Zamknij reklame

Dużym tematem była aktualizacja systemu operacyjnego do iOS 14.5. Wraz z nim pojawił się nowy obowiązek dla programistów. Zanim w jakikolwiek sposób zaczną śledzić Twoje zachowanie, muszą wyświetlić żądanie, w którym użytkownik może zezwolić lub nie na śledzenie i udostępnienie danych w celu wyświetlania reklam ukierunkowanych. Wielu z nas korzystało z opcji „nie śledź”. Reklamodawcy musieli na to zareagować. Teraz kierują swoje fundusze na reklamy na Androidzie. 

Przejrzystość śledzenia aplikacji ma na celu umożliwienie użytkownikom zachowania prywatności w Internecie. Oczywiście, że to dobrze. Jednak postrzegano to również jako problem dla firm marketingowych, polegający na ograniczaniu sposobu, w jaki mogą kierować reklamy do użytkowników, co oczywiście przynosi zyski. Wydaje się, że po kilku miesiącach działania systemu reklamodawcy zmieniają sposób wydawania środków marketingowych. Prawdopodobnie nie pozostało im już nic innego.

Android jest w modzie 

Według danych dostarczonych magazynowi przez firmę analityczną Tenjin The Wall Street Journal, wydatki na platformy reklamowe iOS spadły o około jedną trzecią między 10 czerwca a 46 lipca. Tymczasem reklama na platformach Android wzrosła w tym samym czasie o około 64%. Wynika to z faktu, że reklamodawcy nie mogli zastosować swoich reklam ukierunkowanych na iOS, więc logicznie rzecz biorąc wzrosło zapotrzebowanie na reklamy ukierunkowane na urządzeniach z Androidem. Od maja do czerwca odsetek ten wzrósł rok do roku z 42% do 25%. W przypadku platformy iOS jest to spadek rok do roku z XNUMX% do XNUMX%.

Oczywiście ma to również wpływ na ceny. Reklama na Androidzie jest zatem już o 30% wyższa niż ta wyświetlana w systemie iOS. Z badania wynika, że ​​do monitoringu zapisuje się mniej niż jedna trzecia użytkowników iOS, co znacząco ogranicza liczbę urządzeń użytkowników, które można monitorować za pomocą aplikacji. Innymi słowy, praktycznie spełnia to cel Apple, o który mu chodziło – aby użytkownik mógł decydować, komu przekazać swoje dane, a komu nie. Teraz widać, że wielu użytkowników po prostu nie chce się nimi dzielić. Ale czy to naprawdę ma jakiś wpływ?

Pozwalać czy nie pozwalać – o to w tym wszystkim chodzi 

Nie znam siebie. Mamy tu już system operacyjny iOS 14.6 i z własnego doświadczenia muszę przyznać, że nie zauważam żadnego efektu. Chociaż mam ofertę Zezwalaj aplikacjom na żądanie śledzenia jest włączona, zwykle jej nie włączam, to znaczy po prostu nie pozwalam aplikacji na śledzenie. Są oczywiście pewne wyjątki, ale na przykład wyłączyłem Facebooka, aby mógł to robić, podczas gdy ten odważnie pokazuje mi reklamy, które moim zdaniem nie powinny. Ale to znowu kwestia powiązania z korzystaniem z wersji desktopowej, czy to po prostu dogonienie tego, z czym miałem do czynienia kilka miesięcy temu, a Facebook po prostu to wciąż pamięta. 

Należy wziąć pod uwagę fakt, że nie ukryje to ewentualnej reklamy. Odrzucenie spowoduje jedynie, że wyświetlona reklama stanie się całkowicie nieistotna. Wciąż toczę małą wewnętrzną bitwę na ten temat, czy naprawdę chcę zobaczyć całkowicie błędną reklamę, czy też wolę taką, która może mnie naprawdę zainteresować. Być może jest jeszcze za wcześnie na osobistą ocenę, w każdym razie moim zdaniem, przynajmniej dla otaczających go użytkowników, było to być może zbyt wiele niepotrzebnej aureoli. Reklamodawcy mają oczywiście gorzej.

.