Zamknij reklame

Mówi się, że Apple Watch wyprzedza konkurencję o 10 lat. Tak twierdzi analityk Apple Neil Cybart z Above Avalon. Mówi się, że Apple wyprzedził wszystkich dzięki skupieniu się na opracowaniu własnego chipa, świetnym środowisku i połączonym ekosystemie. Ale tam, gdzie Apple jest o wiele mil do przodu, gdzie indziej jest o wiele mil z tyłu. Pierwszy Apple Watch, nazywany także Serią 0, został zaprezentowany w 2015 roku. W tamtym czasie nie istniało podobne rozwiązanie i zasłużenie zbierało pozytywne recenzje. W dobie bransoletek fitness nadeszły prawdziwe inteligentne zegarki, którym przeszkadzało jedynie ich słabe wykonanie. Jednak Apple debugowało to już w kolejnych generacjach. Cybarta w Twojej wiadomości wspomina, że ​​nawet sześć lat od premiery pierwszego Apple Watcha nie ma produktu porównywalnego jakościowo, dlatego też Apple dominuje na rynku.

Numery specjalne 

Dzięki własnemu chipowi Apple Watch ma podobno wyprzedzić konkurencję o cztery do pięciu lat. Rozwój produktów oparty na projektowaniu dodaje kolejne 3 lata do wiodącej pozycji, a budowanie ekosystemu dodaje kolejne dwa lata. 5 + 3 + 2 = 10 lat, o czym analityk wspomina, że ​​firmom brakuje do nadrobienia zalet inteligentnego zegarka Apple. Wartości te jednak nie sumują się, lecz biegną jednocześnie od punktu wyjścia.

Gdyby więc konkurencja zaczęła działać na pełnych obrotach już w momencie prezentacji pierwszych zegarków Apple’a, to już od roku mielibyśmy tu pełnoprawnego konkurenta, który w niczym by z nią nie konkurował, a mówi się, że nie ma go tutaj. Istnieje jednak wiele inteligentnych zegarków. Ma je ​​nie tylko Samsung, ale także Honor czy szwajcarska marka premium Tag Heuer i inne. A nawet oni mogą obecnie wiele zrobić.

Mimo że Apple Watch jest kompatybilny tylko z iPhone'ami, zajmuje ponad jedną trzecią rynku. Rynek, na którym znajdują się również tanie bransoletki Xiaomi i innych marek. W końcu to oni przodują także w ogólnej sprzedaży zegarków, niezależnie od tego, czy są to zegarki inteligentne, czy mechaniczne. Oprócz tego słuchawki TWS zaliczane są także do tzw. Wearables.

Priorytet rozwoju 

Ale tam, gdzie konkurencja spała i próbowała dogonić Apple’a, wyprzedziła go gdzie indziej. W 2015 roku skupiła się na inteligentnych asystentach i inteligentnych głośnikach. Zamiast inwestować w zegarki, jej finanse popłynęły bardziej w tę stronę, co też widać po wyniku. Praktycznie każde rozwiązanie jest lepsze niż połączenie Apple Siri i HomePod. Był to HomePod, który został wprowadzony na rynek w 2017 roku i nie odnotował sukcesu sprzedażowego. Dlatego firma zastąpiła go HomePod mini.

Ale ta technologia jest zależna od asystenta głosowego, z którym komunikujesz się przez głośnik. Siri była pierwsza, ale od 2011 roku kroczy bardzo lekko, a jej globalna ekspansja wciąż boryka się z trudnościami. Z tego też powodu HomePod nie jest nawet oficjalnie sprzedawany w naszym kraju. Nie zmienia to faktu, że ten duet nadal jest bardzo użyteczny, ale mógłby być jeszcze bardziej.

Nowe pole bitwy już wkrótce 

Jeśli więc chodzi o rynek urządzeń do noszenia i inteligentnych akcesoriów, jeden dogania drugi i odwrotnie. Już niedługo walka rozpocznie się jednak na nowym froncie, jakim będzie rzeczywistość rozszerzona. Apple punktuje w nim dzięki skanerowi LiDAR, z którym zainstalował już iPada Pro i iPhone'a 12 Pro. Od 2015 roku kupuje także firmy zajmujące się tą tematyką (Metaio, Vrvana, NextVR i inne). 

Konkurencyjne firmy mają już pewne akcesoria (Microsoft HoloLens, Magic Leap i Snap Spectacles), ale nie są one jeszcze powszechne i popularne. Wszystko rozwiąże Apple, które swoim zestawem słuchawkowym wyznaczy pewien „punkt odniesienia”. I dopiero będzie zabawnie, co nam ten stosunkowo młody segment może przynieść. Powinniśmy się tego dowiedzieć w przyszłym roku. Najważniejsze będzie jednak to, czy Apple powie nam, do czego tak naprawdę można wykorzystać tę technologię. Na razie majsterkują w tej kwestii nie tylko potencjalni klienci, ale właściwie być może nawet same firmy.

.