Zamknij reklame

System operacyjny Windows 10 został wprowadzony na rynek w październiku 2014 r., a na pierwszych komputerach działał od połowy 2015 r. Było to więc pełne 6 lat, podczas których Microsoft pracował nad swoim następcą. Nazywa się Windows 11 i pod wieloma względami przypomina macOS firmy Apple. Podstawowa innowacja, która może wywrócić rynek do góry nogami, nie ma jednak formy systemu. I nie tylko Apple mogło się jej bać. 

Nowy system operacyjny zawiera wiele elementów inspirowanych systemem macOS, takich jak wyśrodkowana stacja dokująca, zaokrąglone rogi okien i wiele innych. Nowością jest także układ okna „Snap”, który z drugiej strony bardziej przypomina tryb wielu okien w iPadOS. Ale to wszystko raczej rzeczy związane z designem, które choć ładnie wyglądają, to na pewno nie są rewolucyjne.

Windows_11_screeny1

Dystrybucja bez prowizji jest naprawdę realna 

Najważniejszą rzeczą, którą przyniesie Windows 11, jest niewątpliwie Windows 11 Store. Dzieje się tak dlatego, że Microsoft umożliwi dystrybuowanym w nim aplikacjom i grom możliwość posiadania własnego sklepu, w którym, jeśli użytkownik dokona zakupu, 100% takiej transakcji trafi do programistów. A to na pewno nie jest woda dla młyna Apple, który opiera się temu ruchowi zębami i paznokciami.

Microsoft więc dosłownie wcina się w życie, bo sprawa sądowa Epic Games vs. Apple jeszcze nie skończył i oczekuje na odpowiedź sądu. W związku z tym Apple przedstawił wiele argumentów, dlaczego nie pozwala na to w swoich sklepach. Jednocześnie Microsoft już wiosną obniżył prowizję za dystrybucję treści za pośrednictwem swojego sklepu z 15 do 12%. Co więcej, w systemie Windows 11 dostępny będzie także sklep z aplikacjami dla systemu Android.

Apple naprawdę tego nie chciał i jest to stosunkowo zasadniczy cios ze strony konkurencji, który pokazuje, że się tego nie boi i że jeśli chce, to da się to zrobić. Można się więc spodziewać, że Microsoft będzie teraz brany za przykład przez wszystkie organy antymonopolowe. Całkiem możliwe, że było to również jego alibi, któremu firma stara się zapobiec w drodze ewentualnych dochodzeń.

Zobacz jak wygląda Windows 11:

Tak czy inaczej, to nie ma większego znaczenia. Microsoft jest zwycięzcą tego wyścigu – dla władz, programistów i użytkowników. Ci drudzy na pewno zaoszczędzą pieniądze, bo określony procent ich pieniędzy nie będzie trzeba płacić wyłącznie na dystrybucję treści, a będzie taniej. Jednak Apple nie będzie jedyną osobą, która będzie lamentować. Wszystkie platformy dystrybucyjne dowolnej treści mogą być praktycznie takie same, łącznie ze Steam.

Już jesienią 

Microsoft twierdzi, że okres testów beta rozpocznie się do końca czerwca, a system zostanie udostępniony ogółowi społeczeństwa jesienią 2021 roku. Każdy posiadacz systemu Windows 10 będzie mógł bezpłatnie uaktualnić go do systemu Windows 11, pod warunkiem, że jego komputer spełnia minimalne wymagania. Microsoft przypomina zatem macOS nie tylko wyglądem, ale także dystrybucją. Z drugiej strony nie wypuszcza co roku większych aktualizacji, którymi mógłby inspirować się Apple, które choć prezentuje nowe numery seryjne, to jednak zawiera niewiele nowości. 

.