Zamknij reklame

Ilość MPx i długość zoomu optycznego to to, co już na pierwszy rzut oka widać po specyfikacji aparatu. Ale dla wielu jasność obiektywu wiele powie. Soczewka peryskopowa ma tę ogromną zaletę, że jest ukryta wewnątrz korpusu urządzenia, dzięki czemu nie stawia takich wymagań co do grubości optyki. Ale ma też jedną wadę, a mianowicie słabe oświetlenie. 

Apple próbował walczyć z konkurencją aż do 2015 roku, kiedy to wprowadził na rynek iPhone'a 6S, czyli swojego pierwszego iPhone'a z aparatem 12 MPx. I choć inni próbowali stale zwiększać tę liczbę, Apple kierował się własną filozofią. Choć może się to zmienić w przypadku iPhone'a 14 (oczekuje się, że aparat szerokokątny będzie miał 48 MPx), nawet sześć lat od premiery iPhone'a 6S firma zaprezentowała serię iPhone'a 13, który jest w całości wyposażony w aparaty 12 MPx.

Fotografia dotyczy światła 

Apple nie zwiększył rozdzielczości, a zamiast tego zwiększył same czujniki i ich piksele, uzyskując w ten sposób znacznie lepszą jakość zdjęć kosztem ich rozmiaru. Poprawiała się nawet sama liczba przysłony, która służy do wskazywania jasności. Wartość jasności określa, ile światła pada na czujnik. Zatem im wyższa apertura (czyli im niższa liczba), tym mniejszy opór światła przechodzącego przez obiektyw. Rezultatem jest lepsza jakość obrazów w warunkach słabego oświetlenia.

klon

I tu dochodzimy do problemu soczewek peryskopowych. Tak, na przykład aktualna nowość w postaci Samsunga Galaxy S22 Ultra zaoferuje 10-krotny zoom, choć iPhone 13 Pro ma tylko 3-krotny zoom, ale ma też przysłonę f/4,9. Oznacza to nic więcej, jak tylko to, że używasz go tylko w absolutnie idealnych warunkach oświetleniowych. W miarę zmniejszania się oświetlenia jakość wyniku szybko spada. Ani przysłona f/2,8, jaką dysponuje teleobiektyw iPhone'a 13 Pro, nie jest do końca idealna. Ponieważ wyniki łatwo ucierpią z powodu hałasu. Kamera peryskopowa wykorzystuje system zwierciadeł pryzmatycznych wraz z soczewkami, gdzie pożądane światło jest po prostu „gubione”, bo nie tylko odbija się pod kątem 90 stopni, ale też musi pokonać większą odległość.

Czy kiedykolwiek zobaczymy większy zoom optyczny? 

I tak jak Apple nie wypuścił jeszcze składanych telefonów, bo nie wierzy w tę technologię, tak i my nie mamy w iPhone'ach nawet soczewek peryskopowych. Odpowiedź na pytanie, dlaczego w iPhonie nie mamy „peryskopu”, jest właściwie dość prosta. Technologia jest interesująca, ale jej zastosowanie jest wciąż opóźnione. A Apple po prostu chce dostarczać tylko to, co najlepsze. Poza tym panuje trend, że teleobiektyw nie jest aż tak ważny, dlatego do podstawowej serii dodaje także obiektyw ultraszerokokątny bez epitetu Pro.

.