Zamknij reklame

Być może nawet trochę uśmiechnięty w dzisiejszym komunikacie prasowym wydanym przez firmę Apple wprowadzenie na rynek nowej generacji 12-calowych MacBooków, zdanie na zakończenie. MacBook Air również otrzymał bardzo drobną aktualizację.

„Firma Apple wprowadziła dziś również standardową pamięć 8 GB we wszystkich konfiguracjach 13-calowego MacBooka Air” koszt w raporcie, który skądinąd szeroko opisuje mniejszego MacBooka.

[su_pullquote wyrównanie=”w lewo”]Nawet gdyby był to tylko tzw. model podstawowy, zasługiwałby na większą uwagę.[/su_pullquote]Faktem jest, że nawet ta wiadomość chyba nie zasługiwała na większą uwagę, bo jest to zmiana niemal pomijalna. Tak, podwojenie RAM-u w podstawowej konfiguracji z pewnością cieszy, choćby dlatego, że nie trzeba za to dodatkowo płacić, ale z drugiej strony to za mało.

Z jednej strony pojawia się pytanie, dlaczego 11-calowy MacBook Air nie doczekał się takiej poprawy, skoro w komputerowym świecie 8 GB RAM-u jest już czymś oczywistym, ale przede wszystkim tak drobnostką trudno uratować MacBooka Air jako takiego.

Tim Cook i spółka. tym posunięciem praktycznie tylko to potwierdzają życie MacBooka Air wisi na włosku. Ulepszenia w postaci wyższej pamięci podstawowej tylko sztucznie utrzymują ją przy życiu, ale nie można wiecznie utrzymywać maszyny z konstrukcją z 2010 roku i bardzo słabym wyświetlaczem jak na dzisiejsze standardy aparatów oddechowych.

MacBook Air wziął wszystko, co uczyniło go sławnym, dwunastocalowy MacBook, czyli mobilność o kompaktowych wymiarach i nieco wizjonerskim wyglądzie, a MacBook Pro atakuje go z drugiej strony. Przede wszystkim wydajność i wyświetlacz są gdzie indziej i jeśli jest to Apple naprawdę planuje duże zmiany, Powietrze zostanie spisane na zawsze.

Nie żeby MacBook Air nie znalazł jeszcze swoich fanów. Faktem jest, że jest to najtańszy sposób na wejście w świat notebooków Apple, ale nawet gdyby był to tylko model początkowy, zasługiwałby na znacznie więcej uwagi.

.