Zamknij reklame

To jasna wizja przyszłości i prędzej czy później ona nastąpi. Apple ogłosiło, że do końca miesiąca rozpocznie komunikację alarmową w sieci satelitarnej Globastar. To pierwszy krok do przejścia na inny sposób komunikacji niż poprzez nadajniki operatorów. Ale droga i tak będzie długa. 

Choć na razie to tylko mały krok, to już wielka rzecz, która dla Europejczyka nie ma jeszcze większego znaczenia. Na razie łączność satelitarna SOS zostanie uruchomiona jedynie w USA i części Kanady. Ale może być zwiastunem dużych zmian. iPhone 14 i 14 Pro mają opcję komunikacji satelitarnej, z której będą mogli korzystać za darmo przez pierwsze dwa lata, po czym zapewne przyjdą opłaty. Które, tego nie wiemy, Apple nam jeszcze nie powiedział. Jak opublikowano przez komunikat prasowy, wiemy tylko, że włożył w to 450 milionów dolarów, które będzie chciał odzyskać.

Teraz komunikacja mobilna odbywa się za pośrednictwem nadajników, czyli nadajników naziemnych. Tam, gdzie ich nie ma, gdzie nie mogą dotrzeć, nie mamy sygnału. Komunikacja satelitarna nie wymaga podobnej konstrukcji naziemnej (więc jeśli chodzi o nadajniki, to oczywiście coś na ziemi musi być, bo satelita przekazuje informację do stacji naziemnej), bo wszystko dzieje się na orbicie okołoziemskiej. Jest tylko jeden problem, a jest nim oczywiście siła sygnału. Satelity poruszają się i trzeba ich szukać na ziemi. Wystarczy chmura i nie masz szczęścia. Wiemy to również z GPS inteligentnych zegarków, które działają głównie na zewnątrz, gdy tylko wejdziesz do budynku, sygnał zostaje utracony i pozycja nie jest całkowicie poprawnie mierzona.

Zmiany będą przychodzić powoli 

Na razie Apple uruchamia komunikację SOS jedynie podczas wysyłania informacji w sytuacji awaryjnej. Ale nie ma ani jednego powodu, dla którego w przyszłości nie byłaby możliwa normalna komunikacja za pośrednictwem satelitów, nawet głosowa. Jeśli zasięg zostanie wzmocniony, a sygnał będzie odpowiedniej jakości, dostawca będzie mógł działać na całym świecie, bez nadajników naziemnych. To świetlana przyszłość, w którą Apple obecnie wkracza jako pierwszy, przynajmniej jako pierwsza wielka marka, która coś osiągnęła, chociaż widzieliśmy już tutaj różne „sojusze”, które jeszcze nie doszły do ​​skutku.

Mówiono już wcześniej, że Apple ma potencjał, aby stać się operatorem komórkowym i to może być pierwszy krok. Prawdopodobnie za rok, dwa, trzy nic się nie zmieni, ale wraz z rozwojem samych technologii wiele może się zmienić. Zależy to od tego, jak bardzo wzrośnie zasięg, ekspansja poza rynek macierzysty i kontynent oraz ustalone ceny. Pod każdym względem jest na co czekać, nawet biorąc pod uwagę siłę samego iMessage, który może wyraźnie wzmocnić jego pozycję na rynku platform komunikacyjnych zdominowanych przez WhatsApp. 

.