Zamknij reklame

iPhone 13 nie został jeszcze zaprezentowany – stanie się to dopiero 14 września. Ale z mojego punktu widzenia jest już jasne, że niezależnie od funkcji, jakie przyniesie, będzie to oczywisty zakup. Chociaż mój obecny iPhone XS Max jest nadal potężnym urządzeniem, nie ma sensu go dłużej trzymać ze względu na starzenie się. Od razu zaznaczam, że powyższy komentarz jest wyłącznie moim zdaniem na ten temat i nie musisz się z nim zgadzać. Z drugiej strony możesz się w tym znaleźć i także zdecydować o konieczności modernizacji posiadanego urządzenia.

Ograniczone marką 

Historia iPhone'ów, które posiadam jako podstawowego urządzenia telefonicznego sięga oficjalnego rozpoczęcia sprzedaży tych produktów w Czechach, czyli iPhone'a 3G. Od tego momentu regularnie co dwa lata kupowałem nową maszynę, a stara szła w świat. Pominąłem wersję „S” do czasu pojawienia się iPhone’a XS Max, po prostu dlatego, że Apple zmieniło branding na iPhone’a 8 i X. Dodatkowo model Max przyniósł ogromny wyświetlacz. Miałem w zeszłym roku dokonać aktualizacji do iPhone'a 12, ale nie zrobiłem aktualizacji, nie miało to sensu. W ten sposób po raz pierwszy przerwałam dwuletni cykl. Oglądaj prezentację iPhone'a 13 na żywo w języku czeskim od 19:00 tutaj.

Render możliwej formy iPhone'a 13:

Jasne, iPhone 12, a co za tym idzie 12 Pro i 12 Pro Max, przyniosły wiele ulepszeń, w tym pożądaną zmianę projektu. Ale ostatecznie był to wciąż ten sam telefon, którego zakupu po prostu nie mogłem uzasadnić. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że iPhone XS Max bez problemu przetrwa kolejny rok, dwa, a nawet trzy. Jego wymiana to zatem jedynie kwestia postępu technologicznego i innowacji, jakie przyniosły trzy lata od jego zakupu.

Ograniczone przez wyświetlacz 

Wyświetlacz OLED to świetna rzecz. Jeśli w końcu otrzyma wyczekiwane wsparcie częstotliwości odświeżania 120 Hz, korzystanie z urządzenia będzie znacznie przyjemniejsze. Ale ponieważ wiem, że im większy, tym lepszy, niestety nie mogę zdecydować się na mniejszą przekątną niż ma obecnie model XS Max. Byłby to po prostu krok w tył. Jestem więc zmuszony wybrać urządzenie o tym samym epitecie „maksymalnym”. Natomiast poprawię się jeszcze bardziej, bo nowy produkt prawdopodobnie będzie miał tę samą przekątną co iPhone 12 Pro Max, czyli 6,7” kontra 6,5”. Bonusem będzie zmniejszone wycięcie i (miejmy nadzieję) wreszcie funkcja Always-On, która, ze względu na ekskluzywność, można założyć, że będzie dostępna tylko w przypadku nowych produktów. Dzieje się więc całkiem sporo, jeśli chodzi o wyświetlacz.

Render możliwej formy iPhone'a 13 Pro:

Ograniczone przez kamery 

Ostatnio iPhone zastąpił mi wszelkie inne aparaty. XS Max już robi świetne zdjęcia (w idealnych warunkach oświetleniowych). Ma jednak kilka niedociągnięć, które chciałbym w końcu wyeliminować. Teleobiektyw ma widoczne szumy i zauważalne artefakty, dlatego bardzo chciałbym, żeby Apple w końcu go odpowiednio poprawił. Choć kiedyś to potępiałem, ostatnio coraz częściej korzystam z zoomu optycznego. Tryb portretowy z aktualnościami też już nie nadąża i pojawiają się w nim zauważalne błędy. Ujęcie ultraszerokokątne uważam za bonus. Zdecydowanie nie jestem zachwycony wrażeniami z robienia mu zdjęć modelem iPhone’a 11. A do tego dochodzą wszystkie innowacje w oprogramowaniu, do których iPhone XS Max po prostu nie ma dostępu, jak na przykład tryb nocny.

Ograniczone ceną 

Chociaż powyższe punkty są głównymi czynnikami, jeśli chodzi o sprzęt, ostatnią rzeczą jest cena. I nie chodzi tu o ten, z którym nadejdzie nowość, ale ten, który będzie miał iPhone XS Max po wprowadzeniu iPhone'a 13. Oczywiście co roku spada proporcjonalnie wraz z wprowadzeniem nowego modelu. Za sztukę używaną jest to obecnie kwota od 10 do 12 tys., dlatego warto jak najszybciej „pozbyć się” sprzętu, aby mieć przy sobie odpowiedni zastrzyk finansowy potrzebny na zakup nowej maszyny. Moją zaletą jest jednak stan baterii, która trzyma na poziomie 90% oraz to, że telefon nie ulega uszkodzeniom w wyniku upadków, nie ma pękniętego czy wymienianego wcześniej wyświetlacza itp.

Jedną z oczekiwanych nowości jest zmniejszone wycięcie w wyświetlaczu:

Czekanie kolejny rok oznaczałoby nie tylko ograniczenie możliwości urządzenia, ale także dalszą utratę ceny. Dlatego z mojego punktu widzenia nie ma tak naprawdę znaczenia, co przyniesie iPhone 13. Oczywiście mogę teraz wymienić tutaj co myślę, co sądzą różni analitycy i czego właściwie bym chciał. To, że wrzucę do kieszeni Apple’a nieco ponad 13 30 koron na nowego iPhone’a XNUMX Pro Max, niczego nie zmieni. 

.