Zamknij reklame

Na początku września Apple prezentuje nowego iPhone'a 6S i iPada Pro. Pod koniec miesiąca Google odpowiada swoimi nowymi Nexusami i Pixelem C. W październiku jednak Microsoft, który pokazał najlepszą myśl przewodnią, zaatakuje oba dość nieoczekiwanie, ale tym bardziej agresywnie. Zaskoczenie i pełne uznania ukłony w stronę zarówno jej produktów, jak i wyglądu, wskazują, że Microsoft powrócił. A przynajmniej podejmuje wszelkie kroki, aby ponownie być istotnym graczem w dziedzinie sprzętu.

Jeszcze kilka lat temu taka prezentacja Microsoftu była nie do pomyślenia. Dwie godziny wypełnione samym sprzętem, po tradycyjnym oprogramowaniu, rozwoju lub sferze korporacyjnej ani wzroku, ani słuchu. Co więcej, te dwie godziny szybko minęły, bo Microsoft nie nudził się.

Kolos z Remond podczas gotowania swojej prezentacji znalazł dwa istotne składniki – osobę, która może sprzedać nawet to, czego nie chcesz, oraz atrakcyjny produkt. Podobnie jak Apple Tim Cook, szef Microsoftu Satya Nadella pozostał w tle, a Panos Panay spisał się znakomicie na scenie. Poza tym wprowadzone przez niego innowacje z serii Lumia i Surface naprawdę przyciągały wzrok, choć oczywiście ich sukces lub porażka nie została jeszcze przesądzona.

Krótko mówiąc, Microsoft był w stanie stworzyć taki rodzaj przemówienia, do jakiego byliśmy przyzwyczajeni, głównie od Apple. Głośnik charyzmatyczny, nie szczędzący superlatywów, z którego rąk można wziąć wszystko, atrakcyjne nowości sprzętowe, które nie tylko pasują, ale przede wszystkim ich idealną tajemnicą. Wreszcie, z największą pompą, Surface Book został przedstawiony przez niektórych komentatorów jako najlepszy produkt „Jeszcze jedna rzecz” ostatnich lat. To był dokładnie ten moment, którym Steve Jobs oczarował kiedyś świat technologii.

Już samo to, że po przemówieniu Microsoftu Twitter zalał ogólny entuzjazm, a niezliczona ilość pozytywnych komentarzy napłynęła innym razem nawet z bojowego obozu zwolenników Apple’a, mówi już samo za siebie. Microsoft zasłużył na ekscytację, jaką ludzie odczuwają po wprowadzeniu na rynek nowego iPhone'a lub iPada. Ale dzięki swoim produktom naprawdę może kontynuować udany występ, który jest dopiero początkiem wszystkiego sprzedać?

Jak Apple przeciwko Apple

Było to wydarzenie Microsoftu, obecna była kadra kierownicza Microsoftu i prezentowane były produkty z jej logo, ale nie zabrakło też ciągłego poczucia obecności Apple. Kilkakrotnie przypominał mu o tym sam Microsoft, gdy bezpośrednio porównywał swoje nowości z produktami Apple, a kilka razy przypominał o tym pośrednio – czy to wspomnianym wyżej stylem prezentacji, czy też formą swoich produktów.

Ale nie dajcie się zwieść, Microsoft z pewnością nie skopiował. Wręcz przeciwnie, ma nawet przewagę nad sokiem z Cupertino i innymi konkurentami w wielu obszarach, co zdecydowanie nie miało miejsca do niedawna w dziedzinie sprzętu. Pod przywództwem Nadelli w Microsoft byli w stanie rozpoznać swoje dotychczasowe błędne strategie w dziedzinie urządzeń mobilnych i komputerów i wyznaczyć ster nowego kierunku, podobnie jak Apple.

Microsoft zdał sobie sprawę, że dopóki nie będzie miał kontroli nad sprzętem i oprogramowaniem na wzór Apple, nigdy nie będzie w stanie zapewnić ludziom wystarczająco atrakcyjnego produktu. Jednocześnie ma służyć tworzeniu produktów Microsoftu dla ludzi chcieli używać i nie tylko muzułmański, to jedno z głównych założeń nowego szefa firmy.

[su_youtube url=”https://youtu.be/eq-cZCSaTjo” szerokość=”640″]

System operacyjny Windows ma zasadniczy udział w zyskach firmy z Redmond. W swojej dziesiątej wersji Microsoft pokazał, jak wyobraża sobie swoją przyszłość, ale dopóki tylko producenci OEM instalowali ją na swoich urządzeniach, wrażenia nie były takie, jak sobie wyobrażali inżynierowie Microsoftu. Dlatego teraz mają własny sprzęt, na którym działa system Windows 10 z pełną wydajnością.

„Oczywiście, że konkurujemy z Apple. Nie wstydzę się tego powiedzieć” – powiedział po przemówieniu Panos Panay, szef linii produktów Surface i Lumia, który zaprezentował kilka produktów premium, za pomocą których chce zarówno zmienić ustalony porządek, jak i rzucić nimi Apple wyzwanie. Surface Pro 4 atakuje iPada Pro, ale także MacBooka Air, a Surface Book nie boi się konkurować z MacBookiem Pro.

Porównanie z produktami Apple było z jednej strony bardzo odważne ze strony Microsoftu, bo to, czy dzięki swoim innowacjom odniesie taki sam sukces, jak Apple ze swoimi, jest jeszcze kwestią loterii, ale z drugiej strony jest zrozumiałe z marketingowego punktu widzenia. „Mamy u nas nowy produkt i to dwukrotnie szybszy od tego od Apple’a.” Takie zapowiedzi po prostu przyciągają uwagę.

Jest to szczególnie ważne, gdy za zapowiedziami stoi sam produkt, który ma coś do zaoferowania na tle porównywanego w rzeczywistości. I właśnie takie produkty pokazał Microsoft.

Linia Surface wyznaczająca trendy

Microsoft wprowadził w zeszłym tygodniu kilka produktów, ale z punktu widzenia konkurencji najciekawsze są te dwa, które już wymieniliśmy: tablet Surface Pro 4 i laptop Surface Book. Za ich pomocą Microsoft bezpośrednio atakuje dużą część portfolio Apple.

Microsoft już trzy lata temu jako pierwszy wpadł na koncepcję tabletu, który dzięki dołączanej klawiaturze i uniwersalnemu systemowi operacyjnemu można z łatwością zamienić w komputer. Pomysł, początkowo negatywnie przyjęty, pojawił się w tym roku jako prawdopodobnie prawdziwa przyszłość komputerów przenośnych, kiedy zarówno Apple (iPad Pro), jak i Google (Pixel C) przedstawiły swoją wersję Surface.

Microsoft wykorzystał teraz lata przywództwa i kilka tygodni po konkurentach wprowadził nową wersję Surface Pro 4, który pod wieloma względami już mieści iPada Pro i Pixel C w kieszeni. W Redmond dopracowali swoją koncepcję i obecnie oferują naprawdę eleganckie i przede wszystkim wydajne narzędzie, które (głównie dzięki Windows 10) ma sens. Microsoft ulepszył wszystko – od korpusu, przez elementy wewnętrzne, po dołączaną klawiaturę i pióro. Następnie porównał wydajność nowego Surface Pro 4 nie z iPadem Pro, który miałby być oferowany, ale bezpośrednio z MacBookiem Air. Mówi się, że jest to nawet o 50 procent szybsze.

Poza tym Panos Panay to, co najlepsze, zachował na koniec. Choć w 2012 roku, gdy na rynku pojawił się Surface, wyglądało na to, że Microsoft nie jest już zainteresowany laptopami, było odwrotnie. Według Panay firma Microsoft, podobnie jak jej klienci, zawsze chciała stworzyć komputer przenośny, ale nie chciała produkować zwykłego laptopa, ponieważ co roku odchodzi dziesiątki producentów OEM.

[su_youtube url=”https://youtu.be/XVfOe5mFbAE” szerokość=”640″]

W Microsoft chcieli zrobić jak najlepszy laptop, który jednak nie straciłby na wszechstronności, jaką posiadał Surface. I tak narodziła się Surface Book. W swej istocie urządzenie naprawdę dość rewolucyjne, na którym Microsoft pokazał, że też ma w swoich laboratoriach najlepszych z najlepszych, którzy potrafią wymyślić zupełnie innowacyjne elementy i procedury.

Tak jak Surface znacząco rozwinął dziedzinę tzw. urządzeń 2 w 1, tak i Microsoft chce wyznaczać trendy w świecie laptopów swoim Surface Bookiem. W odróżnieniu od Surface Pro nie jest to tablet z dołączaną klawiaturą, a raczej laptop z odłączaną klawiaturą. Do swojego nowego produktu Microsoft zaprojektował unikalny zawias ze specjalnym mechanizmem przytrzymującym wyświetlacz. Dzięki temu można go łatwo wyjąć i pełnoprawny komputer, o którym mówi się, że jest nawet dwukrotnie szybszy od MacBooka Pro, staje się tabletem.

Inżynierom udało się tak dobrze rozmieścić komponenty sprzętowe wewnątrz Surface Booka, że ​​choć po podłączeniu oferuje on maksymalną możliwą wydajność, to po usunięciu wyświetlacza mniej potrzebne i ciężkie komponenty pozostają w klawiaturze, a obsługa tabletu nie jest trudna. Jest też rysik, dzięki czemu praktycznie można trzymać w dłoni posiekanego Surface Pro. Taka jest wizja Microsoftu dotycząca komputerów przenośnych. Może nie zrobi to na wszystkich wrażenia, ale Apple czy Google też nie.

Wynik życzliwych wysiłków dopiero się okaże

Krótko mówiąc, nowy Microsoft się nie boi. Choć swoje innowacje porównywał kilkakrotnie do Apple'a, nigdy nie próbował ich bezpośrednio kopiować, jak robią to inni. Dzięki Surface Pro lata temu pokazał drogę nawet swoim konkurentom, a dzięki Surface Bookowi na nowo wyznaczył swój własny kierunek. Czas pokaże, jak skuteczne będą jego ruchy i czy postawił na właściwą monetę. Ale na razie wydaje się to przynajmniej sympatyczne, a nic lepszego nie mogłoby spotkać sektora technologicznego kierowanego przez Apple i Google, niż pojawienie się na scenie trzeciego złożonego gracza.

Dzięki wyżej wymienionym produktom w połączeniu z Windows 10 Microsoft pokazał, że mając kontrolę nad wszystkimi częściami, czyli przede wszystkim oprogramowaniem i sprzętem, może zapewnić klientowi kompletne doświadczenie. Panos Panay w firmie Microsoft wdraża ujednolicony design i doświadczenie we wszystkich produktach i prawdopodobnie tylko kwestią czasu jest, kiedy komputer i tablet z serii Surface zostaną uzupełnione także smartfonem. Częściowo pokazał swoją wizję w tym obszarze, gdzie smartfon może działać jako komputer stacjonarny np. w nowych Lumiach, ale to dopiero początek.

Jeśli obecny ogólny entuzjazm przełoży się również na równie pozytywne doświadczenia użytkowników, a Microsoft będzie mógł faktycznie sprzedawać swoje produkty, prawdopodobnie możemy spodziewać się wielkich rzeczy. Rzeczy, które z pewnością nie pozostawią Apple czy Google zimnym, co jest dobre tylko dla użytkownika końcowego.

Tematy: , , , ,
.