Zamknij reklame

Nie trzeba spekulować, że Huawei P50 Pro to topowy smartfon naładowany najnowocześniejszymi technologiami. Ale jego promo jest dość dziwne. Jaki sens mają te wszystkie nowości, skoro nie kupimy ich ani w Czechach, ani w całej Europie? 

DXOMark to francuska firma zajmująca się testowaniem jakości nie tylko umiejętności fotograficznych telefonów komórkowych. Jeśli skupimy się tylko na tym segmencie, testuje on także baterię, głośniki czy wyświetlacz telefonów komórkowych. Do jego oceny odwołuje się wiele mediów, a wyniki testów cieszą się pewną reputacją. Ale jest ważne ale.

Niekwestionowany lider 

Huawei P50 Pro ma cztery główne aparaty, przy których Huawei współpracował z Leicą. Testy DXOMark wykazały, że zestaw aparatów spisał się naprawdę dobrze, gdyż zestaw uzyskał łączną ocenę 144 punktów, a smartfon ten zajął pierwsze miejsca w rankingach najlepszych telefonów z aparatem. Co prawda tylko o jeden punkt przewagi nad Xiaomi Mi 11 Ultra, ale jednak.

Indywidualne oceny Huawei P50 Pro w DXOMark:

Co gorsza, wśród aparatów do selfie zwyciężył także P50 Pro. 106 punktów to najwyższy wynik w historii, czyli o 2 punkty wyższy od obalonego króla Huawei Mate 40 Pro. A ponieważ mówią, że trzecia jest trzecią ze wszystkich dobrych rzeczy, smartfon ten zwyciężył także w dziedzinie wyświetlaczy. Jego 93 punkty plasują go na pierwszym miejscu przed Samsungiem Galaxy S21 Ultra 5G, który w rankingu ma 91 punktów.

Wiele pytań, jedna odpowiedź 

Nie ma wątpliwości, że mamy przed sobą najlepszy smartfon obecnych czasów. Telefon przeznaczony jest jednak przede wszystkim na rynek chiński i dużym pytaniem jest jego globalna dostępność. Mamy więc tu top rynkowy, którego nie da się kupić, a którego test aparatu ukazał się w DXOMark tuż po prezentacji samego telefonu. Po prostu coś tu jest nie tak.

Aktualne rankingi w DXOMark:

Po co chwalić coś i stawiać to za punkt odniesienia, jeśli nie można tego kupić? Dlaczego francuski test ocenia coś, czego potencjalni klienci nie mogą nawet kupić w tym kraju? Dlaczego wszyscy będziemy teraz mówić o przywódcy, który od chwili pojawienia się na świecie może być niczym więcej niż jednorożcem, aż do momentu, w którym w przyszłości zostanie przewyższony? Huawei chce odzyskać utraconą chwałę, ale po co przytłaczać dział PR firmy czymś, czego większość świata nie jest w stanie docenić?

Pytań jest wiele, ale odpowiedź może być prosta. Huawei chce, aby marka była słyszalna. Dzięki poplątaniu z Google nowość zawiera własny HarmonyOS, więc nie znajdziemy tu żadnych usług Google. Podobnie brakuje 5G. Telefon może być wyposażony w Snapdragona 888, ale amerykańska firma Qualcomm oszczędza modemy 5G dla kogoś z większym potencjałem i kogoś, kto nie będzie tak kontrowersyjny dla USA.

Konsekwencje jednej wojny 

Mówią, że gdy dwóch się kłóci, trzeci się śmieje. Ale w bitwie pomiędzy USA i Chinami trzeci się nie śmieje, bo jeśli miałby to być klient, to jest wyraźnie pokonany. Gdyby nie było sporów, Huawei P50 Pro miałby Androida i byłby już dostępny na całym świecie (do sprzedaży w Chinach trafił 12 sierpnia). I dlaczego tak naprawdę mi to przeszkadza? Bo konkurencja jest ważna. Jeśli zatem uznamy iPhone'a za topowy smartfon, potrzebuje on także najwyższej konkurencji. Potrzebuje też takiego, który będzie się dobrze sprzedawał. A tego na pewno w tym modelu nie zobaczymy. Chociaż chciałbym się mylić. Szczegółowe testy telefonu w DXOMark można znaleźć na jego stronie internetowej.

Autor artykułu nie sympatyzuje z żadną ze stron, wyraża jedynie swoją opinię na temat aktualnej sytuacji. 

.