Zamknij reklame

Informacje o tagach lokalizacji AirTag krążą pogłoski już od prawie dwóch lat i wreszcie wygląda na to, że możemy być coraz bliżej ich oficjalnej premiery. Bo kiedy indziej, jeśli nie dzięki aktualizacji aplikacji Znajdź i wiosennej konferencji Apple. Jabłko AirTag powinien zatem być konkurentem popularnych trackerów obiektów marki Tile, a także tych tej firmy Chipolo lub Samsunga, jeśli o to chodzi. 

AirTag pojawią się małe fizyczne przywieszki, które można przyczepić praktycznie do wszystkiego – plecaków, kluczy, można je włożyć do portfela, bagażu, zostawić w zaparkowanym samochodzie itp. Wszystkie te przedmioty będziesz mógł wtedy wyszukać za pomocą aplikację Znajdź na urządzeniach Apple. Tagi powietrzne będą mogły pracować głównie dzięki setkom milionów nowszych iPhone'ów (i innych urządzeń z chipem U1). To właśnie dzięki temu chipowi możliwe będzie precyzyjne określenie lokalizacji zawieszki, mimo że ona sama będzie połączona jedynie poprzez Bluetooth. Wszystko to oczywiście przy pełnym szyfrowaniu. W finale wcale nie musisz znajdować się w jego zasięgu, bo urządzenia innych użytkowników, którzy mogą akurat przechodzić obok, poinformują Cię o lokalizacji.

poduszki powietrzne

AirTag i ich możliwości 

Magazyn donosił już o podobnych akcesoriach, które Apple mógłby wprowadzić 9to5Mac w czerwcu 2019 r., kiedy odkrył wzmianki o tym w systemie iOS 13 – odnosiły się one konkretnie do etykiety Tag1,1. Następnie magazyn ujawnił samą nazwę AirTag. Ale nawet Apple nie zwrócił na to uwagi, bo pojawiły się też różne odniesienia do tego akcesorium w jego filmie. Najbardziej podstawowych informacji dostarczyła wówczas wersja beta iOS 14.5.

Chociaż zasięg Bluetooth jest ograniczony do 10 metrów, Bluetooth LE osiąga zasięg do 120 metrów. Zastosowanie tej technologii znacznie usprawniłoby zatem użytkowanie. Tagi powietrzne powinien być również wyposażony w technologię UWB (ultra szerokopasmową), która umożliwia wyszukiwanie nie tylko kierunkowe, ale także przestrzenne. Urządzenia zawierające chip U1 również będą z tego korzystać. GPS nie miałby w tym przypadku sensu (podobnie jak eSIM), także ze względu na zapotrzebowanie na energię. Tylko w przypadku Bluetooth bateria może wytrzymać do 300 dni. Akcesorium może również zawierać przycisk, za pomocą którego można sterować różnymi działaniami inteligentnego domu. AirTagi mogą również emitować dźwięki, dzięki czemu mogą lepiej je zlokalizować (w ramach wyszukiwania przestrzennego). Rywalizacja w formie Samsung Galaxy SmartTag jest już dostępny na rynku, a jedna sztuka kosztuje 899 CZK. Można się spodziewać, że Apple ustali cenę nieco wyżej, bo na poziomie od 1 do 099 CZK za sztukę. Ale trzeba też liczyć się z tym, że spektaklu możemy w ogóle nie zobaczyć. Czy sam Apple nie spalił za nas stawu swoją aktualizacją aplikacji Znajdź?

 

Nad serialem wisi duży znak zapytania 

Dlaczego Apple Tagi powietrzne nawet sobie wyobrazić? I czy wszystkie znalezione informacje nie dotyczyły właśnie aktualizacji aplikacji Znajdź? Samsung uległ szumowi wokół całego „mitycznego” tagu lokalizacyjnego jabłko, że przyśpieszył swoje i Apple w ten sposób go wyprzedziło. Ale co, jeśli na fizycznym akcesorium v Cupertino w ogóle nie działały i nie działają? Po co, skoro nie tylko firma wykonuje tę samą pracę Chipolo i jego rozwiązanie, ale także kogokolwiek innego. Apple udostępniło pełną integrację z systemem Find i aplikacją do produktów innych firm, więc własne tagi w pewnym sensie tylko powielałyby możliwości konkurencji. Moje osobiste zdanie (czyli autora artykułu) na temat tej sytuacji jest takie, że wiosenna impreza nie przyniesie AirTags. I żadne inne w przyszłości też nie będą, bo dla Apple’a to po prostu nie ma sensu. Ale prawdą jest, że w tym przypadku zdecydowanie lubię się pomylić.

.