Zamknij reklame

Czy pamiętasz, jak różne aplikacje wyglądały kilka lat temu? To znaczy, ile funkcji znali i czy uzyskali je z biegiem czasu? Meta, pierwotnie firma należąca do Facebooka, próbuje wypuszczać jedną nową rzecz po drugiej, czy to w swojej sieci społecznościowej Facebook, Instagram, czy w aplikacjach komunikacyjnych WhatsApp i Messenger. 

Krótkie okno do historii 

Facebook powstał w 2004 roku, jeszcze przed rewolucją w świecie telefonów komórkowych wywołaną przez iPhone'a w 2007 roku. Facebook Chat powstał w 2008 roku, a trzy lata później został uruchomiony na platformach mobilnych iOS i Android pod nazwą Facebook Messenger. Natomiast WhatsApp został założony w 2009 r. i został kupiony przez Facebooka w 2014 r. Następnie w 2010 r. powstał Instagram, a Facebook ogłosił swoje przejęcie przed WhatsApp w 2012 r.

Zatem wszystkie cztery aplikacje należą do Meta i mają pewne wspólne elementy. Kiedy twórcy Instagrama skopiowali Snapchat Stories, które stały się bardzo popularne w tej sieci, zostały one rozszerzone także na Facebooka czy sam Messenger. Ale to, co sprawdza się w jednej sieci, niekoniecznie musi działać w innej, a wielu użytkowników publikuje je na Instagramie, a praktycznie udostępnia je jedynie na Facebooku (Twitter nawet całkowicie je wyciął ze względu na brak zainteresowania). I może dlatego są cztery aplikacje tej samej firmy, które wciąż wyglądają inaczej i jedna jest narzucana na drugą. Wciąż jednak czekamy na najważniejszą, wspólną dla wszystkich wiadomość.

Wiek komunikacji wirtualnej 

Niezależnie od tego, czy jest to pandemia, czy świat post-covidowy, świat bardzo się zmienił i nadal będzie zmierzał w kierunku różnych rodzajów komunikacji zdalnej. Wszystko będzie odbywać się zdalnie, czy nam się to podoba, czy nie, tak się stanie. Istnieje ogromna liczba platform czatowych, a pod względem bazy użytkowników wyróżniają się WhatsApp i Messenger. Oznacza to po prostu, że są najwygodniejsze w komunikacji, ponieważ najprawdopodobniej z jednej lub obu platform korzysta druga strona, z którą chcesz się komunikować, więc nie musi ona niczego instalować i zakładać konta gdzie indziej.

Jednak Meta nadal w żaden sposób nie próbuje połączyć obu platform. Nadal utrzymuje dla nich inny interfejs, a także funkcje, w których każdy tytuł oferuje nieco inne. Za pośrednictwem Internetu możemy dowiedzieć się, jakie nowości pojawią się w danej aplikacji lub co w niej ostatnio pojawiło się. Gdy WhatsApp jest to na przykład odtwarzanie wiadomości głosowych w całym interfejsie, zmiana wyglądu listy czatów, dodanie funkcji społecznościowych czy nowe środki ochrony prywatności. 

Messenger z kolei dodaje rozmowy wideo AR, różne motywy czatu, a nawet „soundmoji” czy wreszcie pełne szyfrowanie typu end-to-end. Po trzecie, dobra rzecz: Instagram pozwoli Ci polubić Stories, dodawać subskrypcje, rozszerzać funkcję Remiksowania, a także zapewniać bezpieczeństwo i prywatność. To wszystko są funkcje, bez których jakoś dajemy sobie radę, bo dopóki ich nie poznaliśmy, to całkiem nieźle żyliśmy bez niczego (kto chciał szyfrowanej komunikacji end-to-end, WhatsApp już to oferował od dawna).

Jedna platforma rządziłaby nimi wszystkimi 

Jednak już w 2020 roku Facebook ogłosił, że umożliwi przesyłanie wiadomości między platformami. Oznacza to, że będziesz musiał korzystać tylko z jednej aplikacji, z której będziesz mógł komunikować się z każdym, kto korzysta przynajmniej z jednej z dwóch pozostałych. Z Instagrama połączysz się z osobami w Messengerze, WhatsAppie itp. Meta już w pewnym stopniu „wykopała” te wzajemne powiązania, ponieważ działa między Messengerem a Instagramem, nawet w przypadku czatów grupowych. Ale WhatsApp wciąż czeka.

Osobiście jestem niestety dość wciągnięty, gdyż korzystam ze wszystkich trzech aplikacji. Z czego WhatsApp najkrócej. Wtedy, gdyby Meta wyraziła zgodę, natychmiast uciekłbym. Świat platform komunikacyjnych jest naprawdę rozdrobniony i naprawdę trudno znaleźć w nim rozmowę, więc pozbycie się którejś „bezkarnie” na pewno byłoby wygraną. Oprócz wyżej wymienionych istnieją również iMessages firmy Apple. Ktoś więc korzysta z tej aplikacji, ktoś inny, trzeci z zupełnie innej i od tego po prostu kręci się w głowie.

To naprawdę miłe, że cały czas dodawane są coraz to nowe i coraz to nowe funkcje, ale gdyby choć jedna z najważniejszych została wykonana pomyślnie, to wielu osobom ułatwiłoby to komunikację. Być może jednak oznaczałoby to spadek liczby aktywnych użytkowników danych sieci, a Meta oczywiście tego nie chce, bo te ogromne liczby po prostu ładnie wyglądają. Być może celowo pozostawia nas na próżno w oczekiwaniu na cud. Chociaż nadzieja umiera ostatnia. 

.