Zamknij reklame

W tej regularnej kolumnie codziennie przeglądamy najciekawsze wiadomości dotyczące kalifornijskiej firmy Apple. Tutaj skupiamy się wyłącznie na głównych wydarzeniach i wybranych (ciekawych) spekulacjach. Jeśli więc interesują Cię aktualne wydarzenia i chcesz być na bieżąco informowany o świecie jabłek, zdecydowanie poświęć kilka minut na poniższe akapity.

Foxconn rozpoczął rekrutację do produkcji iPhone'a 12

Wprowadzenie tegorocznej generacji telefonów Apple powoli dobiega końca. Dzieje się tak co roku we wrześniu, a telefony trafiają do sprzedaży już po kilku dniach. Ale ten rok będzie wyjątkiem. Informowaliśmy już o tym w naszym codziennym podsumowaniu ze świata Apple przemieszczenie, którą jako pierwszy podzielił się słynny przeciekacz Jon Prosser, potem dołączył gigant Qualcomm, który przygotowuje chipy 5G dla nadchodzących iPhone'ów, a później informację tę potwierdził sam Apple.

Tima Cooka z Foxconna
Źródło: Wiadomości MbS

 

W zdecydowanej większości przypadków samą produkcję, a raczej złożenie wszystkich części w całość i stworzenie funkcjonalnego urządzenia zapewnia wieloletni partner kalifornijskiego giganta Foxconn. Można powiedzieć, że tzw. sezonowa rekrutacja osób, powiązana właśnie ze składem placówki, to już coroczna tradycja. Właśnie teraz chińskie media zaczęły donosić o rekrutacji. Z tego praktycznie możemy wyciągnąć wniosek, że produkcja idzie pełną parą i Foxconnowi przydałaby się każda dodatkowa para rąk. Dodatkowo Foxconn motywuje ludzi stosunkowo solidnym dodatkiem rekrutacyjnym w wysokości 9 tys. juanów, czyli prawie 29 tys. koron.

Koncepcja iPhone'a 12:

Według ujawnionych dotychczas doniesień, powinniśmy spodziewać się czterech modeli iPhone'a 12 w rozmiarach 5,4″, dwóch wersji 6,1″ i 6,7″. Oczywiście telefony Apple ponownie zaoferują mocniejszy procesor o nazwie Apple A14, często mówi się też o panelu OLED we wszystkich modelach i pojawieniu się nowoczesnej technologii 5G.

Znamy zmiany we wnętrzu nowego 27-calowego iMaca

O pojawieniu się przeprojektowanego iMaca krążą już od dawna. Niestety, do ostatniej chwili nie mieliśmy żadnych szczegółowych informacji na temat tego, jakich zmian możemy się spodziewać. Kalifornijski gigant zaskoczył nas występem dopiero w zeszłym tygodniu w notatce prasowej. 27-calowy iMac otrzymał zauważalną poprawę, która wprowadza wiele nowych, świetnych funkcji i po raz kolejny przesuwa się o kilka poziomów do przodu. W czym odnajdziemy wspomniane zmiany?

Główną różnicę widać w wydajności. Apple zdecydował się na wykorzystanie procesorów Intela dziesiątej generacji i jednocześnie wyposażył podstawowy model w kartę graficzną AMD Radeon Pro 5300. Przyjazny krok wobec użytkowników wykonała także firma Apple, która całkowicie usunęła z menu stosunkowo przestarzały dysk twardy, a jednocześnie udoskonaliła kamerę FaceTime, która oferuje teraz rozdzielczość HD, czyli 27×128 pikseli. Zmiana zaszła także w zakresie wyświetlacza, który teraz może pochwalić się technologią True Tone, a za 8 tysięcy koron możemy kupić szkło z nanoteksturą.

Kanał OWC na YouTube przyjrzał się zmianom w wnętrznościach w swoim sześcioipółminutowym filmie. Oczywiście największą zmianą wewnątrz urządzenia jest „wyczyszczenie” przestrzeni, która dotychczas zajmowała miejsce na dysku twardym. Dzięki temu układ samego iMaca jest znacznie szybszy, ponieważ nie musimy zawracać sobie głowy złączami SATA. Miejsce to zostało zastąpione nowymi uchwytami na dyski rozszerzeń SSD, które występują wyłącznie w wersjach z pamięcią 4 i 8 TB. Brak dysku mechanicznego stworzył wystarczającą ilość miejsca.

Poza tym część fanów Apple’a spodziewała się, że Apple wykorzysta go do dodatkowego chłodzenia, co znamy chociażby z mocniejszego iMaca Pro. Prawdopodobnie ze względu na utrzymanie cen nie mogliśmy tego zobaczyć. Wciąż na dole możemy zauważyć kolejny mikrofon zapewniający lepszy dźwięk. Nie możemy oczywiście zapomnieć o wspomnianym aparacie FaceTime. Jest on teraz bezpośrednio podłączony do wyświetlacza, dlatego użytkownicy muszą zachować szczególną ostrożność podczas rozkładania iMaca.

Koss pozywa Apple, Apple pozywa Koss

W zeszłym tygodniu informowaliśmy Was o nowym procesie, w którym gigant audio Koss pozwał Apple. Problem w tym, że Apple rzekomo narusza pięć patentów firmy za pomocą swoich produktów Apple AirPods i Beats. Ale jednocześnie opisują elementarną funkcjonalność słuchawek bezprzewodowych i można powiedzieć, że każdy, kto produkuje słuchawki bezprzewodowe, również je narusza. Kalifornijski gigant nie czekał długo na odpowiedź i złożył pozew z sześcioma punktami w stanie Kalifornia. Pierwsze pięć punktów obala naruszenie wspomnianych patentów, a szósty mówi, że Kossowi nie przysługuje nawet prawo do pozywania.

O pierwotnym pozwie można przeczytać tutaj:

Jak podaje portal Patently Apple, kalifornijski gigant kilkakrotnie spotykał się także z firmą, która jako pierwsza opracowała słuchawki stereo. Istotnym faktem jest to, że przedmiotowe spotkania zostały przypieczętowane umową o zachowaniu poufności, zgodnie z którą żadna ze stron nie może wykorzystywać informacji uzyskanych podczas spotkań do celów postępowania sądowego. I dokładnie w tym kierunku karty się odwróciły. Koss złamał porozumienie, za którym sam pierwotnie opowiadał się. Według doniesień Apple był skłonny działać bez umowy.

Koss
Źródło: 9to5Mac

Cały pozew jest nieco bardziej skomplikowany, ponieważ przedmiotowe patenty dotyczą wspomnianych już podstawowych cech słuchawek bezprzewodowych. Teoretycznie Koss mógł rzucić się na każdą firmę, ale świadomie wybrał Apple, które jest najbogatszą firmą na świecie. Ponadto Apple zwrócił się do sądu z ławą przysięgłych i złożył pozew w Kalifornii, natomiast pozew Koss został złożony w Teksasie. Taka sekwencja wydarzeń sugeruje, że choć Koss jako pierwszy złożył pozew, to najprawdopodobniej sąd w pierwszej kolejności rozpatrzy pozew Apple’a.

.