Zamknij reklame

Choć świat nie spodziewał się, że Apple wprowadzi na jesień jakąkolwiek inną nowość, poza zwyczajową wrześniową partią iPhone'ów czy Apple Watcha, to jednak tak się stało. Podczas Night Keynote Scary Fast, który odbył się we wtorek 31 października od godziny 1 w nocy, Apple pokazał trzy nowe chipy Apple Silicon, które od razu zainstalował w MacBooku Pro i iMacu. A jako że niedawno wpadł mi w ręce jeden z tych MacBooków Pro, czas podzielić się z nim pierwszymi wrażeniami. Ale w dobrym stanie. 

Konkretnie mam do dyspozycji 14-calowego MacBooka Pro z chipem M3 Max w najwyższej konfiguracji, 128 GB RAM i 8 TB pamięci. Ale co być może bardziej interesujące, maszyna przybyła w zupełnie nowym kolorze Space Black lub, jeśli wolisz, kosmicznej czerni. Na zdjęciach produktów na stronie Apple wyglądało to naprawdę ciemno, ale w rzeczywistości ten wariant nie jest aż tak bardzo ciemny, a wręcz przeciwnie. Jest to raczej ciemniejszy szary w stylu Space Grey, choć niestety nie da się tego dobrze uchwycić na zdjęciach. Co ciekawe, być może dzięki specjalnej obróbce powierzchni, która ma zapobiegać łapaniu odcisków palców, maszyna zmienia kolor absolutnie ekstremalnie pod różnymi kątami padającego światła. Tak więc, choć czasami komputer Mac wygląda na srebrny, innym razem można by przysiąc, że jest całkowicie czarny. Ale przez większość czasu będzie to naprawdę ciemnoszary. To, czy podoba Ci się ten odcień, czy nie, zależy oczywiście od Ciebie. 

A jak działa specjalna obróbka powierzchni zapobiegająca pozostawianiu odcisków palców? Muszę przyznać, że zaskakująco dobre. Tak naprawdę byłem dość zmartwiony tym, jak sprawdzi się ta nowość, gdyż nawet mój służbowy srebrny MacBook Air potrafi solidnie „pomieszać” odciski palców, a co dopiero ciemnoniebieski MacBook Air M2, którego miałem okazję testować kilka miesięcy temu. Jednak Space Black w żadnym wypadku nie przyciąga odcisków palców, wręcz przeciwnie. Jasne, część wydruków złapie powierzchnię, ale z jednej strony są one mało zauważalne, a z drugiej strony wiele z nich wydaje się znikać wkrótce po wydrukowaniu na powierzchni komputera. Przyznam, że ten opis jest dość dziwny, ale tak naprawdę działa powierzchowność newsów, a jeśli mi nie wierzycie, to idźcie i „dotknijcie” gdzieś, żeby lepiej zorientować się, o czym mówię o. 

Przyznam szczerze, że muszę jeszcze „poczuć” wykonanie i dlatego w przygotowywanej przeze mnie na najbliższe tygodnie recenzji skupię się wyłącznie na nim. Nie chciałbym tutaj pisać sformułowań w stylu „MacBook jest absolutnie błyskawiczny jak błyskawica”, bo tak jest, ale szczerze mówiąc, był to także MacBook Air M1, który przecież nie może konkurować z MacBookiem Pro M3 Max i 128 GB RAM-u. Proszę poczekać na pomiary porównawcze, testy renderowania i tym podobne. Tym jednak, co mogę i właściwie muszę teraz pochwalić, jest wyświetlacz – a konkretnie jego większa jasność. Wzrosło z 500 nitów do 600 i muszę przyznać, że ten skok jest naprawdę zauważalny, nawet teraz, gdy pracuje się głównie w pomieszczeniach zamkniętych. Gdy tylko ktoś będzie mógł pracować na zewnątrz ze słońcem za plecami, czytelność wyświetlacza dzięki temu zwiększeniu jasności niewątpliwie będzie świetna, a przynajmniej lepsza niż obecnie. 

Apple zasługuje też na pochwałę za głośniki, o których jako ulepszonych nie wspomniał, ale kiedy słucham, wydaje mi się, że rzeczywiście nastąpił tu jakiś upgrade. Dźwięk Maca jest gęsty, bardzo naturalny i nie boję się powiedzieć, że może całkowicie zastąpić dodatkowe głośniki za cenę ponad 10 000 CZK. Naprawdę nie mam pojęcia, jak Apple jest zdolny do takich cudów w dziedzinie głośników, ale tak naprawdę cieszą mnie one tym bardziej. Poza tym ten folder Maca kilka razy zaparł mi dech w piersiach. Za pierwszym razem nie rozumiałem jakości 16-calowego MacBooka Pro z procesorem Intel, potem zachwyciły mnie głośniki znacznie tańszego MacBooka Air M1, a teraz naprawdę podoba mi się 14-calowy MacBook Pro. Krótko mówiąc, miło się tego słucha. 

I tak naprawdę nie ma jeszcze wiele więcej. No cóż, nie jest tak, że MacBook Pro (koniec 2023 r.) nie jest ciekawy, ale jak na razie nie spotkałem niczego innego, co odróżniałoby go od poprzedniej generacji. Oczywiście wyświetlacz ProMotion z wycięciem i podświetleniem mini LED jest znakomity, podobnie jak klawiatura, MagSafe czy stosunkowo bogate wyposażenie portów. Ale mówimy o rzeczach, które nie są już dla nas zupełnie nowe. Ale kto wie, może podczas testów uda mi się odkryć jakieś ukryte ulepszenia. 

Możesz kupić tego MacBooka Pro na przykład w sklepie iStore

.