Zamknij reklame

Wraz z rozwojem umiejętności fotografowania na smartfonach rynek fotograficzny spada. Wiele osób nie widzi już korzyści w aparatach kompaktowych, ale są lustrzanki cyfrowe i aparaty bezlusterkowe, które nadal mają swoje zalety. Ale nawet dla nich rósł potencjalny zabójca, zanim Xiaomi go wstrzymało. Ale czy sparowanie iPhone'a z profesjonalnym obiektywem miałoby dla Ciebie sens? 

Xiaomi pokazało swoją koncepcję na chińskim portalu społecznościowym Weibo, gdy w praktyce jest to nieco zmodyfikowany telefon Xiaomi 12S Ultra z 1-calowym sensorem i jego zaktualizowanym wyjściem, tak aby można było do niego podłączyć obiektyw Leica M. Przecież obie firmy współpracowały nad rozwiązaniem, bo Leica jest z Xiaomi w sprawie rozwój tylnych kamer telefonów w ścisłej współpracy. Jak to wszystko działa, możesz zobaczyć na poniższym filmie.

Czy byłaby to rewolucja? 

Pomysł nie jest nowy, a rozwiązania praktycznie od iPhone'a 4 szukali różni producenci akcesoriów. Najbardziej znana była firma Olloclip, obecnie liderem jest raczej firma Moment, choć w obu przypadkach i praktycznie we wszystkich pozostałych przypadkach te są okładki. Obiektywy do lustrzanek cyfrowych umożliwiają jednak sterowanie ręczne, gdzie wystarczy założyć etui na telefon i nie można w żaden sposób określić ich właściwości czy możliwości.

olloclip4v1_4

Ale mieli swoją przewagę. Oferowali więcej opcji w małej obudowie. W przypadku Xiaomi i jego prototypu, który zapewne zginął właśnie przez wysoką cenę (sam obiektyw Leica kosztuje ok. 150 XNUMX CZK), to jednak zupełnie inna liga. Łączy kompaktowy świat smartfonów z dużym i profesjonalnym światem fotografii. I w tym kontekście nie ma to żadnego sensu.

Fotografia mobilna zyskała popularność właśnie dlatego, że zawsze miałeś aparat pod ręką, gdziekolwiek byłeś i cokolwiek robiłeś. Obecnie zrobienie iPhonem zdjęcia na okładkę magazynu, nakręcenie reklamy, teledysku czy nawet filmu pełnometrażowego nie stanowi najmniejszego problemu. Przy takim rozwiązaniu do inteligentnej płytki nadal trzeba by było mocować duży obiektyw, co rodzi pytanie, czy lepiej nosić ze sobą cały sprzęt, czyli korpus aparatu, który zrobi więcej i lepiej niż smartfon . 

Inne rozwiązanie 

Historycznie rzecz biorąc, widzieliśmy już rozwiązanie, gdy Sony w szczególności poszło drogą dodatkowych obiektywów do telefonów komórkowych. Łączyły się z nim za pomocą Bluetootha lub NFC i miały własną optykę, dzięki czemu uzyskiwały znacząco lepsze wyniki niż sam telefon. Ale czy w ogóle o nich wiesz? Nie okazało się to oczywiście rynkiem masowym, bo wciąż było to niezbyt tanie (ok. 10 XNUMX CZK) i duże rozwiązanie, które mocowano do telefonu za pomocą szczęk.

Apple miałby w tym przewagę dzięki swojej technologii MagSafe, ale czy naprawdę chcielibyśmy czegoś takiego? Może nie bezpośrednio od Apple'a, ale jakiś producent akcesoriów mógłby wymyślić coś podobnego. Ponieważ jednak byłoby to również rozwiązanie drogie i o niepewnym sukcesie sprzedażowym, jest rzeczą oczywistą, że nie doświadczyliśmy jeszcze czegoś podobnego i prawdopodobnie nie doświadczymy. Świat fotografii mobilnej nie musi się powiększać, a raczej zmniejszać przy zachowaniu dotychczasowej jakości. 

.