Zamknij reklame

Kiedy Apple wprowadziło iPhone'a 7, jednym z najbardziej kontrowersyjnych wówczas aspektów nowego produktu było usunięcie przez Apple klasycznego gniazda audio 3,5 mm, które było używane od dziesięcioleci. Głównym argumentem przemawiającym za tym posunięciem była potrzeba „przejścia” w stronę bezprzewodowej przyszłości. W nowym iPhonie nie było wówczas nawet miejsca, gdzie zmieściłby się klasyczny jack, więc go po prostu usunięto. Apple rozwiązało ten problem przynajmniej dodając do każdego opakowania małą przejściówkę Lightning-3,5 mm, ale podobno to już koniec w tym roku. Nowe iPhone'y nie będą miały tego w pakiecie.

Informacje te obiegły wczoraj zdecydowaną większość witryn Apple i głównych witryn technologicznych. Źródłem tego raportu jest firma analityczna Barclays, która powołuje się na własne źródła. Ten „dongle” pojawiał się dotychczas w pudełkach iPhone’a 7/7 Plus, 8/8 Plus czy iPhone’a X. Jego usunięcie jest dla Apple logiczne z kilku powodów.

Przede wszystkim może to być próba ograniczenia kosztów. Sama obniżka coś kosztuje, a za jej wdrożenie w pakiecie Apple też musi zapłacić znikomą kwotę. Jeśli jednak pomnożymy te koszty przez miliony sprzedanych egzemplarzy, nie będzie to kwota bardzo znikoma. W ostatnich latach widoczne są wysiłki mające na celu obniżenie kosztów produkcji. Apple będzie wykorzystywał do tego każdą okazję, biorąc pod uwagę rosnące koszty produkcji samych telefonów i wysiłki mające na celu utrzymanie marży.

Usuwając adapter, Apple może wywrzeć presję na użytkownikach końcowych, aby w końcu zaakceptowali „bezprzewodową przyszłość”. Dla pozostałych w pakiecie znajdują się klasyczne EarPods ze złączem Lightning. Czy ewentualny brak tej obniżki w opakowaniach nowych iPhone’ów będzie Wam przeszkadzał, czy może jesteście już na „fali bezprzewodowej” i nie potrzebujecie w życiu kabli?

Źródło: Appleinsider

.