Zamknij reklame

USB-C zamiast Lightning, alternatywne sklepy z aplikacjami, RCS do iMessage, odblokowana NFC – to tylko kilka rzeczy, na których skupiła się UE, aby zminimalizować e-odpady i sprawić, by urządzenia sprzedawane na rynku europejskim były bardziej otwarte na klienta. Ale czy jest powód do obaw, że iOS nie będzie kolejnym Androidem? 

To oczywiście punkt widzenia i jest to wyłącznie mój punkt widzenia, więc nie musisz się z nim w żaden sposób identyfikować. Niezbyt lubię dowodzić i dowodzić, jednak prawdą jest, że czasy się zmieniają i tkwienie w przeszłości nie jest właściwe ze względu na postęp technologiczny. Wraz z upływem czasu i rozwojem spraw, ja również stopniowo zmieniam o nich zdanie.

Lightning/USB-C 

O tym, że Apple będzie musiał zrezygnować z Lightninga mówiło się już od dłuższego czasu. Od początku byłem temu zasadniczo przeciwny, bo gospodarstwo wyposażone w tyle Lightningów będzie automatycznie generować taką ilość odpadów, której UE stara się zapobiec po zmianie złącza. Ale stosunek kabli Lightning do. USB-C zmieniło się radykalnie w domu. Wynika to z liczby akcesoriów elektronicznych, które zwykle są dostarczane z własnymi kablami, oczywiście kablami USB-C.

Zrobiłem więc zwrot o 180 stopni i mam szczerą nadzieję, że gdy dostanę mojego kolejnego iPhone'a (iPhone'a 15/16), będzie on już wyposażony w USB-C. Wszystkie Lightningi zostaną wówczas odziedziczone przez krewnych, którzy przez jakiś czas będą nadal korzystać z tego złącza. Na koniec można powiedzieć, że z radością przyjmuję to rozporządzenie.

Sklepy alternatywne 

Dlaczego Apple miałby uruchamiać alternatywne sklepy na swoich telefonach z własnym systemem operacyjnym? Ponieważ jest to monopol, a to, co jest monopolem, nie jest dobre. Nie ma wątpliwości, że Apple ma dominującą pozycję na rynku smartfonów i że obecnie ma pełną kontrolę nad rynkiem aplikacji dla iPhone'a, ponieważ można je kupić wyłącznie za pośrednictwem App Store. Odpowiednie przepisy regulujące tę kwestię powinny pojawić się w 2024 r., a Apple twierdzi, że obawia się o bezpieczeństwo.

Jest to jednak zwycięstwo dla programistów, ponieważ na rynku detalicznym aplikacji wreszcie pojawi się konkurencja. Oznacza to, że programiści albo zatrzymują więcej pieniędzy z każdej sprzedaży, albo mogą zatrzymać tę samą kwotę, oferując aplikację po niższej cenie. Konsument, czyli my, mógłby zaoszczędzić pieniądze lub mieć treści lepszej jakości. Ale w zamian będzie pewne ryzyko, chociaż jeśli je podejmiemy, to i tak będzie to wyłącznie od nas. Zatem i tutaj sytuacja jest stosunkowo pozytywna.

RCS do iMessage 

Tutaj bardzo dużo mówi się o specyfice rynku. W Stanach Zjednoczonych, gdzie liczba iPhone'ów jest największa, może to stanowić problem dla Apple, ponieważ może oznaczać, że użytkownicy nie będą już kupować iPhone'ów tylko po to, aby uniknąć zielonych dymków w aplikacji Wiadomości. To naprawdę nie ma dla nas znaczenia. Przyzwyczailiśmy się do korzystania z kilku platform komunikacyjnych w zależności od tego, z kim się komunikujemy. Z tymi, którzy mają iPhone'y, rozmawiamy w iMessage, z tymi, którzy korzystają z Androida, a następnie ponownie w WhatsApp, Messengerze, Telegramie i innych. Więc nie ma to tutaj większego znaczenia.

NFC 

Czy możesz sobie wyobrazić płacenie inną usługą niż Apple Pay na swoich iPhone'ach? Platforma ta jest już bardzo rozpowszechniona i tam, gdzie możliwa jest płatność zbliżeniowa, zazwyczaj możemy płacić także za pośrednictwem Apple Pay. Jeśli przyjdzie inny gracz, nie ma to większego znaczenia. Nie widzę powodu, aby rozwiązać to w inny sposób, a jeśli taka opcja będzie dostępna, to i tak zostanę przy Apple Pay. Z mojego punktu widzenia chodzi po prostu o zjedzenie wilka i pozostawienie kozy w całości.

Byłbym więc wdzięczny za dostęp programisty do NFC gdzie indziej niż w płatnościach. Rozwiązań korzystających z NFC jest wciąż sporo, jednak skoro Apple nie daje do tego dostępu programistom, muszą oni polegać na powolnym i długotrwałym Bluetoothie, natomiast na urządzeniach z Androidem komunikują się poprzez NFC całkiem wzorowo. Zatem tutaj to ustępstwo ze strony Apple postrzegam jako wyraźny pozytyw. 

Ostatecznie wychodzi na to, że użytkownik iPhone'a powinien po prostu czerpać korzyści z tego, czego UE chce od Apple. Ale zobaczymy, jaka będzie rzeczywistość i czy Apple nie będzie się bronił zawzięcie, na przykład proponując jakieś niedopracowane rozwiązanie, które zamknie UE usta, ale będzie to dla niego maksymalnie bolesne. 

.