Popularny aktor Leonardo DiCaprio był jednym z głównych pretendentów do roli Steve'a Jobsa w nadchodzącym filmie Sony o współzałożycielu Apple, ale obecnie nie jest on kandydowany. DiCaprio chce dokończyć zdjęcia Revenant zrób sobie dłuższą przerwę od grania.
Film o Steve’ie Jobsie napisał scenarzysta Aaron Sorkin i ostatecznie zamiast tego wyreżyserował film Davida Finchera będzie Danny Boyle. DiCaprio również początkowo rozmawiał z Boylem, ale teraz zdecydował się wycofać z całego projektu, Azjatycka The Hollywood Reporter.
DiCaprio obecnie kręci film Revenant, który trafi do kin w przyszłym roku, a później planuje dłuższy urlop, dlatego odrzucił rolę Steve'a Jobsa. Dlatego Sony nadal musi szukać. Choć film na podstawie książki Waltera Isaacsona, który ma składać się z trzech półgodzinnych części z tła wybranych przemówień przewodnich, opowiadających o jednym z największych wizjonerów ostatnich dekad, jest tytułem wyczekiwanym, to wciąż nie ma swojej głównej gwiazdy.
Nadal mówi o Christianie Bale’u, którego pierwotnie chciał Fincher. Na liście kandydatów są także Matt Damon, Bradley Cooper czy Ben Affleck, ale ten ostatni nie rozważa roli w filmie Księgowy zbyt prawdopodobne.
Chętnie zobaczyłbym tam Ashtona :-)
zrobił to bardzo dobrze :)
Bardzo ładnie powiedziane Las!
Noah Wyle był najlepszy w roli Jobsa
pełna zgoda
Zgadza się, uchwycił jego zachowanie i zachowanie. Jeśli byłaby szansa, powinni obsadzić go jeszcze raz.
Nie wiem, dlaczego wszyscy wybierają tylko spośród tak znanych osobistości, które nie są do niego podobne i nie potrafią nawet naśladować jego charakteru… Wolałbym patrzeć na wygląd fizyczny, jeśli aktor potrafi naśladować jego gesty, zachowanie, krótko mówiąc, wczuwajcie się w niego... choć rozumiem, że frekwencję bardziej przyciągnie gwiazda Oscara (zwłaszcza Leo itp.)
Cóż, ktokolwiek go gra, mam nadzieję, że będzie bardziej realistyczny niż film o Ashtonie
Leo nie ma Oscara.
Nie, ale na pewno jest jedną z najlepszych gwiazd filmowych, ma mnóstwo nominacji, globusów i nie twierdzę, że jest złym aktorem, na pewno nie jest i może potrafi to zrobić lepiej niż Ashton, ale krótko mówiąc: nie pasuje mi do Jobsa (moim zdaniem)... w końcu wystarczy obejrzeć parodiowane filmy, w których aktor potrafi uchwycić Jobsa nie tylko z wyglądu (dziś przy pomocy różnych technik każdy może to zrobić) stworzyć na kimkolwiek), ale i charakteru... to po prostu niekoniecznie profesjonalne, sławne gwiazdy, gdy samo ich nazwisko za chwilę wyprzeda się w kinach w całym kraju, ale na mnie robią lepsze wrażenie niż aktor Kojarzę się jako parszywy żartowniś z „Hej, stary, gdzie jest samochód” albo taki, który nie potrafił powiedzieć swojej ukochanej „daj sobie spokój z tym tyłkiem, żeby mi też się tam zmieściło” i raczej zamarł (Titanic)… . krótko mówiąc, dajmy się zaskoczyć :)
Podobał mi się film z Ashtonem. Gdyby Jobs był bardzo dobrze wyszkolony…
Więc nie bałbym się Ashtona.. :-)
Nawet nie wiedziałem, że Fincher się poddał. To wielka szkoda, bo Social Network jako film „techniczny” był znakomity, więc nie mogłem się doczekać kolejnej takiej produkcji. No cóż, filmy Boyle'a też są dobre, więc zobaczymy. W przeciwnym razie myślę, że obsadzenie DiCaprio to tylko chwyt marketingowy, ponieważ moim zdaniem on w ogóle do tego nie pasuje. Ten Kutcher był absolutnie doskonały, a Wyle zagrał go doskonale. Mam też nadzieję, że film będzie trwał co najmniej trzy godziny, bo jOBS (Mimo że film mi się podobał pomimo fajniejszych recenzji) zajął mi sporo czasu.
A co jeśli Leo odmówi i aktor, który go zgarnie dostanie Oscara?