Zamknij reklame

Większość czytelników naszego magazynu wie, co Apple szykuje dla nas na poniedziałkowe wieczory. W naszych produktach możemy już instalować deweloperskie wersje beta iOS 15, iPadOS 15, macOS 12 Monterey i watchOS 8. Prawdę mówiąc, ja i wielu innych użytkowników nie mogliśmy się doczekać iPadOS. Nadzieje na ulepszenie systemu podkreśliło wprowadzenie iPada Pro z M1, z którego wydajności nie mogły skorzystać poprzednie wersje iPadOS. Ale smutne jest to, że iPadOS 15 prawdopodobnie nie będzie dużo lepszy. Pytasz dlaczego? Więc czytaj dalej.

Częściowe ulepszenia są świetne dla zwykłych użytkowników, ale nie uszczęśliwią profesjonalistów

Zainstalowałem pierwszą deweloperską wersję beta systemu iPadOS niemal tak szybko, jak tylko mogłem. I pomimo tego, że na recenzję jest jeszcze za wcześnie, od początku jestem mile zaskoczony zarówno jej stabilnością, jak i przydatnymi ulepszeniami. Niezależnie od tego, czy mówimy o trybie Focus, możliwości przenoszenia widżetów w dowolne miejsce na ekranie, czy też sztuczkach FaceTima, nie mogę powiedzieć ani pół słowa przeciwko temu. Z perspektywy osoby, która używa iPada do komunikacji, dołączania do spotkań online, robienia notatek i pracy z dokumentami, zaobserwowaliśmy kilka fajnych usprawnień. Ale kalifornijska firma jakby zapomniała o profesjonalistach.

Programowanie na iPadzie to fajny pomysł, ale kto będzie z niego korzystał?

Kiedy Apple zaczęło reklamować swoje tablety, miałem nadzieję, że nie poprzestanie to na pustych słowach. Na pierwszy rzut oka profesjonalistom to specjalnie nie przeszkadza, bo kalifornijski gigant wprowadził narzędzia umożliwiające tworzenie aplikacji na iOS i iPadOS. Jednak w sytuacji, w jakiej znalazł się iPadOS, zastanawiam się, dla kogo są te narzędzia?

Prawdę mówiąc, nie jestem zbyt dobry w programowaniu, pisaniu skryptów i tym podobnych, ale gdybym miał zająć się tą twórczą działalnością, zdecydowanie użyłbym iPada jako podstawowego narzędzia. Ze względu na wadę wzroku nie muszę widzieć wyświetlacza, więc rozmiar ekranu nie ma dla mnie większego znaczenia. Jednak zdecydowana większość programistów, z którymi rozmawiałem, używa do programowania co najmniej jednego zewnętrznego monitora, głównie ze względu na duży kod. iPad obsługuje podłączenie monitorów, ale na razie w dość ograniczonym zakresie. Bardzo wątpię, czy programista wolałby tablet od laptopa lub komputera stacjonarnego. Jasne, użyteczność tabletu Apple z pewnością gdzieś go przeniesie, ale na pewno nie w sposób, jakiego wielu chciało.

Spodziewaliśmy się oprogramowania multimedialnego, ale Apple po raz kolejny wybrał własną drogę

Wiadomo, że po pojawieniu się potężnego procesora M1 wielu z nas chciało móc w jakiś sposób wykorzystać tę moc, czy to do uruchamiania programów przeznaczonych dla macOS, czy też dzięki profesjonalnym narzędziom, takim jak Final Cut Pro czy Logic Pro. Teraz dostaliśmy możliwość tworzenia aplikacji, ale moim zdaniem nie tyle osób doceni to, co wspomniane wcześniej funkcje.

Bardzo ładne i przydatne jest to, że możesz stworzyć szybką notatkę bezpośrednio z centrum sterowania, możesz dowolnie przesuwać okna podczas wykonywania wielu zadań jednocześnie, możesz zmieniać kolejność widżetów na pulpicie i możesz udostępniać ekran przez FaceTime, ale czy to naprawdę są funkcje jakich wymagają profesjonalni użytkownicy tabletów? Do września zostało jeszcze sporo czasu i niewykluczone, że Apple wyciągnie asa z rękawa podczas kolejnego Keynote. Choć iPadOS bardzo mi się podoba, to nie mogę zadowolić się nowościami w jego najnowszej wersji.

.