Zamknij reklame

W zeszłym tygodniu Apple rozpoczął sprzedaż swoich nowości komputerowych, które zaprezentował w ramach wydarzenia Scary Fast. Są to M3 MacBook Pro i M3 iMac, które firma zaktualizowała po ponad dwóch latach. To właśnie on trafił do redakcji na próbę. Niewiele się zmieniło, ale czy to ma znaczenie? 

Nie da się wizualnie odróżnić M3 iMac od M1 iMac. Projekt jest wciąż taki sam, opakowanie jest takie samo, urządzenia peryferyjne są takie same. Pojawił się w kolorze zielonym, kiedy Apple nie zmienił w żaden sposób palety kolorów wraz z nową generacją. Zielony to także pleciony kabel zasilający, zielony to pleciony kabel Lightning do ładowania urządzeń peryferyjnych, które również są zielone i tak jest w przypadku klawiatury Magic Keyboard z Touch ID, gładzika Magic Trackpad i myszy Magic Mouse.

Wszystko to oznacza po prostu, że główną atrakcją urządzenia jest 24-calowy wyświetlacz Retina 4,5K (którego rzeczywista przekątna wynosi 23,5”) o rozdzielczości 4480 × 2520 przy 218 pikselach na cal z obsługą miliarda kolorów i jasnością o wartości 500 nitów. Ponieważ pod względem konstrukcyjnym wszystko jest naprawdę takie samo, możemy jedynie powtórzyć to, co zrobiono z wersją z chipem M1. Podoba mi się biała ramka wokół wyświetlacza, która w niczym nie przeszkadza, ale nie podoba mi się kamera 1080p nad wyświetlaczem, która tutaj wręcz odwraca uwagę. Sporo krytykowano także podbródek pod wyświetlaczem, ale mi to nie przeszkadzało, a to w pewnym sensie przynależy do iMaców. Poza tym ten zielony jest naprawdę świetny.

Testowana przez nas wersja jest tą wyższą, czyli tą z chipem M3, która ma 8-rdzeniowy procesor z 4 rdzeniami wydajnościowymi i 4 rdzeniami ekonomicznymi, jest 10-rdzeniowy procesor graficzny, dysk SSD 512 i 16 GB pamięci RAM. Konfiguracja tego wariantu w sklepie Apple Online Store kosztowałaby nas naprawdę wysokie 61 780 CZK (również dlatego, że w zestawie znajduje się zarówno mysz, jak i gładzik). Z tyłu iMaca wyprowadzono dwa porty Thunderbolt/USB 4 z obsługą DisplayPort, Thunderbolt 3 (do 40 Gb/s), USB 4 (do 40 Gb/s), USB 3.1 Gen 2 (do 10 Gb/s) /s), Thunderbolt 2, HDMI, DVI i VGA (poprzez adaptery) oraz dwa porty USB 3 (do 10 Gb/s). Oprócz samego chipa nowością są Wi-Fi 6E (802.11ax) i Bluetooth 5.3.

Pierwsze wrażenia 

Kiedy rozpakujesz wszystko i uruchomisz, będziesz zachwycony. iMac to świetne urządzenie, które wyróżnia się swoją konstrukcją. Nie każdy potrzebuje all-in-one, ale jeśli wiesz, że nie chcesz laptopa czy Maca mini, dla którego musisz radzić sobie z zewnętrznym wyświetlaczem, iMac jest właśnie dla Ciebie – jako współdzielony komputer domowy , do biura, na recepcję i gdziekolwiek indziej (poradzi sobie również z pracą profesjonalną, ale Apple oferuje do tego inne maszyny). Fakt, że mamy tylko 24-calowy wyświetlacz, bardzo go broni.

Jest to raczej standard, dzięki czemu iMac nie zajmuje tak dużo miejsca. Problem polega na tym, że chcesz przejść na iMaca z większego rozwiązania. W moim przypadku jest to niższa wersja 32-calowego monitora Smart Monitor M8 firmy Samsung. Mimo że nie sięga do iMaca ani jego przyjemnie i rzeczywiście bardzo precyzyjnie regulowanej nóżki (ale nie na wysokość), to wciąż przyzwyczajam się do mniejszej przekątnej i jeszcze jakiś czas tak będzie. Te spekulacje na temat wariantu 32-calowego rzeczywiście mają coś w sobie, choć w takim przypadku skąd mielibyśmy wziąć tę cenę? 

iMac zachwyca nie tylko wyglądem i możliwościami, ale także dźwiękiem, który był chwalony także w poprzedniej generacji. Jest jeszcze czas na przetestowanie wydajności, ale jasne jest, że jeśli chodzi o pracę biurową, iMac nie będzie miał ani jednego problemu. Przecież nadal nie ma nawet chipa M1. Zaletą jest to, że gdy już skończysz pracę i będziesz miał chwilę wolnego czasu, nowy iMac poradzi sobie także z grami z ray tracingiem. 

.