Czy możesz sobie wyobrazić pójście na koncert i występujący zespół grający na iPhone'ach zamiast na zwykłych instrumentach muzycznych? Jeśli nie masz tak bujnej wyobraźni, to zespół Atomic Tom Ci to pokaże.
Atomowy Tom to czteroosobowy zespół muzyczny, który działa już od około trzech lat i cieszy się w ostatnich dniach dużym zainteresowaniem. Nakręciła wideo, w którym wykonała na żywo jeden ze swoich singli - "Zabierz mnie stąd".
Nie byłoby w tym jednak nic specjalnego, gdyby teledysk nie został nakręcony podczas jazdy metrem, a zamiast instrumentów muzycznych członkowie zespołu nie używali iPhone'ów z aplikacjami muzycznymi.
Ponadto to nagranie przyniosło zespołowi niesamowity sukces, w krótkim czasie obejrzało je już ponad 3 miliony ludzi z całego świata na YouTubie, a liczba ta stale rośnie. Dzięki temu zespołowi udało się osiągnąć odpowiednią widoczność, co z pewnością wykorzysta w nadchodzących miesiącach.
Jeśli zastanawiasz się, z jakich aplikacji muzycznych korzystał zespół, oto te:
- Bębny: Mistrz perkusji - 1,59 €
- Gitara: iShred - 3,99 €
- Fortepian: Wirtuoz fortepianu za darmo 2 HD - darmowy
- Bas: Kieszonkowa gitara - 0,79 €
Co sądzisz o tym temacie? Czy chciałbyś wybrać się na koncert zespołu grającego na iPhone'ach/iPadach? Czekamy na Twoje przemyślenia w komentarzach.
Źródło: www.mustbemobile.com
Brawo chłopcy. kciuki w górę
Porozumienie. Przystojny i nic fałszywego… Tak właśnie powinno być. Byłaby to doskonała reklama tego, co potrafi aplikacja APPLU...
to Tom: nic fałszywego? A co powiesz na wizytę u foniatry? To wręcz kręcenie uchem! Tak, wirtualne instrumenty są nastrojone (ponieważ te pudełka iFun są sterowane przez kryształ, który gwarantuje dokładną wysokość dźwięku), ale śpiew czasami przypomina wychodzenie pijaka z pubu – niewyszkolone i niewyśpiewane głosy. Rytmicznie też miejscami jest dość kiepsko. Cóż, jeśli tak ma wyglądać muzyka, to koniec (przynajmniej dla mnie). Złoty wiek uczciwych muzyków - żadnych playbacków - wszystko na żywo, żadnych fałszywych prostownic śpiewających i tym podobnych oszustw w studiu - ile razy to nagrywali za jednym razem i było wspaniale. Profesjonaliści wymierają. Nadchodzą lamy...
Mam wrażenie, że muzyce najbardziej ucierpieli ci ortodoksyjni, którzy nie chcieli zaakceptować różnic w poglądach i podejściu. Ale na szczęście to tylko gra pod wiatr i kreatywność muzyka (nawet tzw. lam) jest niewyczerpana. No cóż, trzymam za nich kciuki...
Cóż, gram w zespole od około 16 lat. Ja oczywiście skłaniam się ku instrumentom klasycznym. Ale popieram też postęp. Jeśli wtedy chłopaki nie zaczęli promować wzmacniaczy lampowych, kreskówek i innych gadżetów, to wszyscy dalej bawią się w lubovky. Klasyka jest świetna, ale postęp musi być :-) Jednak zdarza się też, że przez te digi rzeczy można dojść do klasyki :-)
Żyj muzyką!
Niektórzy uważają Błyskawicę i Strzałę za szczyt czytelnictwa, inni uważają EM Remarqua (napisałem to tutaj, bo jako pierwsze przyszło mi to na myśl, ale oczywiście jest wiele innych, bardziej „nowoczesnych” które mógłbym wymienić) – sprawa każdego . Podobnie jest z muzyką. Nie wiem, kim są prawdziwi wyznawcy (to jakaś grupa, prawda?), ale ponieważ znam ludzi ze studiów nagraniowych, mam odniesienia do tego, jak często nagrywa się dziś (a także jak kiedyś to było) wydarzyło się w przeszłości).
Kreatywność? Wypróbowałem wiele tych programów (różne pętle Fruity, Traktory, Reactors itp.) do tworzenia muzyki natychmiastowej i nie wymaga to żadnej szczególnej kreatywności - w ciągu kilku minut „utwór” jest gotowy i można rzucić to na jakiejś imprezie domowej. Ale te kompozycje są w zasadzie prawie takie same, jedne i drugie – bardzo często można stwierdzić, że wykorzystano te błyskawiczne muzyczne DIY. Jednak w czasach, gdy ludzie chętnie słuchają piosenek przerobionych na dzwonki do telefonów komórkowych (to naprawdę przerażające), już mnie to nie dziwi. Sam mam trochę sprzętu muzycznego i nie jestem przeciwny używaniu instrumentów elektronicznych (nawet w wirtualnej formie SW), jednak jeśli ktoś nie słyszy, że bandyci tam nie śpiewają, a wrzeszczą jak żarłoki, to nie ma ratunku dla niego. I tak jak już pisałem - instrumenty wirtualne z tych plastikowych pudełek z kawałkiem krzemu + inne "chemiczne dodatki" dostrojone, bo tuning to tylko kwestia techniczna - czyli żadna zasługa użytkowników. Trend jest chyba taki (i to dość zauważalny w dużej części produktów), że wszystko będzie zmierzać w stronę coraz większej płytkości i przetoki. Moja opinia …
tak, zgadzam się z głosem… to raczej krzyki niż śpiew… jednak nie możemy zaprzeczyć, że wykonali więcej niż doskonały występ!
do muzjikera: Zgadzam się z Tobą, jeśli ten film będzie na jakimś serwerze muzycznym, gdzie będą o nim pisać jako o super muzyce przyszłości. Tu chodzi o Apple i dlatego śmieję się z tego co pokazujesz :)
KAMIEŃ!! :) Są wojownikami.
I zamknij iPhone'a za nic ;) To niesamowite <3
Te ciasne bramy są grube.
Czy w ogóle nagrali to na iPhonie? Napisali „Sights and Sounds”, nie jestem najlepszym mówcą po angielsku, ale wygląda na to, że tak ;)
Nie, to znaczy obraz. Film został nakręcony trzema iPhone'ami.
O tak, masz rację, muszę więcej poczytać, zanim zacznę mądrzeć :-D W przeciwnym razie wiadomości są już starsze, były już w formie wideoklipu w Śniadaniu z Novą kilka tygodni temu.
Wszystko nagrane i odtworzone na iPhonie 3G byłoby wspaniale, gdyby mieli cztery.
mieli 4... zwróć uwagę na „perkusistę”
Myślę, że perkusista ma 3G/3G, ale na pewno nie 4. Myślę, że jedynym, który ma 4, jest facet w tle, który je filmuje, a może nawet kamerzysta siedzący obok wokalisty :)
No i ten azjatycki muzyk :)