiecki, hiszpański, francuski i włoski. Inne języki prawdopodobnie pojawią się z czasem, ale w tej chwili ich użycie jest dla nas minimalne, to znaczy, chyba że wolisz pisać notatki w języku angielskim lub innym z obsługiwanych języków.
[identyfikator YouTube=VEGhJwDDq48 szerokość=”620″ wysokość=”360″]
Dopóki Apple nie umożliwi programistom głębszej integracji aplikacji z iOS lub przynajmniej zainstalowania alternatywnych klawiatur, SwiftKey przez długi czas pozostanie rozwiązaniem niedokończonym, dostępnym wyłącznie w ramach własnej aplikacji. Jako demo technologii aplikacja jest interesująca, a link do Evernote znacznie zwiększa jej użyteczność, ale jako aplikacja sama w sobie ma pewne wady, w szczególności brak Flow i ograniczoną obsługę języków. Można go jednak znaleźć za darmo w App Store, więc przynajmniej możesz wypróbować, jak może wyglądać pisanie predykcyjne na iPhonie lub iPadzie.
[adres aplikacji=”https://itunes.apple.com/cz/app/swiftkey-note/id773299901?mt=8″]
Nie ma języka czeskiego, a klawiatura jako osobna aplikacja jest równie zła. Usuń po 20 sekundach. Burdel.
Z drogą mama by to doceniła :-D Zanim coś napisze to chociaż da jej to podpowiedź. Ale ja? tryb ladscape Piszę tak szybko, że muszę po prostu zapisać każde słowo normalnej interpretacji, po prostu to powiedzmy. Mnie nie trzeba :)
Przestałem czytać w chwili, gdy dowiedziałem się, że jest to samodzielna aplikacja i działa w zasadzie tylko w Evernote. Po co ktoś w ogóle miałby tracić czas na coś takiego?
Bo od czegoś trzeba zacząć? A tak w ogóle, odzew na całym świecie jest ogromny, więc zdecydowanie ma to sens. Trasę i inne szczegóły znajdziesz w kolejnych aktualizacjach.
I tak, pracuję dla SwiftKey, ale nie pracowałem nad tym produktem. W każdym razie, dopóki Apple nie zmieni taktyki, osobna aplikacja to jedyny sposób, aby zaoferować użytkownikom iOS najbardziej zaawansowane technologie w przetwarzaniu języka.
I przykro mi, że uważasz to za stratę czasu. Przynajmniej spróbuj :-)
OK, żeby nie mówić, że gotuję tylko na wodzie, pobrałem aplikację i wypróbowałem. ;)
Wszystko w porządku, działa całkiem nieźle, ALE... Piszę i piszę i ciągle muszę patrzeć na górny pasek, żeby zobaczyć, czy pojawiło się tam potrzebne mi słowo. Dość irytujące. Wymagałoby to posiadania słowa tuż przed oczami, a także samych liter, kiedy piszę. Może mógłbyś się do tego przyzwyczaić, ale jeśli nie mogę tego wypróbować na dłuższą metę na całym telefonie...
I jeszcze jedno… piszę zdanie, które chcę zakończyć kropką… ale kiedy wpisuję ostatnie słowo, kiedy wybieram sugerowane słowo, pojawia się spacja. Muszę więc usunąć przerwę, a następnie wpisać kropkę. Mam nadzieję, że jasno to wyjaśniłem. ;)
Inaczej oczywiście masz rację, jakoś to trzeba zacząć… ale nie wierzę, że Apple kiedykolwiek otworzy system, żeby można było w nim zintegrować kolejną klawiaturę. Dlatego piszę, że to niepotrzebna praca... Ale jeśli oczekujesz, że Apple kupi Twój produkt i może nawet przyciągnie do niego pracowników, to rozumiem motywację. ;)
Rozumiem pierwszy zarzut, trzeba się do tego przyzwyczaić. Dlatego istnieje alternatywny tryb, w którym podpowiedzi wyświetlane są bezpośrednio w tekście, wypróbuj go (w aplikacji w ustawieniach -> Zaawansowane -> Ukryj pasek podpowiedzi).
Ponadto w ustawieniach Zaawansowanych znajdziesz możliwość wpływania na działanie spacji podczas pisania słowa.
Jeśli chodzi jednak o interpunkcję, jest ona szczególna. U mnie działa to poprawnie tzn. jak piszę słowo i chcę kropkę to po prostu ją piszę i wstawia się bezpośrednio po słowie, bez spacji. Czy naprawdę stawiasz tam spację, kiedy stawiasz tam znaki interpunkcyjne? Ponieważ byłby to błąd, więc kiedyś to zgłoszę.
Celem aplikacji jest umożliwienie użytkownikowi przyspieszenia przynajmniej pewnego procentu pisania na iPhonie. Zawsze można rozbudowywać, ale jeśli się nie zacznie, to oczywiście nigdy nie będzie to systemowe :)
Kiedy przełączam na „inline”, jest jeszcze gorzej… lepiej mieć to w tym pasku. ;)
Nie rozumiemy kropki... Powiedzmy, że ostatnie słowo w zdaniu to "home"... więc piszę "ho" i klikam "home" na pasku menu. Ale to powoduje, że po słowie powstaje spacja, którą muszę w języku rosyjskim usunąć i wpisać kropkę... W przeciwnym razie mogę wpisać kropkę zaraz po słowie, ale muszę wpisać całe słowo ręcznie i nie wybierać z menu... Rozumiemy? :)
Rozumiemy, dlatego mówię, spróbuj wpisać tam kropkę. Odbywa się to w ten sposób, że po wybraniu słowa zawierającego litery wstawiana jest po nim spacja. A potem to zależy od tego, co zaczniesz pisać – jeśli jest to tekst, zwykle pozostanie tam spacja i napiszesz dal. Jeśli jest interpunkcja, to wstawia się ją bezpośrednio po poprzednim słowie :)
Więc wpisz „ho”, wybierz „home” z listy i wpisz kropkę. Wszystko powinno działać tak, jak tego oczekujesz. Czy to działa?
Hmmm… działa. :) Albo wpisuję kropkę, albo naciskam dwukrotnie spację i… Dobrze.;)
Natywna klawiatura w iOS to coś okropnego, co nie przystało na XXI wiek. Bez autokorekty praktycznie nie da się z niego skorzystać, a przy autokorekcie podmienia poprawnie napisane angielskie słowa na inne (np. dał -> mieć, jeśli -> z itd.), dzięki czemu iPhone pisze to, czego telefon chce, a nie to, co Chcę. Android ma w tym ogromną przewagę i byłoby cudownie, gdyby Apple w końcu zintegrował tę lub podobną klawiaturę. Oczywiście Swiftkey nie może w tym momencie zrobić nic lepszego niż samodzielna aplikacja…