Zamknij reklame

Na prezentacja w zeszłym tygodniu w środę Oprócz aparatu 12 Mpx nowych iPhone'ów 6S i 6S Plus, które także posiadają nowość w postaci wyświetlacza 3D Touch, Phil Schiller zaprezentował także nowy sposób robienia zdjęć.

Być może trafniej byłoby napisać „nowe” i „zdjęcia”, ponieważ Live Photos z natury bliższe są krótkim filmom niż statycznym zdjęciom, a Apple nie jest pierwszym, który wymyślił coś podobnego. Pomyśl na przykład o HTC Zoe, które zostało wprowadzone wraz z HTC One w 2013 roku. „Zoes”, podobnie jak Live Photos, to kilkusekundowe filmy, które rozpoczynają się chwilę przed i kończą chwilę po faktycznym zwolnieniu migawki. Niedaleko znajdują się także proste, a nawet znacznie starsze, poruszające GIF-y.

Jednak Live Photos różnią się od „Zoes” i GIF-ów tym, że w rzeczywistości wyglądają jak zdjęcia, których wydłużony wymiar czasowy aktywuje użytkownik dopiero po przytrzymaniu palca na wyświetlaczu. Poza tym Live Photos wcale nie jest krótkim filmem, choć rozdzielczość zdjęcia to 12 Mpx, to wielkość nie odpowiada kilkudziesięciu zdjęciom w tej rozdzielczości. Zamiast tego Live Photo jest dwa razy większe od klasycznego zdjęcia.

[su_pullquote Align=”right”]Myślę, że ta mała funkcja będzie miała ogromny wpływ na sposób, w jaki robimy zdjęcia.[/su_pullquote]Uzyskuje się to poprzez wykonanie tylko jednego zdjęcia w pełnej rozdzielczości, natomiast pozostałe (wykonane przed i po wyzwoleniu migawki) stanowią swego rodzaju zapis ruchu, którego łączny rozmiar odpowiada drugiemu dwunastomegapikselowemu zdjęciu. Zdjęcia przed migawką powstają dzięki specyficznemu sposobowi, w jaki iPhone robi zdjęcia. Po uruchomieniu aparatu w pamięci urządzenia od razu zacznie się tworzyć seria zdjęć, z których użytkownik po prostu wybierze to, które po naciśnięciu spustu migawki zostanie zapisane na stałe. Dzięki temu iPhone potrafi bardzo szybko robić zdjęcia już od wersji 5S, która wprowadziła tzw. „tryb zdjęć seryjnych”, podczas którego przytrzymanie palca na przycisku migawki tworzy serię zdjęć, z których najlepsze mogą następnie zostać wybranym.

Dlatego choć funkcja Live Photos będzie domyślnie włączona (i oczywiście można ją wyłączyć), to nie będzie zajmowała tyle miejsca, co filmy o danej długości. Mimo wszystko nie będzie to idealny wybór dla tych, którzy zdecydują się na zakup podstawowej wersji iPhone'a z 16 GB pamięci.

Jeśli chodzi o przydatność lub zalety Live Photos, istnieją dwie strony opinii. Uważa się je za bezużyteczne, co ktoś może wypróbować kilka razy po zakupie telefonu, ale po pewnym czasie o tym zapomina. Drugi widzi w tym potencjał do realnego ożywienia podejścia do fotografii.

Często zdarza się, że patrząc na zdjęcie zapamiętujemy moment jego wykonania – dzięki Live Photos będzie można je jeszcze raz zobaczyć i usłyszeć. Być może fotograf wyraził się najbardziej pozytywnie Austin Mann: „To kolejne narzędzie w zestawie umożliwiające tworzenie głębszych, bardziej intymnych połączeń między tematem a publicznością. Choć w wersjach demonstracyjnych może się to wydawać nieistotne, myślę, że ta niewielka funkcja będzie miała ogromny wpływ na sposób, w jaki robimy zdjęcia i dzielimy się naszymi doświadczeniami w Internecie”.

Z pewnością będzie to w dużej mierze zależeć od tego, jak sieci społecznościowe zareagują na Live Photos. Na razie wygląda na to, że Facebook będzie wspierał wysiłki Apple na rzecz ożywienia fotografii mobilnej.

Źródło: Tech Crunch, Kult Maca (1, 2)
.